6.

9 1 0
                                    


Ciężkie buty jednego z najlepszych i najbardziej cenionych aurorów młodego pokolenia, odbijały się głuchym echem po pustych korytarzach ministerstwa.

Mężczyzna pchnął ciężkie drzwi.

- O, Aiden- przywitał się drugi mężczyzna- zapraszam, siadaj.

Mężczyzna posłusznie wykonał polecenie, siadając na krześle i krzyżując swoje nogi.

- Co cię do mnie sprowadza?

- Dzień dobry, Panie Young- przywitał się miło- Chciałbym, przyjść z dobrą nowiną, ale niestety nie mogę.

Pan Young zdjął swoje okulary i złapał się za czubek nosa. Już był zmęczony tymi wszystkimi problemami.

- Co znowu?

- Ostatni donos na młodego rudego i tego jebanego okularnika- wypluł.

Mężczyzna wziął plik pergaminów, które szybko prześledził wzrokiem. Nie ukrywał, że był przejęty. Zaczął czytać na głos.

- Raport z 23 września 2000 roku. Dwójka śmierciożerców, A. Carrow, oraz A. Carrow, jego siostra, zostali schwytani o godzinie 23:34 wieczorem w jednym z mugolskich barów. Wysłani na misję aurorzy, mieli za zadanie rozbroić wroga, następnie go ogłuszyć i nakładając magiczne kajdany, bezinwazyjnie przetransportować do Azkabanu.

- Czytaj dalej- ponaglił go młodszy.

- Według zeznań rekruta, który tamtej nocy był na misji, skazani zostali ogłuszeni. Po wyniesieniu ich spetrifikowanych ciał z baru, aurorzy zostali zaatakowani przez bliżej nieokreśloną osobę. Ciała dwójki śmierciożerców znaleziono w uliczce, dwa kilometry dalej.

- A teraz patrz na zdjęcia- rzucił w jego stronę teczką, która bezwładnie przesunęła się w jego ręce. Mężczyzna spojrzał na zdjęcia, a następnie zasłonił swoje usta dłonią, wyraźnie obrzydzony.

- Co do kurwy?- zapytał bez ogródek.

- Dwa słowa- zaczął młodszy auror- Wesley i Potter. To dopiero jeden raport, który było ci dane zobaczyć i przeczytać. Byli tamtego dnia na misji. Potwierdzono, że młodszy rekrut miał wymazaną pamięć. W razie czego nic nie wiesz, bo kazano to zatuszować. Będzie niewesoło, jeśli ktoś się dowie, że ci to powiedziałem.

Mężczyzna spojrzał wyraźnie zrezygnowany na aurora. Oddał teczkę w jego dłonie i wstał od biurka. Podszedł do szafki na dokumenty, z której wyciągnął dwie szklanki i bursztynowy płyn.

- Wznoszę toast. Wnoszę toast, by ta dwójka skurwysynów dostała karę na jaką zasługują.

Aiden wypił zawartość swojej szklanki duszkiem, a starszy mężczyzna mu zawtórował. Miał dość ponurej atmosfery, więc nasunął inny temat.

- Słyszałem , że twoja córka zaczęła się zadawać z Zabinim- znów zasiadł na krześle- z Malfoyem ponoć również.

- Ciekawe- zaczął mężczyzna- nie zwierza mi się, więc to nowa dla mnie informacja.- Wzruszył ramionami.

- Nie przeszkadza ci to?- zapytał.

- Nie rozumiem. Wiem, że byłem krukonem, a moja świętej pamięci żona uroczą gryfonką, ale mam w nosie to, co robi moja córka w szkolnych murach. Uwierz, Zabini, czy głupi Malfoy są lepsi niż pierdolony wybraniec- splunął- mam nadziejeę, że wybierze lepiej niż moja Maria.

Auror skinął głową dolewając sobie whiskey. Podziwiał Graysona Young'a za jego wytrwałość i upartość, a przede wszystkim cierpliwość. Miał nadzieję, że jego plan się powiedzie, a dwójką czarodziejów trafi tam, gdzie ich miejsce.

Projekt Slytherin- Draco Malfoy/ Blaise Zabini (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz