4.

10 0 0
                                    


Dakota wstała wypoczęta, z dobrym humorem i nastawieniem. Dziś było wyjście do Hogsmeade, co wiązało się z zakupami. Już nie mogła się doczekać zakupu nowej sukienki, którą sobie upatrzyła w magazynie. Będzie idealna na imprezę.

Zastanawiała się sama, czemu tak bardzo była podekscytowana na myśl o dzisiejszej potańcówce. Od rana o tym myślała. Rozmyślała jak się ubierze, jak się pomaluje, kto na niej będzie i jak będzie się bawić.

Cóż, miała wielką nadzieję, że dobrze.

Prawdopodobnie wiązało się to z faktem, iż ostatnia impreza na jakiej była, to bal świąteczny przed turniejem trójmagicznym. I tak poszła na niego tylko i wyłącznie za namową Pansy, która partnera również sama jej wybrała.

Dakocie podobała się atencja, którą dostała od Blaise'a. Podobało jej się, że ktoś w końcu zwrócił na nią uwagę. Brakowało jej przyjaciół, ale zawsze odrzucała te myśli, bo wmawiała sobie, że samotność do niej pasuje. Na myśl o chłopaku poczuła przyjemne ciepło rozchodzące się po jej klatce piersiowej.

Była właśnie godzina 10. Spóźniła się na śniadanie, ale nie przejęła się tym zbytnio, bo i tak dziś zje na mieście. Przed wyjściem musiała tylko skoczyć do Severusa po swoje eliksiry.

Myśląc o Severusie, wyszła ze swojego pokoju. W salonie, który swoją drogą był naprawdę duży, nawet większy niż ten w innych domach, zauważyła jakiś pierwszaków i Draco. Siedział sam. Zdziwiło ją to, bo zawsze był razem z Blaisem. Zdążyła już im nawet nadać przezwisko: Blaco, czyli połączenie Draco i Blaise. Zaśmiała się na to, czym zwróciła uwagę blondyna, który czytał jakąś książkę. Pewnie czekał na kolegę. Draco spojrzał na nią z konsternacją. Pewnie myślał, że postradała zmysły.

- Hej, Dakota. -Jego niski głos rozniósł się po pokoju wspólnym.- Blaise zaraz przyjdzie.

- O okej, właściwie to nie czekam na niego. Tylko zastanawiałam się co tu robisz sam, bo zawsze jesteście razem. Wiesz, papużki nierozłączki.

Dakota wykonała gest pocałunku dłońmi, na co blondyn prychnął, ale się zaśmiał. Spuścił wzrok ponownie na litery w książce. Dziewczyna nie mogła się powstrzymać i szybciej mówiąc niż myśląc skomentowała jego zachowanie.

- Wiesz co?- Zaczęła.- Dziwnie tak rozmawiać z tobą normalnie. Bez kłótni i przekomarzania się. Dziwne, że tak mnie przygarnęliście. Jak takiego brudnego kota znalezionego gdzieś w rowie.

Zaśmiała się na swoje słowa, ale było w nich trochę goryczy. Draco jednak tego nie zauważył.

- Ja cię nie przygarnąłem, tylko Blaise. Niestety sprawa wygląda tak, że jest moim przyjacielem więc i ciebie muszę znosić, jeśli on znosi ciebie.- Powiedział nie podnosząc na nią wzroku. Dakota widziała jednak, jak kącik jego ust nieznacznie się podniósł. Zgadzał się z nią.

Draco wstał ze swojego miejsca na kanapie, bo zauważył zbliżającego się Blaise'a. Chłopak widząc Dakotę uśmiechnął się i pomachał do niej energicznie ręką. Dakota odwzajemniła jego gest, używając palców, darując sobie tak entuzjastyczne ruchy. Chłopak podszedł do nich i zrobił coś czego dziewczyna zupełnie się nie spodziewała.

- Hej dziewczyny!- Użył karykaturalnie wysokiego głosu, czym zwrócił uwagę ludzi wokół i przytulił się do brunetki. Dziewczyna poczuła miłe motylki w brzuchu przez ten gest.- Jak się spało?

- Bardzo dobrze.

Ruszyli do wyjścia, a dziewczyna automatycznie za nimi.

- Gdzie idziecie?- zapytała.

Projekt Slytherin- Draco Malfoy/ Blaise Zabini (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz