Pov Pedri
Pablo momentalnie odwrócił wzrok. Nie chciałem go męczyć, nic nie mówiłem aż do końca drogi.
- Już jesteśmy - powiedziałem
- Mhm - mruknął
- Pablo, o co chodzi?
- Niby z czym?
- Wyszedłeś że szkoły ledwo trzymając się na nogach, a krew kapała ci z nosa.
- Eh... to wina chłopaków.
- Jakich?
- No tych że szkoły... najpierw się że mnie śmiali, a jak powiedziałem o tym panu to mnie... pobili...
- Czemu od razu nie mówiłeś?
- Bo ja... myślałem, że ty się będziesz ze mnie śmiać.
- Pablo, ja się o ciebie martwię. Jesteś dla mnie najważniejszy.
- Dziękuję Pedri.
- Spoko młody.
Weszliśmy do domu. Pablo siedział przy stole w kuchni, a ja przyniosłem nam 3 kawałki pizzy. Jeden dla Pabla, a dwa dla mnie oczywiście. Po zjedzeniu spakowaliśmy rzeczy na trening i zaczęliśmy kierować się na stadion. Kiedy dojechaliśmy wzięliśmy nasze rzeczy i weszliśmy do szatni gdzie o dziwo byli już wszyscy razem z trenerem i czekali na nas.
– Cieszę się że już jesteście. Idźcie się przebrać ja w tym czasie muszę wam coś przekazać.
- Okej - odparł Pablo
– Chłopaki niedługo gramy mecz z interem we Włoszech. Jutro o 4:00 rano widzimy się wszyscy na lotnisku.
– Trenerze dlaczego tak rano – zaczął narzekać Raphinia
- Bo tak, a teraz już na boisko.
SKIP TIME PO TRENINGU
Pov Gavi
- Trenerze?
- Tak Pablo?
- Bo jutro my na ten mecz lecimy i no bo ja ten yyy mam szkołę.
- Nie masz się czym denerwować, serio. Będziesz miał zwolnienie.
- No to dobrze, a na ile tam jedziemy?
- My tam nie jedziemy tylko lecimy Pablo - zaśmiał się.
- Oj no dobra to na ile?
- 4 dni.
- Dzięki.
W tym momencie kierowaliśmy się do szatni. Po wejściu od razu zacząłem się przebierać.
- Ja bym chciał coś ogłosić! - Ferran staną na ławkę i zaczął mówić.
- Z uwagi na to że jutro lecimy na mecz to niestety dzisiaj nie będzie imprezy jednak postanowiłem że zrobimy ją po meczu w hotelu. Wszystkim pasuje?
- Tak - odparli wszyscy oprócz mnie.
- A ty Gavi też chcesz przyjść? - zapytał, w tym momencie cała drużyna patrzyła się na mnie z szerokimi uśmiechami na twarzach.
- Yyy ja nie wiem - odparłem lekko speszony.
- No weź nie daj się prosić. Załatwie ci jakiś soczek czy coś tam.
- Hahaha, myślisz że nigdy nie piłem?
- No wiesz masz 14 lat.
- Przemyśle propozycje.
- Jejjjj - odparł.
No to teraz wrócić do domu spakować się i na lotnisko. Po treningu czuje się trochę zmęczony. Jak przebierałem się w szatni widziałem, że Pedri cały czas próbował na mnie spojrzeć. On w sumie jest spoko, ale sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Pedri odwiózł mnie do domu a ja od razu zacząłem się pakować potem jadłem jeszcze płatki z mlekiem wszedłem pod prysznic a później spać. Oczywiście najpierw nastawiłem budzik na 2: 00 ponieważ Pedri zaoferował że podwiezie mnie na lotnisko jednak mamy stąd aż godzinę drogi. Ja spokojnie pośpie sobie w samochodzie jak Pedri będzie kierował. Hehe. Wtedy zasnąłem.
___________________________________________ Przepraszam że wstawiam dopiero teraz i tak późno, ale nie miałam wczoraj czasu. ❤️ Już powoli pisze następny. 📝
Miłego czytania życzę.🐱
![](https://img.wattpad.com/cover/366697041-288-k296795.jpg)
CZYTASZ
Gavi i Pedri w Barcelonie
FanfictieGavi jako 14-letni piłkarz drużyny juniorskiej zostaje przeniesiony do drużyny seniorskiej. Podczas pierwszego dnia poznaje chłopaka 18 latka, który pomaga mu się odnaleźć. Pablo pokazuje Pedriemu, że nigdy nie jest za późno na wygłupy i zabawy.