*16*

65 7 0
                                    

Pov Gavi

- Co tu się dzieje? - zapytałem.

- No wiesz, Xavi miał problem że jesteśmy za głośno i kazał skończyć imprezę.

- I przyszedłeś tu? - zapytałem ponownie.

- No wiesz to jest mój pokój.

- A no w sumie to...

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich stał Xavi.

- Możecie być cisze... czemu Pedri leży na ziemi?

- Gofr go pokonał - zaśmiał się Ferran.

- Pablo, co ci się stało? - zapytał podchodząc do mnie.

- A yyy to?

- No tak to.

- Pedri wylał na mnie herbatę...

- Was na chwilę samych zostawić.

Xavi zaprowadził mnie do swojego pokoju i kazał usiąść na krześle.

- Ał - syknąłem gdy Xavi chciał opatrzeć mi rękę.

- Gratuluję meczu.

- Dzięki... ał.

- No chyba aż tak nie boli co?

- Boli, a najgorsze jest to że dalej tych gofrów nie zjadłem.

- A co ty masz taki apetyt? Co?

- Eh tak jakoś.

- Skończone.

- Mogę się u ciebie przespać? - zapytałem robiąc maślane oczka.

- Wiesz że zawsze możesz, ale teraz chodź już spać jest 3:30, a jutro wracamy.

- Co?

- A no tak ty jeszcze nie wiesz.

- Czyli?

- No bo wracamy wcześniej i będziecie mieli dzień wolnego.

- A ja będę musiał iść wtedy do szkoły?

- No wiesz... tak.

- Postaram się tam przeżyć.

- Hehe - odparł Xavi - jest jeszcze coś co chce ci powiedzieć - powiedział dużo poważniej.

- Tak? - spytałem niepewnie.

Zaczą ogarniać mnie lęk, może źle coś zrobiłem na meczu, albo po prostu ma mnie dość.

- Bo wiesz ja już trochę tu pracuje i pora na jakieś zmiany i razem z zarządem ustaliliśmy że lepiej będzie jak ja odejdę.

- ... - nie umiałem mieć powiedzieć. Mój świat właśnie się rozpadł.

Xavi był dla mnie jak prawdziwy ojciec, ja go kochałem. Zacząłem płakać a on tylko zamkną mnie w swoich ramionach.

- A - a reszta... też wie - e? - spytałem przez łzy.

- Nie jeszcze nie i tak ma pozostać i zanim zapytasz dlaczego ty wiesz pierwszy to ci na to odpowiem. Chce cię po prostu psychicznie przygotować. Proszę nie płacz już.

- A - a - ale jak ja mam sobie poradzić bez ciebie?

- Ej ale czemu tak mówisz,  przecież zawsze możesz do nie przyjść zadzwonić albo napisać?

- Możemy iść już spać?

- Tak chodź - odparł Xavi.

Przytuliłem się do niego i zasnąłem dość szybko. Miałeś dość tego dnia. Jak ja mam poradzić sobie gdzie jego nie będzie obok, a co jeśli ten nowy trener będzie okropny, albo nie będzie chciał nie w drużynie.

___________________________________________

Wiem że krótki, ale jest dużo dialogu.
Podczas roku szkolnego postaram się wrzucić rozdziały, ale czasami mogę nie dać rady. Mam nadzieję że rozumiecie i życzę miłego czytania ❤️ 📖

Gavi i Pedri w BarcelonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz