Powrót do przeszłości.

8 1 0
                                    


- Severus Snape?!

Mężczyzna wykrzyczał. Wyglądał na zestresowanego, zdenerwowanego, ale przede wszystkim na zranionego. W złości rzucił wazonem, który stał na jego biurku. Stojąca przy drzwiach Maria wzdrygnęła się na ten ruch, ale nic nie powiedziała.

- Żyły sobie dla was wypruwam- wysyczał- pracuje po 12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, wyjeżdżam w delegację na drugi koniec kraju, mimo że wolałabym spędzać czas ze swoją córką, która w sumie nie jest moja, a ty chodzisz i zabawiasz się z nauczycielami w Hogwarcie.

Nie mógł na nią patrzeć. Chciał krzyczeć tak bardzo, że obawiał się, że niedługo zaklęcie wyciszające na jego gabinet przestanie działać, a córka usłyszy ich kłótnię.

Maria usiadła na niewielkiej kanapie i schowala twarz w dłoniach. Chciała się odezwać i mu wytłumaczyć, ale wątpiła, czy to cokolwiek by dało.

- Patrz na mnie!- rozkazał.

- Ja...- wydukała- ja przepraszam.

Mężczyzna prychnął bo jej przeprosiny, w tamtym momencie niewiele dla niego znaczyły.

- Pozwól mi się wytłumaczyć.

Grayson usiadł przy swoim biurku bez słowa, co uznała za pozwolenie do kontynuacji jej wypowiedzi.

- Nie przerywaj mi, proszę. Kocham cię. Kocham cię najbardziej na świecie G. Ale to co robię, to nie ja. Ja taka nie jestem. Nigdy nie chciałam zniszczyć naszej rodziny. Za bardzo mi na was zależy. To... to nie pierwszy raz- spuściła zawstydzona wzrok, a Grayson poczuł ukucie w sercu na jej wyznanie- było to dla mnie zwyczajnie dziwne i niepodobne do mnie. Skontaktowałam się z moją siostrą, która jest prawą ręka dyrektora wydziału psychiatrii w Mungu. To nie ja skarbie. To nie moja wina. To klątwa. Zaczęłam czytać o tym więcej i im więcej czytałam, tym bardziej mnie to niszczyło.

- Co Ty mówisz?- nie dowierzał.

- Pomyśl o tym- wstała- wszystko było dobrze do czasu, aż moje objawy nie zaczęły się nasilać. To rzadkie, ale jest możliwe.

- Co masz na myśli?

- Klątwa miesza mi w głowie.

Mężczyzna nic nie powiedział, tylko wstał i wziąl swój płaszcz. Kobieta przestraszyła się, że chce odejść.

- Ubieraj się. Polecimy do mojego znajomego we Francji. Obyś miała rację, bo nie ręczę za siebie.

- Grayson- zatrzymała go- obym miała rację. Nasza córka też jest przeklęta.

Mężczyzna zmartwił się znacznie. Założył swoje ciężkie buty i odwrócił się znów do żony.

- Obyś miała rację, bo w takim przypadku, nasza córka nie będzie w stanie pokochać tylko jednego mężczyzny, a to by mnie zniszczyło jeszcze bardziej.

Projekt Slytherin- Draco Malfoy/ Blaise Zabini (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz