Lubię ten rozdział! <3 Miłego czytania!
Niemal siłą wymuszam od Natalki informację o której ląduje samolot Piotrka. Nie śpię prawie całą noc. Zmartwiona mama głaszcze mnie po głowie, chociaż nie jest w stanie mnie uspokoić. Moje myśli ciągle są daleko stąd. Bardzo się o niego boję. Nie wiem co się tam wydarzyło i nie wiem w jakim jest stanie. Miota mną poczucie bezradności w tej sytuacji.
Dociera do mnie, że nie odpisał mi, bo nie był w stanie. Pewnie był wtedy przerażony, pobity, w szpitalu zdala od domu. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie co musiał przejść. Co pewnie wciąż przechodzi.
Poranek jest ciężki. Jestem tak zestresowana i przerażona, że mam ochotę zwymiotować. Nie jestem w stanie nic zjeść, ani nawet wypić kawy. Kiedy nakładam korektor pod zmęczone oczy, to wszystko spływa wraz z łzami. Rezygnuję z makijażu. Ubieram się w luźny dres i siedzę jak na szpilkach zanim mogę wyjść z domu. I tak zbieram się za szybko i na miejsce docieram dobrą godzinę szybciej niż powinnam.
Dobrze, że chociaż nie pada.
Kiedy tylko o tym myślę, to słońce zachodzi chmurami, a chłodny wiatr owiewa moją twarz. Oplatam się ramionami, wchodzę na parking za blokiem i siadam na schodku przed wejściem do klatki schodowej.
Nie mówię nic nikomu, po prostu przyjeżdżam pod blok Piotrka i czekam aż przyjedzie z lotniska. Siedzę na schodkach dość długo. Na telefonie śledzę lot, którym leci. Natalia widząc w jakim byłam wczoraj stanie nie chciała mi nic powiedzieć, tłumacząc się tym, że sama do końca nie wie za dużo i też jest zestresowana. Zdobyłam te informacje, bo inaczej zwariowałabym w domu czekając na jakikolwiek kontakt z jego strony.
Najgorsze jest to, że ostatnim razem rozstaliśmy się w takich przebrzydłych stosunkach. Pokłóciliśmy się nie na żarty, a świadomość, że mógł tam zginąć nie daje mi spokoju. Mogliśmy widzieć się ostatni raz, a ja potraktowałam go najgorzej jak mogłam, zupełnie nie myśląc.
Obgryzam skórki przy paznokciach ze stresu. Co mam zrobić jak go zobaczę? W jakim jest stanie? Co oni mu zrobili? Mam tyle pytań, a na żadne z nich nie znam odpowiedzi. Bardzo się boję, nie wyobrażam sobie jaki strach musiał czuć. Chyba jedynie chcę go bardzo mocno przytulić i poczuć, że jest przy mnie cały i zdrowy.
Nie wiem ile czasu spędzam w swojej głowie. Mijają minuty, może nawet godzina. Na pewno godzina, kiedy przed moimi oczami pojawia się srebrny samochód. Niemal od razu podrywam się na równe nogi. Przez moment stoję na miękkich kolanach i nie wiem co ze sobą zrobić. Śledzę wzrokiem samochód, który parkuje i kiedy dostrzegam Piotrka, to jakiś zwierzęcy instynkt popycha mnie do biegu.
Przemierzam dzielący nas dystans w ciagu kilku sekund. Widzę, że chłopak nawet nie orientuje się co się dzieje, kiedy wysiada z auta, a ja niemal natychmiast wpadam w jego objęcia. Przez chwilę stoi nieruchomo i dopiero kiedy rozumie, że to właśnie ja go przytulam, to rzuca pod nogi swój plecak i zaplata ręce w dole moich pleców.
Moje dłonie błądzą nieświadomie po jego karku i przydługich włosach wystających spod czapki. Coś we mnie pęka, kiedy w końcu mogę go dotknąć. Poczuć ciepło, które od niego pała, to, że mimo wszystko stoi przede mną i nie zniknął. Nie wyparował. Wrócił do mnie. Gładzi mnie po plecach, a ja drżę w odpowiedzi na ten dotyk. Dobrze, że wciąż się przytulamy, bo inaczej bym upadła.
Odrywamy się od siebie dopiero, kiedy tata Piotrka ciut za głośno wyciąga z bagażnika walizkę. Zerka na mnie przepraszająco, a ja wreszcie mogę spojrzeć w oczy blondyna. Dolna warga samoistnie idzie mi w dół. Mam wrażenie, że serce mi się łamie, gdy analizuję jego twarz. Co prawda daszek od czapki na jego głowie ją przysłania ale przyglądam się mu już wystarczająco długo, żeby zobaczyć każdą ranę. Całe lewe oko zdobi mu fioletowy siniak, brew jest ledwo zasklepiona, a pod strupem zbiera się mnóstwo krwi. Ma zadrapania na policzku i cały wygląda jakby miał wszystkiego dość. Ta zbita mina w ogóle do niego nie pasuje. Nie jest taki sam jak był przed wyjazdem. Jego usta zdobi teraz widoczny krwiak, a nie uśmiech, który przecież koił moje wszystkie nerwy.
CZYTASZ
NADZIEJA || Łatwogang
FanfictionGabi, wkraczając w dorosłość, staje przed wyzwaniami, o których nigdy by nie pomyślała. Nowa praca w dynamicznej agencji, wymagający klient, oraz codzienne zmagania w domu pełnym cieni sprawiają, że czuje się przytłoczona i samotna. Wkrótce jej życi...