Elara zacisnęła dłoń na rękojeści swojego miecza. Luke, z napiętą twarzą, przygotował się do ataku. Postać w czarnej szacie stała nieruchomo, jej oczy świeciły zimnym blaskiem.
"Nie masz szans," powiedział głos, pełen lodowatej pewności siebie. "Mrok jest silniejszy niż kiedykolwiek."
Elara i Luke ruszyli do ataku. Elara rzuciła w postać błyskawicą magii, która rozświetliła polanę, ale nie trafiła w cel. Postać zniknęła w cieniu, a jej śmiech rozległ się echem wśród drzew. Luke zaatakował mieczem, ale tylko rozciął powietrze.
"To bez sensu," powiedział Luke, ciężko dysząc. "Musimy znaleźć sposób, żeby go pokonać."
Elara skupiła się na magii. Czuła, jak jej siła rośnie, ale jednocześnie była osłabiana przez mrok, który emanował z drzewa.
"To drzewo," powiedziała Elara, wskazując na dąb. "Musimy zniszczyć to drzewo, żeby pokonać mrok."
Luke spojrzał na nią z niedowierzaniem. "To niemożliwe," powiedział. "Drzewo jest zbyt silne."
"Nie ma czasu na wątpliwości," powiedziała Elara. "Musimy spróbować."
W tym momencie postać w czarnej szacie ponownie pojawiła się w cieniu drzewa.
"Próbujcie, próbujcie," powiedział głos, pełen szyderstwa. "Mrok jest silniejszy niż wy myślicie."
Elara i Luke ruszyli do ataku, tym razem wspólnie. Elara rzuciła w drzewo falą magii, a Luke uderzył w jego pień mieczem. Drzewo zadrżało, a z jego korzeni wystrzeliły czarne korzenie, które próbowały ich złapać.
Elara i Luke musieli walczyć z korzeniami, jednocześnie próbując zniszczyć drzewo. Była to walka o życie i śmierć.Elara, zdeterminowana, skupiła całą swoją energię na drzewie. Jej magia rozbłysła, tworząc potężny strumień energii, który uderzył w pień dębu. Drzewo zaryczało, a jego korzenie zatrzęsły ziemią. Luke, wykorzystując chwilę nieuwagi mroku, uderzył w pień z całej siły. Miecz odbił się od twardego drewna, ale zdołał wyrwać z niego kawałek kory.
Z wnętrza drzewa wydostał się gęsty, czarny dym, który zaczął się wirować wokół Elary i Luke'a. W powietrzu rozległ się krzyk, pełen bólu i wściekłości.
"Zniszczycie mnie!" wykrzyczał głos z cienia. "Ale mrok nigdy nie zginie!"
Elara i Luke, osłabieni walką, ale nie poddający się, kontynuowali swój atak. Elara rzuciła w drzewo kolejną falę magii, a Luke uderzył w pień z jeszcze większą siłą. Drzewo zaczęło się trząść, a jego korzenie zaczęły się łamać.
W końcu, po długiej i ciężkiej walce, drzewo runęło z łoskotem. Czarny dym rozproszył się, a powietrze stało się czyste. Głos z cienia ucichł, a na polanie zapanowała cisza.
Elara i Luke, z wyczerpanymi siłami, opadli na kolana. Zwyciężyli. Zniszczyli źródło mroku.
"Zrobiliśmy to," powiedziała Elara, z trudem łapiąc oddech.
Luke skinął głową. "Zrobiliśmy to," powtórzył, z ulgą w głosie.
Ale radość zwycięstwa była krótkotrwała. Nad ich głowami, na niebie, pojawiły się czarne chmury. Mrok, choć pozbawiony źródła, wciąż był obecny.
"To nie koniec," powiedziała Elara, patrząc na niebo. "Mrok jest wszędzie. Musimy walczyć dalej."
Luke spojrzał na nią z determinacją. "Walczymy do końca," powiedział. "Razem."
Elara i Luke, choć zmęczeni i zranieni, wiedzieli, że ich walka dopiero się zaczyna. Mrok nie zniknął, ale oni byli gotowi stawić mu czoła. Czarne chmury szybko zasnuły niebo, przynosząc ze sobą gęsty mrok i zimny wiatr. Elara i Luke, pomimo zwycięstwa, czuli, że walka dopiero się zaczyna. Mrok, choć pozbawiony swojego źródła, wciąż był obecny, przenikając wszystko wokół.
CZYTASZ
Ukryta natura.Ja i wilkołak
WerewolfCharlotte gubi się w mrocznym lesie i spotyka wilkołaka. Boi się, że ją zaatakuje, ale wilkołak okazuje się przyjazny i chroni ją przed niebezpieczeństwem. Czy wilkołak naprawdę jest taki zły, jak mówią legendy? Co sprawiło, że wilkołak pomógł Charl...