ROZDZIAŁ 13

134 2 1
                                    

Willow

Po powrocie z wczorajszych zakupów spakowałam się, uprzednio sprawdzając jaka panuje pogoda w tamtych rejonach. Co prawda była jeszcze zima, ale u nich nie było minusowej temperatury, ani śniegu. Co nie oznaczało, że było ciepło. Spakowałam więc cieplejsze rzeczy, bo mi przeważnie było zimno. Sprawdzałam chyba z dziesięć razy czy, aby na pewno wszystko było spakowane.

Całe szczęście, że udało mi się załatwić wolne. Angela mnie zastąpi, bo stwierdziła, że przyda jej się podwójna kasa.

Byłam już ubrana w szare spodnie dresowe i różową bluzę z kapturem. Siedziałam w kuchni i zajadałam się płatkami czekoladowymi. Nie malowałam się, bo stwierdziłam, że do samolotu nie ma po co. I tak na pewno większość lotu prześpię, bo okropnie się dzisiaj nie wyspałam. Ale na wszelki wypadek zabrałam książkę do czytania, gdybym jednak nie miała co robić.

Za trzy minuty będzie dziewiąta, więc miałam jeszcze półtorej godziny do przyjazdu Rhysa. Postanowiłam ten czas spożytkować na chociaż jeden odcinek Pamiętników Wampirów. Posprzątałam po sobie i nalałam soku pomarańczowego do wysokiej szklanki, po czym skierowałam się do sypialni. Odstawiłam sok na szafkę obok łóżka, na którym ułożyłam się wygodnie kładąc laptop na brzuchu.

Odpaliłam serial, gdzie akurat była scena – uwaga, może być spoiler – jak Damon opiekował się Rose, kiedy została ugryziona przez wilkołaka i zabrał ją we śnie do jej rodzinnych stron, by mogła sobie przypomnieć jak kiedyś żyła i czuła się jako człowiek. Jest to jedna z tych scen, gdzie Damon pokazuję, że nie jest bezdusznym psychopatom bez serca. Nie każdy dostrzega to, że Damon wiele przeszedł w życiu i dlatego jest taki, a nie inny. Ludzie nigdy nie rodzą się źli, to życie ich takimi kształtuje.

Tak pochłonął mnie serial, że dopiero wiadomość, która mi przyszła wybudziła mnie z tego transu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i zobaczyłam wiadomość od Rhysanda.

Od: Dupek
Będę za mniej niż piętnaście minut.

To już?!

Wyłączyłam pośpiesznie laptopa i zerwałam się z łóżka odkładając go na biurko. Zaniosłam moją walizkę i torbę podręczną do przedpokoju. Potem stanęłam przed drzwiami pokoju współlokatorki i zapukałam.

– Proszę! – Dobiegło wołanie z wnętrza sypialni.

Pchnęłam drzwi i spojrzałam na Islę, która znowu siedziała z nosem w notatkach. Ta dziewczyna się wykończy przez ten ogrom zamówień.

– Przyszłam się pożegnać.

– To już ten czas? – zapytała zaskoczona, zerkając na zegarek wiszący na ścianie jej pokoju.

Westchnęła i wstała z łóżka kierując się w moją stronę. Wzięła mnie w swoje ramiona i mocno uścisnęła. Również się do niej przytuliłam, wzdychając cicho.

– Proszę, uważaj na siebie tam, dobrze? – poprosiła zatroskana.

Oddaliła mnie od siebie na wyciągnięcie ramion, by móc na mnie uważnie spojrzeć.

– Będę na siebie uważała, mamo. – Posłałam jej pocieszający uśmiech.

Wycofałam się już z jej pokoju, ale Isla jeszcze za mną krzyknęła:

– Tylko pamiętaj o gumkach!

Nie odwracając się nawet, wystawiłam zza ramienia środkowy palec w jej stronę. Usłyszałam jedynie jej dźwięczny śmiech.

– Też cię kocham! – krzyknęła i trzasnęła drzwiami.

Pokręciłam na nią głową z politowaniem. Boże, ona naprawdę czasami była walnięta. Ale za to ją kochałam jeszcze bardziej. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Zmarszczyłam brwi, ale ruszyłam w tamtą stronę i je otworzyłam. Przed moimi oczami stał nie kto inny jak Rhysand Lauder.

Flame Of Desire [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz