ROZDZIAŁ PIERWSZY

325 26 32
                                    

GABRYSIA

    Każdy dzień to ta sama rutyna. Wstajesz rano, myjesz zęby, bierzesz prysznic, robisz kawę, idziesz ogarnąć swój cały wizerunek do pokazania się reszcie społeczeństwa. Wychodzisz z domu i znikasz na długie godziny, żeby po pracy wrócić do tego samego domu, powtórzyć te same rutynowe czynności i po prostu pójść spać aby kolejnego dnia zrobić to samo. Dorosłe życie w pracy.

    Od dłuższego czasu szukam tego czegoś, co pozwoli mi chociaż na chwilę uwolnić umysł. Poza czytaniem książek i pisaniem własnych tekstów do szuflady nic nie przychodzi mi do głowy. Nie potrafię odnaleźć w sobie impulsu, nic mnie nie kręci, a na wszystkich serwisach streamingowych nie ma już nic do oglądania. I tak właśnie kilka godzin wolnych po pracy spędzałam do tej pory na przeglądaniu social mediów lub czytaniu słabych książek, bo nawet nie potrafiłam znaleźć tej dobrej, która wciągnie mnie na długie godziny.

    Nie wiem więc dlaczego kiedy dziś rano przygotowuję się do nowej pracy to mam w sobie poczucie, że coś się może zmienić. Nie będę siedziała po dwanaście godzin w zamkniętym sklepiku z ubraniami i nie będę musiała znosić wiecznie niezadowolonych klientów, którzy swoje smutki topią w wydawaniu pieniędzy na nowe poliestrowe szmaty. Może w końcu coś się zmieni, kiedy wieczorem zatopię się w słowie pisanym i wyczyszczę głowę, bez myśli, że jutro może być gorzej.

    To moja pierwsza prawdziwa praca po studiach. Do tej pory przez cały okres studencki pracowałam w jednej ze znanych sieciówek w galerii, od rana do wieczora na nogach, użerając się z wrednymi klientami. Przyznam, trochę gryzło się to z tematem, który mnie kręcił i który zdecydowałam się studiować. Na moje szczęście dosłownie kilka dni temu obroniłam licencjat i mogłam w końcu śmiało powiedzieć, że mogę zostać specjalistką do spraw marketingu.

    Staż w (jak powiedział mi research) popularnej agencji marketingowej miał mi w tym pomóc. Oczywiście to tylko staż. Jest jakieś pięćdziesiąt procent szans, że wytrzymam na nim i później przyjmą mnie na pełnoprawne stanowisko. Musiałam przebić jakiś wewnętrzny mur, żeby rzucić pracę na etat i zdecydować się na staż, na którym będę zarabiała jakieś trzy razy mniej.

    Patrzę w lustro, ostatni raz rozcieram nieudolnie nałożony korektor na niedoskonałości i wzdycham. Ostatnie minuty w domu. Wychodzę z łazienki, zaglądam do kuchni, gdzie krząta się już moja mama. Opieram się o framugę drzwi i uśmiecham do siebie. Nie musiała ale wstała i przygotowała mi śniadanie. Nie prosiłam jej o to. Wchodzę do pomieszczenia, zwracając na siebie uwagę rodzicielki. Stawia na stół kubek z kawą, więc pokornie siadam do stołu, chociaż zaraz muszę wychodzić.

    — Naprawdę nie jesteś na mnie zła? — Pytam skruszona, choć te słowa przychodzą mi nad wyraz ciężko.

    — Rozwijaj się, dzieciaku — posyła mi blady uśmiech. — To tylko trzy miesiące, przeżyjemy za mniejsze pieniądze. Nie takie rzeczy się w życiu robiło. A po tych trzech miesiącach będziesz szczęśliwsza niż kiedykolwiek i jeszcze na starość zamieszkamy w tym wymarzonym domu na Mazurach.

    Szeroki uśmiech mimowolnie pojawia się na mojej twarzy. To najcudowniejsza kobieta na tym świecie. Wspiera mnie we wszystkim co sobie wymyślę. Nawet jeśli chodzi o pieniądze, których w sumie to od zawsze nam brakuje. A teraz, kiedy mama straciła możliwość pracy to ja dźwigam na swoich barkach wszystko.

    Oszczędzamy na czym możemy. Na szczęście jest już po sezonie grzewczym, a nasze mieszkanie nie ciągnie dużo prądu. Jest też własnościowe, więc pozostaje jedynie czynsz i bieżące opłaty, które od kilku lat opłacam ja. To dużo bardziej skomplikowana sytuacja, której nikt z mojego otoczenia nigdy nie zrozumie.

NADZIEJA || Łatwogang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz