ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

149 12 11
                                    



Skupienie się na pracy przychodzi mi z trudem. Nie mogę oderwać się od myśli, że moja mama leży sama w szpitalu, a w mojej głowie wciąż siedzi Piotrek. Tym samym tkwię przed otwartym excelem od czterech godzin i sama w zasadzie nie wiem co w nim wypełniam.

    Przynajmniej mogę wygłaskać Kenzo koczującego pod moim biurkiem, a jego puchata sierść mnie odpręża. Wzdycham głęboko, czym chyba zwracam uwagę Natalii.

    — Masz już jakiś nowy tekst? — Pyta, wyrywając mnie z marazmu.

    Podrywam głowę, wbijając w kobietę przerażony wzrok. Dopiero po sekundzie łapię kontakt z rzeczywistością.

    — Jestem w trakcie. Coś mnie zainspirowało na nowy temat — uśmiecham się serdecznie.

    — Boję się zapytać co — prycha Natalia.

    Staram się zignorować ten temat. Wiem, że Natalka myśli o tym o czym ja i wcale się nie myli. Po festiwalu wolę jednak unikać tematu Piotrka. Widziała mnie w jego bluzie, wie, że zniknęliśmy wtedy razem. Ja na jej miejscu snułabym już milion różnych teorii, także wolę zdusić je w zarodku. Zresztą, wciąż nie oddałam mu jego własności.

    — Do piątku będzie gotowe — rzucam. Mam nadzieję, że mi się to uda.

    Oczywiście, mogłabym się z tego wymigać i powiedzieć Natalii, że mam sporo problemów na głowie. Mogłabym odpuścić sobie ten newsletter w tym tygodniu ale bardziej ambitna część mnie mi nie pozwala. To jedyna taka szansa, ten staż może dać mi wymarzoną pracę i nie chcę podpadać już na początku. Już oswoiłam się z tą pracą, czuję się wyśmienicie w biurze i nie wyobrażam sobie pracować w inny sposób.

    — A tak poza tym, to wszystko u ciebie w porządku? — Zerka na mnie ukradkiem.

    Poruszam się nerwowo na fotelu. Czyżby wiedziała? Natychmiast kręcę głową, zrzucając wszystkie podejrzenia. Co miałabym jej powiedzieć? Że moja mama jest nieuleczalnie chora, a mi kręci się w głowie gdy tylko wspomnę ostatni wspólny wieczór z Piotrkiem? W życiu.

    — Pokażę ci hotel w którym będzie spał Piotruś, teraz na wyjeździe — Natalia zmienia temat, a ja momentalnie tracę czucie w nogach.

    — Wyjeździe? — Pytam nieśmiało, zupełnie zbita z tropu.

    — No, do Brazylii. Z Patecem. Nie mówił ci?

    Marszczę brwi. Nie, nie mówił. Nikt mi nie mówił. Jasne, powinnam przeczytać jego wszystkie projekty na ten miesiąc ale to wszystko zmienia się tak szybko, że kompletnie nie mam o niczym pojęcia. Coś w środku mnie mięknie, kiedy Natalia pokazuje mi hotel w którym będzie spał. Tysiące kilometrów od Polski. Zapewne bez kontaktu. Nie sądziłam, że to uderzy we mnie tak mocno.

    Z pracy wychodzę poddenerwowana. Myśl, że Piotrek wyjeżdża z Polski na tydzień trochę mną wstrząsa. To jest właśnie to o czym rozmawialiśmy. Julka go ogranicza, robi mu awantury kiedy lata po świecie i się spełnia. Przez głowę przechodzi mi myśl, że ją rozumiem. Właściwie nie powinnam w ogóle myśleć tymi kryteriami. Jednak przez ten czas mam wrażenie, że zdążyłam się z nim zaprzyjaźnić. Gdyby Zosia wyjechała z dnia na dzień to też bym tęskniła.

    Przecież wróci. Opowie mi o wszystkim, może znów w tym samym miejscu co ostatnio. Po tym co wydarzyło się kilka dni temu staram się myśleć pozytywnie. Wszystko za sprawą słów, które usłyszałam od Piotrka.

    Kieruję się prosto do szpitala. Mama leży w nim już tydzień. Jej stan jest stabilny, dzięki lekom na odporność którymi jest faszerowana. Wiem jednak, że bardzo ją boli. Widzę to po jej zmęczonej twarzy, zapadniętych policzkach i coraz szczuplejszym ciele. Tak bardzo chciałabym jej pomóc ale po prostu nie mogę. I ta stagnacja w tej sytuacji najbardziej psuje mi psychikę.

NADZIEJA || Łatwogang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz