zapomniałam o wczorajszym rozdziale, wybaczcie...
Willow
Tak jak planowaliśmy, wróciliśmy z Florencji w niedzielę wieczorem, co na nasz czas przełożyło się na dwunastą w południe, gdy wylądowaliśmy. Ale to było prawie tydzień temu, bo aktualnie była sobota, a ja szykowałam się na babskie wyjście do klubu z Islą.
Po powrocie Isla zasypała mnie mnóstwem pytań, a ja opowiedziałam jej wszystko. No prawie wszystko. Ominęłam kilka... szczegółów. Nie chciałam mówić przyjaciółce o tym co wydarzyło się między mną, a Rhysem. To nie było w sumie nic wielkiego, bo przecież się ze sobą nie przespaliśmy. On po prostu zrobił mi kurewsko dobrą palcówkę i to tyle. No i nie odezwał się do mnie przez ten cały czas. Nawet nie zjawił się w klubie, kiedy byłam w pracy, jak co piątek.
Tak więc był wieczór, a ja kończyłam się malować. Zostało mi jeszcze tylko wybranie sukienki. Podeszłam, więc do szafy i przesuwałam wieszaki z jednej strony na drugą. Aż w moje ręce wpadła niebieska, marszczona sukienka na ramiączkach. Wyjęłam ją z szafy i przebrałam się w pokoju. Leżała na mnie idealnie, opinała z każdej strony i kończyła się w połowie uda. Do niej dobrałam czarne sandałki na szpilce i również czarną, małą torebkę na ramię.
Popsikałam się perfumem, oczywiście wiśniowym i wyszłam z pokoju.
– Ja już jestem gotowa! – krzyknęłam do przyjaciółki.
– Daj mi dwie minuty! – odkrzyknęła.
Wykorzystując wolny czas poszłam do kuchni i nalałam sobie wody do wysokiej szklanki, upijając z niej kilka łyków. Po chwili usłyszałam stukot szpilek, więc odwróciłam się w tamtą stronę, gdzie dostrzegłam Islę.
O rany. Wyglądała bosko.
Ja miałam pełny makijaż, ale nie tak mocny jak Isla. Mój oprócz podkładu i innych podstawowych kosmetyków składał się tylko z błyszczącego cienia na powiece i błyszczyku na ustach. Jej natomiast był mocny, wręcz wyzywający. Czarna kreska na oku i mniejsza w wewnętrznym kąciku, linie wodną również miała pomalowaną na czarno, dzięki czemu jej oko wydawało się kocie. Usta miała pociągnięte krwistoczerwoną szminką. Ciemne, krótkie włosy miała lekko pofalowane, a ubrana była w srebrną, gładką sukienkę na ramiączkach, które krzyżowały się na plecach. Dekolt był w kształcie litery V. Jej sukienka była trochę krótsza od mojej, ale też idealnie opływała jej ciało. Szpilki i torebka również były srebrne, ale z dodatkiem diamencików.
Wyglądała jak grzech pierworodny. W porównaniu do niej ja wyglądałam uroczo i niewinnie, co zupełnie mi nie przeszkadzało.
– Wyglądasz... jak seksbomba – wyrzuciłam z siebie.
Brunetka zaśmiała się dźwięcznie na mój komplement.
– Ty za to wyglądasz przeuroczo, ale też niesamowicie gorąco – odparła i puściła mi oczko. – Możemy już iść, taksówka czeka na nas na dole.
Poszłyśmy obie do korytarza przy drzwiach, gdzie założyłyśmy na siebie dłuższe płaszcze. Było to rozsądne wyjście, bo zasłaniały większość nóg, które były nagie i podatne na chłód znajdujący się na dworze. W klubie za to powinno być duszno ze względu na tłumy ludzi,
które na pewno tam się znajdują.Pod klubem znalazłyśmy się po pół godzinie, bo były lekkie korki. Zapłaciłam kierowcy, a potem wysiadłyśmy z taksówki, dziękując kierowcy. Stanęłam na chodniku przez klubem, gdzie neonowy szyld głosił: The Church Nightclub.
Kościół? Dlaczego kościół? Otóż dlatego, że klub był w kościele. Poważnie. Był to kościół, w którym odbywały się imprezy. I ktoś może uznać, że to już jest naprawdę pojebane, ale mi to nie przeszkadzało. Lubiłam ten klub, był najlepszy w całym Denver, dlatego kręciło się tu tyle ludzi.
CZYTASZ
Flame Of Desire [18+]
RomanceWillow Flores miała koszmarny dzień. Nie dość, że została zwolniona z pracy, to jeszcze brała udział w stłuczce samochodowej. Po niesprawiedliwym zwolnieniu, Willow w roztargnieniu wjeżdża w tył drogiego mercedesa, którego właścicielem okazuję się s...