12. Patryk i Dorota

51 19 38
                                    

Patryk

Wykład ojca doprowadzał mnie do szału. Mówił cicho, powoli tak żebym zrozumiał.

- Patryk to nie jest kobieta dla ciebie. Ty wykształcony, za chwile doktor, a ona? Kelnereczka w podrzędnej restauracji. Zlituj się. Co z Joanną?

- Joanna to przeszłość i dobrze o tym wiesz.

- Czy na pewno? Kiedy byłem u niej w szpitalu prosiła, żebym ci przekazał jej przeprosiny. Synu zastanów się proszę.

- Tato czego ty ode mnie chcesz? Poszedłem na studia, które ty mi wybrałeś, pojechałem z tobą do Włoch tak jak prosiłeś i robiłem wszystko co chciałeś. Daj mi ten jeden raz wybrać samemu, nie wtrącaj się w moje życie.

- Patryk ona cię zrani. To taki typ kobiety, który szuka wygodnego życia, a nie miłości, zrozum. Znam takie niewiasty.

- Skąd ty to możesz wiedzieć?

- Bo kobiety, które mają niższy status społeczny od mężczyzny zawsze chcą i pragną jednego: pieniędzy.

- Jak zacząłem się z nią spotykać to nie wiedziała kim jest mój ojciec, dowiedziała się, ponieważ byliśmy na kolacji w artystycznej – powiedziałem i podszedłem do barku, żeby sobie nalać alkoholu. Wiedziałem, że nie zdzierżę tej rozmowy bez znieczulacza.

- Ale teraz wie i już się od ciebie nie odczepi, albo złapie cię na ciąże i będziesz łożył na nich alimenty do końca życia – warknął ojciec. – Mnie też nalej – dodał po chwili.

Zrobiłem to i podałem mu kieliszek z nalewką śliwkową, którą zrobiła matka.

- Tato jestem dorosły i chciałbym sam kierować swoim życiem.

- Patryk zostało ci już tylko dwa lata doktoratu, nie spieprz tego synu.

- Co do doktoratu to nie wiem, czy go skończę – wymamrotałem i padłem na fotel znajdujący nie niedaleko biurka ojca.

- Słucham?! – zapytał z wyraźnym brakiem zrozumienia w głosie.

- Praca naukowa mnie rozprasza i denerwuje. Chcę... pragnę zająć się malowaniem na pełny etat.

- A uczelnia? Praca i zarabianie pieniędzy?

- Przecież zarabiam ilustracjami do książek, no i etatu na uczelnie nikt mi nie zabierze, już rozmawiałem z kim trzeba.

- Dorabiasz, a nie zarabiasz. Kiedy ostatnio sprzedałeś jakieś swoje rysunki czy obrazy.

- Nie tylko pieniądze się liczą tato.

- Tak synu mówią ci, co własnymi rękami nie zarobili ani jednego grosza, nie powtarzaj głupot, których znaczenia wielu nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić. Ciekaw jestem jak byś sobie poradził bez pieniędzy na studiach?

- Pracowałem na studiach – przypomniałem mu.

- Wiem, dlatego nie rozumiem skąd u ciebie takie głupie gadanie?

- Ponieważ obserwuję co pieniądze zrobiły z tobą i matką. Już prawie nie rozmawiacie, a przynajmniej ja nie widzę, żeby tak było. Nie tego pragnę w swoim życiu, dlatego chcę w końcu zająć się sobą.

- Nie wytrzymam, ty mnie wykończysz do cholery. Ile mam cię utrzymywać na litość boską?

- Tato, dałeś mi kawalerkę, ale to ja ją opłacam, to ja zarabiam na swoje wydatki i jedzenie.

- I gździsz się w niej z kobietami. Matka miała rację, trzeba było ją sprzedać w cholerę, ale chciałem żebyś żył jak prawdziwy mężczyzna, a teraz to wszystko obraca się przeciwko mnie.

Sztuka RomansuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz