🐺3

27 6 0
                                    

Rozdział 3: Pościg

Cisza w domku była gęsta, wręcz przytłaczająca. Charlotte usiadła na drewnianym krześle, próbując uspokoić drżące dłonie. W głowie wciąż odbijały się słowa Oriona o jego bracie, o czarnoksiężniku i o Ogrodzie. Czuła się jak w środku baśni, a rzeczywistość wokół niej wydawała się niepewna i pełna tajemnic.

Nagle usłyszała szelest za sobą. Szybko odwróciła się, ale nic nie zobaczyła. Serce zaczęło jej bić szybciej, a zimny pot pokrył jej skórę. Czy to był Luke? Czy Orion był w niebezpieczeństwie?

W tym momencie drzwi domku otworzyły się z trzaskiem. Orion wbiegł do środka, jego twarz była blada, a oczy pełne przerażenia.

"Musimy uciekać!" - krzyknął, chwytając Charlotte za rękę. "Luke jest blisko!"

Charlotte podniosła się z krzesła, jej nogi drżały ze strachu. Wspólnie wbiegli do małego, tylnego pomieszczenia, gdzie Orion trzymał zapasy. Orion szybko zaczął pakować niezbędne rzeczy: trochę jedzenia, wodę, kompas i mapę.

"Gdzie chcemy iść?" - zapytała Charlotte, próbując opanować drżenie w głosie.

"Do Ogrodu" - odparł Orion, jego oczy błysnęły determinacją. "Musimy znaleźć lekarstwo dla Luke'a, zanim on nas dogoni."

Charlotte poczuła, że jej serce bije szybciej. Ogród Czarnoksiężnika był niebezpiecznym miejscem, ale to była jedyna nadzieja dla Luke'a. Była gotowa stawić czoła wszelkim niebezpieczeństwom, by pomóc Orionowi.

Orion szybko zamknął drzwi domku i ruszyli w głąb lasu. Biegli jak oszalałe, próbując zostawić Luke'a w tyle. Słyszeli jego ryk za sobą, a ich serca waliły im w piersiach.

Las stał się mroczny i groźny. Drzewa wydawały się wyciągać do nich swoje gałęzie, jakby chciały ich pochłonąć. Charlotte czuła, że jest otoczona przez mrok i niepewność.

Nagle Orion zatrzymał się.

"Musimy się ukryć" - powiedział, wskazując na gęsty krzew. "Luke jest blisko."

Wspólnie schowali się w krzewie, a Charlotte wstrzymała oddech, próbując uspokoić bicie swojego serca. Słyszała, jak Luke przebiega obok nich, jego ciężkie kroki dudniły po ziemi.

"Uciekł" - powiedział Orion, jego głos był pełen ulgi. "Ale nie na długo."

"Co teraz?" - zapytała Charlotte, czując, że jej nogi drżą ze zmęczenia.

"Musimy iść dalej" - odparł Orion, jego oczy błysnęły determinacją. "Musimy dotrzeć do Ogrodu, zanim będzie za późno."

Wspólnie ruszyli w drogę, a Charlotte czuła, że jej życie zawisło na włosku. Wiedziała, że jest w niebezpieczeństwie, ale była gotowa stawić czoła wszelkim przeciwnościom, by pomóc Orionowi uratować jego brata.

Pościg trwał. Noc była ciemna, a las pełen tajemniczych szmerów. Charlotte i Orion biegli bez ustanku, próbując dotrzeć do Ogrodu Czarnoksiężnika. Byli zmęczeni i głodni, ale nie poddawali się. Wiedzieli, że ich życie i przyszłość Luke'a zależą od tego, czy dotrą do celu.

W oddali dostrzegli światło. Było to światło Ogrodu Czarnoksiężnika. Ich serca zabiły szybciej z nadziei i strachu. Byli blisko celu, ale także blisko niebezpieczeństwa.

"Musimy być ostrożni" - powiedział Orion, jego głos był cichy. "Czarnoksiężnik jest potężny, a jego Ogród jest strzeżony przez zaklęcia."

Charlotte kiwnęła głową, czując, że jej ręce są spocone. Była gotowa na wszystko, by pomóc Orionowi. Była gotowa stawić czoła czarnoksiężnikowi, by uratować Luke'a.

Wraz z Orionem weszli do Ogrodu Czarnoksiężnika, a ich przygoda nabrała nowego, niebezpiecznego rozdziału.

Ogród Czarnoksiężnika był miejscem niezwykłym. Drzewa o dziwacznych kształtach i kolorach, które zdawały się tańczyć w świetle księżyca, tworzyły labirynt ścieżek. Powietrze pachniało niezwykłymi ziołami i kwiatami, ale jednocześnie czuć było w nim aurę grozy.

Orion, który znał Ogród z opowieści swojego brata, prowadził Charlotte przez labirynt ścieżek. Zatrzymali się przy ogromnym drzewie, którego pień był pokryty dziwnymi symbolami.

"To Drzewo Mocy" - szepnął Orion. "Czarnoksiężnik czerpie z niego siłę. Musimy być ostrożni, bo jego zaklęcia są potężne."

W tym momencie usłyszeli szelest za sobą. Szybko odwrócili się i zobaczyli Luke'a. Wyglądał na osłabionego, ale jego oczy płonęły nienawiścią.

"Orion!" - krzyknął Luke. "Wreszcie cię znalazłem!"

Orion stanął przed Charlotte, próbując ją chronić.

"Luke, nie rób tego!" - błagał. "Nie musisz walczyć. Znajdziemy lekarstwo dla ciebie!"

Luke zaśmiał się szaleńczo.

"Nie potrzebuję waszego lekarstwa!" - krzyknął. "Jestem potężniejszy niż kiedykolwiek! Będę panował nad tym światem!"

W tym momencie z jego dłoni wystrzeliła kula ognia. Orion szybko ją zablokował, ale kula uderzyła w drzewo, które natychmiast zaczęło się palić.

"Uciekajmy!" - krzyknął Orion, chwytając Charlotte za rękę.

Wspólnie ruszyli biegiem przez Ogród, a Luke ścigał ich, miotając kulami ognia. Drzewa zdawały się wyciągać do nich swoje gałęzie, jakby chciały ich pochłonąć.

Charlotte czuła, że jej serce wali jej w piersiach. Wiedziała, że jest w niebezpieczeństwie, ale była gotowa walczyć o swoje życie i o życie Luke'a.

W końcu dotarli do małego, kamiennego domku, który stał na skraju Ogrodu. Orion szybko otworzył drzwi i wciągnął Charlotte do środka.

"Musimy się ukryć" - szepnął. "Luke nie może nas znaleźć."

Dom był mały i ciemny, ale Charlotte czuła się bezpiecznie w ramionach Oriona. Słyszeli, jak Luke szuka ich w Ogrodzie, ale nie odważył się wejść do domku.

"Co teraz?" - zapytała Charlotte, jej głos drżał.

"Musimy znaleźć lekarstwo dla Luke'a" - odparł Orion. "Wiem, gdzie jest ukryte."

Orion zaprowadził Charlotte do małego pomieszczenia, gdzie stał drewniany stół, a na nim leżała niewielka, szklana butelka.

"To jest lekarstwo" - powiedział Orion. "Ale musimy uważać. Czarnoksiężnik umieścił na nim zaklęcie. Musimy je złamać."

Charlotte spojrzała na butelkę z niepokojem. Wiedziała, że jest w niebezpieczeństwie, ale była gotowa stawić czoła wszystkim przeciwnościom, by pomóc Orionowi uratować jego brata.

"Zrobimy to razem" - powiedziała, biorąc głęboki oddech.

Wraz z Orionem stanęli przed wyzwaniem złamania zaklęcia i uratowania Luke'a. Ich przygoda w Ogrodzie Czarnoksiężnika nabrała nowego, niebezpiecznego rozdziału.

Orion, zdeterminowany, by uratować brata, zaczął badać butelkę. Na jej powierzchni widniały dziwne symbole, które zdawały się pulsować w świetle księżyca.

"Musimy odczytać zaklęcie" - powiedział, skupiając się na symbolach. "To klucz do złamania jego mocy."

Charlotte, choć nie rozumiała zaklęć, czuła, że musi pomóc. Zaczęła uważnie obserwować symbole, próbując dostrzec w nich jakiś wzór.

Ukryta natura.Ja i wilkołakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz