Do rozdziału polecam słuchać piosenkę "Długość dźwięku samotności"
Pov Pablo
Kurwa kurwa kurwa. Co się ze mną dzieje. Ryczę bo mój przyjaciel rozmawia z dziewczyną, może to jego rodzina. Czemu muszę się tak do ludzi przywiązywać, czemu muszę taki być. Poszedłem do chłopaków na imprezę. Wchodząc uderzył mnie dobrze znajomy zapach, alkohol. Większość była już skacowana, chwyciłem jednego Desperados'a i wyszedłem na zewnątrz zamykając szklane drzwi.
Siedziałem przy basenie, patrząc jak krople deszczu spadają na ziemię. Popijając piwo myślałem nad tym co się stało, powinienem go przeprosić. Może lepiej będzie jak pujde swoją drogą, a on zajmie się swoją karierą a nie mną. Czemu ja zawsze jestem tym gorszym, jako brat, przyjaciel, człowiek.Nie mam znajomych z dzieciństwa, bo nikt nigdy się ze mną nie chciał bawić. Nikt z nich nie miał powodu, odtrącali mnie tak po prostu.
Od dziecka kochałem Barce i tylko to mnie ratowało, piłka i boisko. Nagle drzwi się otworzyły, a z nich wyszedł Xavi z Pedrim.
Xavi do mnie podszedł, a Pedri stał w drzwiach.
- Co się stało? - zapytał mnie.
- Znowu życie mi pokazało jaki jestem do kitu.
- Z tego co wiem od Pedriego wcale tak nie było.
- Po prostu gdy go z nią zobaczyłem poczułem zazdrość i takie chujowe uczucie. Xavi ja zaczynam się czuć tak jak kiedyś.
- Ej, to przez nas, czy rodziców.
- Wszystko na raz, plus szkoła, wszystko jest do bani, czuje się jak piłka do siatki. Wszyscy mnie odbijają.
- Wiesz jeśli chcesz mogę cię do siebie wziąć na kilka dni jak wrócimy.
- To nic nie da, ja mam po prostu dość. Czego nie rozumiesz!
- Pogadaj z Pedrim dobra?
- Już i tak co miałem stracić to straciłem.
Xavi wyszedł, a Pedri usiadł obok mnie.
- Przepraszam, powinie...
- Nie Pedri, ja spieprzyłem. Po prostu poczułem zazdrość bo nie mówiłeś że masz dziewczynę, a obiecałeś że wszystko mi powiesz.
- Ale to jest moja kuzynka, mieszka tu nie daleko i chciała się spotkać.
- Serio?
- Jak bym kogoś miał na oku to bym ci powiedział.
- To wszystko między nami jest tak jak wcześniej? - zapytałem popijając piwo.
- Tak - wysłał mi ciepły uśmiech i przytulił.
- A od kiedy ty pijesz?
- Już długo, ale Xavi mi czasem pozwala.
- To mam propozycję.
- ?
- Chodź na huśtawkę.
- No dobra - zgodziłem się.
- Ty zadasz mi jedno pytanie na które odpowiem szczerze i ja też ci takie zadam, okej?
- Możemy.
- To zacznij.
- Czy... całowałem się kiedyś?
- Nie, nigdy.
- Okej, teraz ty.
- Kochasz mnie? - powiedział.
- Co? Nie słyszałem - skłamałem bo nie dowierzałem w to co usłyszałem.
- Pytałem czy mnie lubisz?
- Tak, bardzo cię lubię.
Przytuliliśmy się, ja dopiłem piwo i wróciliśmy do hotelu.
___________________________________________
Jest rozdział. Trochę zastanawiałam się co tu napisać, ale myślę że jest w miarę git. Następny będzie miał początek z perspektywy Pedra z tej sytuacji, ale nie tak rozbudowany.
CZYTASZ
Gavi i Pedri w Barcelonie
FanfictionGavi jako 14-letni piłkarz drużyny juniorskiej zostaje przeniesiony do drużyny seniorskiej. Podczas pierwszego dnia poznaje chłopaka 18 latka, który pomaga mu się odnaleźć. Pablo pokazuje Pedriemu, że nigdy nie jest za późno na wygłupy i zabawy.