9.

11 0 0
                                    


Boże! Bardzo dziękuję za pierwsze 100 wyświetleń. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.

____________________

Następnego dnia po zajęciach Dakota udała się do biblioteki, gdzie wcześniej umówiła się z Teodorem na opracowanie swojego projektu na Runy. Dakota była dobra z tego przedmiotu, natomiast wchodzili w coraz wyższy poziom, jeśli chodziło o ich wiedzę, więc czuła, że może to być dla niej wyzwanie.

Na miejsce dotarła pierwsza, rozkładając swoje rzeczy na stoliku. Specjalnie wybrała miejsce przy dziale z książkami kucharskimi, bo wiedziała, że nikt poza skrzatami tu nie zaglądał. Udała się jeszcze po potrzebne do projektu książki. Zachodząc do działu historycznego, zmarszczyła swoje brwi, bo zobaczyła irytującego blondyna.

Była na niego zła. Był wczoraj dla niej wredny bez powodu, co bardzo ją zirytowało, bo nie rozumiała takich ludzi. W głębi duszy wiedziała, że było jej najzwyczajniej w świecie przykro, że tak się zachował. Udała, że go nie widzi i sięgnęła po książkę.

- Hej- odezwał się pierwszy.

- Hej- odpowiedziała, bo nie chciała się zniżyć do jego poziomu.

Dziewczyna myślała, że zakończyli swoją małą rozmowę, więc spojrzała na kartkę, na której miała zapisane potrzebne jej pozycje.

Draco przyglądal jej się chwilę. Jej stos grubych ksiąg powiększał się, co nieco go rozbawiło, bo przypominała Granger.

To taka nasza ślizgońska Granger- pomyślał.

Dakota zaczęła mieć ewidentnie problemy z dosięgnięciem jednej książki, więc uznał, że to może być jego szansa na odkupienie. Ustał za nią i sięgnął po tom, a że był od niej o ponad głowę wyższy i miał o wiele dłuższe ręce, nie stanowiło to dla niego żadnego problemu. Brunetka zmarszczyła brwi, ale nie mógł tego zauważyć, bo stała odwrócona do niego plecami. Jej uwagę przykuł zapach jego ciężkich perfum, które lekko ją dusiły, ale wiedziała, ze pachniał mimo wszystko cholernie atrakcyjnie. Postanowiła później się ukarać za takie nieodpowiednie myśli.

Zebrała się na odwagę i odwróciła zakładając swoje ręce. Draco patrzył chwilę na nią z uśmiechem mówiącym ,,jestem Draco Malfoy i zaraz zrobię ci na złość".

- Czy możesz mi oddać książkę?- zapytała i wyciągnęła rękę.

- Możesz ją wziąć.

Dakota chciała chwycić za tom, ale szybko podniósł go nad swoją głowę. Zirytowała się, co zauważył, bo zmarszczyła swój nos w ten śmieszy dla niego sposób.

- Przepraszam.

- Za co?- podpuszczała go.

- Nie powinienem być dla ciebie taki oschły wczoraj. Miałem zły dzień i postanowiłem się wyładować na tobie i na Zabinim, co było bardzo dziecinne i niedojrzałe emocjonalnie. Nie obiecuję, ale postaram się, by to był ostatni raz.

Dakota musiała przyznać, że zaskoczył ją tymi przeprosinami. Wiedziała jednak, że i tak by się długo niego złościła.

- Przeprosiny przyjęte, a teraz oddaj mi książkę- znów sięgnęła po nią, lecz Draco znów ją podniósł.

Zirytowana podskoczyła by ją dosięgnąć. Była zbyt niska by doskoczyć, więc podtrzymując się jego ramienia wciąż probowala. Zrobiła to jednak zdecydowanie za szybko i nagle, co sprawiło że Draco zaskoczony stracił równowagę i prawie na nią upadł. Uratował się w ostatniej chwili podpierając się o półkę z ksiegami zaraz za nią.

Projekt Slytherin- Draco Malfoy/ Blaise Zabini (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz