ROZDZIAŁ SIÓDMY

227 17 24
                                    

Jak spędzacie ostatnie dni wakacji misie? Miłego czytania <3

Chyba nie jestem wielką fanką festiwali. Już drugiego dnia jest mi ciężko wstać i zebrać na kolejne godziny picia alkoholu i przebywania wśród głośnej muzyki. Raz na jakiś czas takie wyskoczenie na koncert czy imprezę jest spoko ale wizja jeszcze dwóch dni przebywania w takim skupisku ludzi mnie przeraża.

    W dodatku mam jakiś skryty w sobie żal, że znów będę musiała oglądać Piotrka z tą dziewczyną. Wiem, oczywiście, że wiem — nie powinnam się tak zachowywać. Między nami do niczego nie doszło, nic mi nie obiecywał. Po prostu zabrał mnie do siebie, kiedy byłam w kompletnej rozsypce. I to tyle. Wszystko brzmi tak żałośnie.

    Śniadanie jemy w hotelu. Właściwie to ja z Natalią je przygotowuję, kiedy chłopaki wybierają się na zakupy na kolejny dzień. Kiedy razem robimy śniadanie w stylu angielskim, a do tego mini naleśniki mamy czas żeby ze sobą porozmawiać. Naprawdę dobrze dogaduję się z Natalią i cieszę się, że to właśnie ona wzięła mnie pod swoje skrzydła.

    — Puściłam twój artykuł do newslettera i z tego co wiem przeszedł weryfikację.

    Oczy błyszczą mi na jej słowa. Może nie pokazuję tego jakoś bardzo na zewnątrz ale w środku piszczę i skaczę jak mała dziewczynka.

    — Jeśli będzie dobry odbiór to chciałabym aby to szło w takiej formie. Dasz radę napisać dodatkowo jeden artykuł na tydzień do cotygodniowego wydania?

    — O rety... — Szepczę, a masa na naleśniki wylewa mi się z łyżki. — Myślę, że tak... Tak!

    — Pisz, pisz. Masz do tego talent.

    Nie mogę nawet wyjaśnić jak bardzo działają na mnie te słowa. Właściwie od kiedy pamietam coś pisałam. Prowadziłam jakieś blogi, które czasem się wybijały ale nie niosły za sobą zbyt dużej wartości. Pisałam wiersze, opowiadania, czasem na instagrama wstawiałam dłuższe, poważniejsze opisy. Jednak nigdy ale to nigdy nie czułam się tak doceniona jak czuję w tym momencie. To w końcu nabiera sens.

    — Piotrek też dziś będzie? — Pytam nieśmiało, unikając wzroku Natalki.

    — Będzie. Musi nagrać jeszcze jedną promocję dzisiaj, pomożemy mu. Widzieliście się jeszcze wczoraj?

    — Nie, właściwie to ja poszłam tylko porozmawiać z przyjaciółką zanim wróciłyśmy do hotelu.

    — Mi też gdzieś zniknął. Może to i lepiej, kilka dni odpoczynku od jego pomysłów — śmieje się kobieta.

    — Nie są aż takie straszne — wzruszam ramionami.

    — A widziałaś jego plany na jesień? Przygotuj się na pracowite dwa miesiące.

    Kręcę głową. Nie mówię tego Natalii ale nie mogę się doczekać. Praca z tym chłopakiem daje mi niesamowite poczucie spełnienia i ciągłą adrenalinę w żyłach. A ten wyjazd tylko mi to uświadamia.

    Na festiwalu pojawiamy się troszkę później niż wczoraj ale już lekko wstawieni. Pilnuję się Natalki przez dłuższy czas. We dwie świetnie się bawimy. Późnym wieczorem Natalia mi znika, kiedy idzie z Piotrkiem nagrywać jakąś reklamę. Błąkam się więc bez celu, podrygując do zmieszanych ze sobą piosenek z różnych scen.

    Czuję się przebodźcowana pijanymi ludźmi dookoła mnie. Przez głowę przecieka mi myśl, że być może alkohol jest dobrym rozwiązaniem aby choć trochę się rozluźnić. Nienawidzę zostawać sama pośród tylu ludzi. A tu jest ich kilkanaście tysięcy, jak nie więcej. Nie ma opcji żeby zobaczyć parę razy tą samą osobę, to jak jedno wielkie miasteczko, w którym każdy zdecydował się wyjść w tym samym czasie.

NADZIEJA || Łatwogang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz