*11*

55 6 3
                                    

Pov Gavi

Co ona sobie myśli że ja mam jej tak po prostu wybaczyć. Nie ma szans. Ale z drugiej strony dzisiaj mam mecz i muszę wrócic po rzeczy do pokoju. Mogłem od razu zabrać korki, czemu ja nie myślę. Stałem tak chwilę przed pokojem Pedriego, wachalem się zapukać. Nie chce żeby myślał że teraz cały czas będę za nim łaził. Chociaż wiem że i tak tak będzie, gdy miałem już zapukać ktoś w tym samym momencie mocno otworzył te drzwi, uderzając mnie prosto w twarz. Przewróciłem się i zobaczyłem że to był Ferran, od razu pomógł mi wstać.

- Pablo przepraszam, nic ci nie jest? - zapytał gdy wchodziliśmy do środka jego pokoju.

- Nie jest okej. - odparłem siadając na kanapie.

- Co się stało? - zapytał Pedri który właśnie wychodził z toalety.

- No no jak chciałem wyjść to on w tym samym momencie chcieli wejść i dostał odemnie drzwiami... - tłumaczył Ferran.

- Pablo coś ci się stało? - zapytał podchodząc do mnie.

- Nie naprawdę, to nie było jakieś mocne uderzenie - odparłem.

- Okej ale wiesz że za 15 minut mamy trening,

- Co?

- No trening ale nie taki bardzo męczący bo później jest mecz.

- To idę po korki i zaraz wracam bo muszę ci coś powiedzieć.

- No okej.

Szybko wróciłem do pokoju by zabrać korki. Na szczęście dziewczyny tam nie było więc nie musiałem się śpieszyć od razu po tym wyszedłem zamykając pokój na klucz i poszedłem z powrotem do Petriego i Ferrana.

- To co chciałeś mi powiedzieć? - zapytał Pedri kiedy kierowaliśmy się do szatni.

- Właściwie to bardziej chciałem o coś zapytać.

- No to dawaj.

- Mogę dzisiaj u was spać? - zapytałem i zacząłem bawić się moimi palcami.

- No pewnie że tak - odparł.

- I nie jesteś zły?

- Pablo czemu miałbym być zły? A teraz chodźmy już na boisko.

- Yhm.

Pov Pedri

Trening miną nam sprawnie. Dla mnie nie był bardzo męczący jednak dla Gaviego raczej tak. W sumie to mu się nie dziwię, najpierw siłownia potem bieganie i jeszcze meczyk na koniec. On ma 14 lat ale muszę przyznać że świetnie sobie radzi. Potem udałem się pod prysznic ci uczynił też Pablo, gdy byliśmy już przebrani zaczęliśmy kierować się spowrotem do hotelu.

- Pedri?

- Tak?

- Myślisz żeoge się jeszcze przespać przed meczem?

- Pewnie że tak, ale teraz idziemy na obiad.

- Ale ja nie jestem głodny...

- Pablo, ale musisz coś zjeść.

- A nie mogę później?

- Nie. Musisz teraz.

- Ehh no dobra.

Pov Pablo

Zajęliśmy miejsca przy stoliku. Był on 5 osobowy, więc dosiedli się do nas Lewy, Ferran i Gundogan. Oni w sumie są całkiem spoko, w sensie nie rozmawiałem jeszcze z żadnym oprócz Ferrana, ale fajnie się z nimi gra.

___________________________________________

Trochę krótki ale jest ponad 400 słów.
Miłego czytania ❤️ 💙 ⚽🐱

Gavi i Pedri w BarcelonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz