siemka jesteście tu jeszcze?
W pociągu drzemię. Do Trójmiasta jedziemy w cztery osoby — ja, Natalia, Michał od sociali i manager jednego z raperów, który gra na tym festiwalu również z naszej agencji. Całą trasę zastanawiam się dlaczego to ja zostałam zaproszona na ten wyjazd ale Natalia na moje pytania odpowiada, że nie wytrzymałaby tylu dni z tymi dwoma facetami.
Są zabawni. Nie żałuję podjęcia tej decyzji tak pochopnie. Kiedy wróciłam do domu zarówno mama jak i Zosia zapewniały mnie, że to świetny pomysł i skoro mam okazję to muszę z niej korzystać. Jednak strasznie się stresuję samym faktem, że jadę tam z osobami, które dopiero poznałam. W dodatku odrobinę ode mnie starszymi.
Nie muszę w zasadzie martwić się niczym. Bilety na pociąg mam, hotel też jest już wynajęty, bilet na festiwal z dostępem do specjalnych stref również jest. Byłabym głupia, gdybym z tego zrezygnowała. Jedyne czym musiałam się martwić to jakie ciuchy ze sobą wziąć i jaka właściwie będzie pogoda. Na razie jednak zapowiada się słonecznie.
Na miejsce docieramy po dwunastej, gdzie od razu jedziemy do hotelu. Okazuje się, że to jeden apartament, z osobnymi pokojami. Mi trafia się ten najmniejszy z łóżkiem i małą szafą zachowany w odcieniach bieli i szarości. Natalia zaklepuje sobie największy zaraz obok łazienki, a chłopcy mają jeden wspólny pokój. Nie rozpakowuję się, jedynie wyciągam z walizki rzeczy na przebranie i lecę pod prysznic.
Przed wyjściem na festiwal idziemy jeszcze na obiad do knajpy znajdującej się pod naszym hotelem. Szybko wyzbywam się krępacji, kiedy każdy rozpoczyna posiłek piwem. Kilka procentów rozplątuje mi język i coraz lepiej idzie mi dogadywanie się moimi współpracownikami.
Kiedy jedziemy na miejsce wydarzenia stwierdzam, że jestem tu gdzie powinnam być. Mam pracę, która pozwala mi być tu i teraz. I chociaż ciągle myślę o mamie, która została sama w Warszawie, to mam wrażenie, że w końcu wyczyszczę umysł i odsapnę.
Szybko jednak orientuję się, że nawet piwo mnie nie rozluźni. Kiedy docieramy na miejsce ilość ludzi mnie przytłacza. Mamy inne wejście, na którym wymiana opasek schodzi się szybciej ale wciąż wokół jest masa bodźców. Wszyscy rozmawiają, nie słyszę nawet własnych myśli. Ludzie w przepięknych festiwalowych stylizacjach i makijażach, z przepięknie ułożonymi włosami odstają ode mnie. Ja w zwykłym topie i równie zwykłych spodniach, w trochę innym niż codziennym makijażu i pokręconymi włosami nie wyglądam aż tak fantastycznie jak inni.
Oddech zaczerpuję dopiero pośrodku wielkiego lotniska na którym się znajdujemy. Pomimo ogromu osób, których ciagle przybywa można znaleźć tutaj kącik dla siebie, lecz moje towarzystwo od razu prowadzi mnie do jednego z wielu barów. Kiedy trzymamy w dłoniach drinki, kierujemy się z Natalką w miejsce, gdzie umówiła się z innymi znajomymi. Przez moment czuję się jak piąte koło u wozu ale właśnie pod jedną ze stref dostrzegam osobę, na której widok momentalnie się rozchmurzam.
Piotrek stoi i rozmawia z jakąś dziewczyną. Upijam łapczywie kilka łyków drinka, ignorując spojrzenie, które posyła mi ukradkiem Natalia. Wbijam wzrok w chłopaka przede mną. Nie wiem dlaczego analizuję całą jego sylwetkę. Ma na sobie białą koszulkę i dresy, w których ostatnio u niego spałam. Na głowie oczywiście czapkę i stwierdzam, że w takiej luźnej, oversizowej stylizacji wygląda nad wyraz dobrze. Zwłaszcza, że mimo luźnego kroju pod materiałem koszulki odznaczają się jego rozbudowane barki i ramiona.
— O, Piotruś! — Krzyczy Natalia, machając do chłopaka.
Moje nogi same idą w jego kierunku. Po naszej ostatniej rozmowie i po tym jak się mną zaopiekował czuję do niego sporą sympatię. Uważam, że Piotrek ma po prostu dobre serce i pokazuje to każdemu, kto tylko stanie na jego drodze. Uśmiecham się i idę w jego stronę ale nagle czuję, jakby ktoś rzucił we mnie obuchem.
CZYTASZ
NADZIEJA || Łatwogang
FanfictionGabi, wkraczając w dorosłość, staje przed wyzwaniami, o których nigdy by nie pomyślała. Nowa praca w dynamicznej agencji, wymagający klient, oraz codzienne zmagania w domu pełnym cieni sprawiają, że czuje się przytłoczona i samotna. Wkrótce jej życi...