Cześć, jestem Peter Parker. I tak się składa że...
Jęknąłem z bólu, gdy z dużą siłą uderzyłem w kamienną podłogę, czując jak automatycznie robi mi się słabo.
Dotknąłem tyłu głowy, odrazu czując na ręce ciecz, która zapewne była krwią. Cholerny nauczyciel Francuskiego! To wszystko jego wina, gdyby nie on, nie spóźniłbym się. A teraz musiałem ponieść za to karę.
Nie widziałem, ale słyszałem jak mój opiekun prawny zaczyna schodzić po schodach, na sam ten dźwięk, czułem jak chce mi się płakać.
Ale nie płakałem. Nie mogłem. Nie mogłem pokazać mu że przez niego cierpię.
— Wiesz że muszę, prawda Peter? —Powiedział łagodnie gdy tylko zapalił małą lampkę, która oświetliła całą piwnice.
Piwnice, w której poraz kolejny musiałem ponieść karę.
Piwnice, w której wylałem wiele krwi, a kiedyś i łez.
Piwnice, w której straciło życie wielu ludzi. Bezbronnych i nic nie winnych ludzi, którzy mieli przed sobą jeszcze wiele, ale przez Pana Adamsa, stracili życie tylko dlatego że mu się nudziło. Mężczyzna robił to dla przyjemności, co było dla mnie chore.
Mimowolnie zamknąłem oczy, gdy mężczyzna najpierw mnie podniósł, a następnie rzucił na stół, tak aby mieć idealną widoczność na moje całe plecy.
Uśmiechnąłem się lekko. To, co zaraz miał zacząć robić mój opiekun, było moją ulubioną torturą, gdyż po niej nie traciłem przytomności i łatwo było to ukryć.
Zacisnąłem mocno zęby, czując gdy pierwszy zapalony papieros był przykładany do moich pleców. Paliło i to cholernie, ale pierwszy zawsze bolał najbardziej, później było lepiej.
Dość często zastanawiałem się, czemu panu Adams'owi chciało wydawać się specjalnie pieniądze na fajki, aby mnie ukarać. Ale nie narzekałem. Nie miałem prawa.
Tak jak myślałem, później było lepiej. Strasznie mnie piekło, ale nie robiłem nic. Patrzyłem na zaschniętą plame krwi na stole. Mojej krwi. Chyba.
Po około godzinie, wiedziałem że pomału nudzi mu się to co robi. Dlatego w pewnym momencie, nie poczułem aby żar znów był przykładany do mojej palącej skóry.
Odetchnąłem cicho, gdy słyszałem jak mężczyzna pomału odchodzi, ale wyprostowałem się dopiero gdy usłyszałem zakluczające się drzwi na górze.
Znów mnie tu zamknął.
Poruszałem ramionami do tyłu, odrazu się krzywiąc i dopiero w tym momencie, pozwoliłem sobie, aby jedna samotna łza spłynęła po moim policzku.
Usiadłem pod ścianą, nie dotykając jej plecami. A potem, siedziałem.
Siedziałem i czekałem. Czekałem, aż człowiek który cztery lata temu porwał mnie z domu dziecka, łaskawie mnie wypuści.
Westchnąłem cicho, myśląc o tym że w najbliższym czasie, muszę jak najbardziej uważać, aby nie było kolejnej kary. Żeby nie doszło do bicia po plecach przeróżnymi rzeczami. Wtedy mogło być nieciekawie. Znowu.
Przymknąłem oczy, pomału opierając się o kamienną zimną ścianę.
Dobra, zacznijmy od początku. Jeszcze raz.
Nazywam się Peter Parker i tak się składa, że nie żyje. Moje życie nie jest życiem. Nie mam życia, nie mam nic. Mam tylko cierpienie, na które według całego świata tylko zasługuje. I już nic nie zmieni ich i mojego zdania, wielu ludzi w moim krótkim życiu dało mi to do zrozumienia aż za dobrze. Niestety, lecz mam emocje, które już dawno próbowałem z siebie wyprzeć. Nie okazywałem ich, z dnia na dzień, coraz rzadziej je odczuwałem.
Podsumowując. Jestem Peter Parker i jestem nikim.
____________________
Woahhh, dobry wieczór, dobry dzień i w ogóle.
Jeszcze przed chwilą wiedziałam co chcę tu napisać, a teraz co? Gówno...
Dobra, zacznę od wytłumaczenia wam paru spraw związanych z tą książką.
A więc, jest to spider-man, tylko że wymyślony przezemnie (wow odkryłam Amerykę...)
Ogólnie mówiąc, postacie i MOZE niektóre akcje będę brała z filmów, to znaczy większość (praktycznie wszystkie) postaci będzie z spider-mana z Marvela, rozumiecie, prawda? Bo ja nie do końca...
Ale mój spider z wyglądu oczywscie Tom Holand top🔝
Na początku może i jest podobnie jak w różnych fanfikach o tym jak później Tony ratuje Petera (kocham je) ale nooo, nie będzie tak. Bozeee, fatalnie tłumacze.
Fabuła jaką tu wymyślę jest moja?
Prawdę mówiąc nic nie będzie się tu wiązało z filmem.
To tak jakby inny spider-man.
Ja jestem jakaś tępa xddd
Mam nadzieję że rozumiecie, mam naprawdę nadzieję że jesteście inteligentniejsi odemnie i naprawdę rozumienie...
Przepraszam, jest nieco późno i w ogóleeeee
Dobra dobra, mniej więcej chyba wytłumaczyłam, więc spadam.
Mam nadzieję że spodoba wam się to. A więc do zobaczenia, najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniuuuu🥰
Papapaaa, dobranoc moje kochane nie usmażone jeszcze naleśniki🥰🥞
CZYTASZ
Spider-man | Nie potrzebuje pomocy.
FanfictionCześć, jestem Peter Parker i jestem nikim. Peter Parker według samego siebie oraz ludzi którzy mieli okazję go poznać, był przeklęty, i to w dosłownym sensie. Trzynastoletni chłopiec, który w swoim tak krótkim życiu przeżył zdecydowanie za dużo...