April
Podjeżdżając na ulicę zapełnioną klubami i barami, obserwuje tłumy ludzi oświetlonych neonami tej ulicy. Marszczę brwi orientując się, gdzie się zatrzymujemy.
— Tier? Błagam, już dzisiaj tu byłam.
— Nie marudź, tylko chodź — odpowiada chłopak wychodząc z auta.
Idę w jego ślady i zrównuje z nim kroku.
— Ale wejście jest z drugiej strony — mówię, gdy skręcamy za budynek, idąc ciemną uliczką.— Zaufaj mi.
Po chwili Dan się zatrzymuje i zbliża do mnie, blokując mi ewentualną drogę ucieczki. Automatycznie zaczynam stawiać kroki w tył na co się uśmiecha.
Nagle czuję, jak coś twardego wbija mi się w żebra. Odwracam się zaskoczona i widzę metalowe schody prowadzące na samą górę budynku.
— Żałuj, że nie widziałaś swojej miny — mówi na co przewracam oczami, bo w głowie miałam już same czarne scenariusze.
— Bardzo nieśmieszny żart — mówię, marszcząc nos z przekąsem.
— Będę twoim starszym bratem, zacznij się przyzwyczajać do tego — patrzę na niego, jak na debila.
— Uznam to za kolejny nieśmieszny żart — śmieje się na moje słowa i wyprzedza mnie.
Im wyżej się wspinamy, tym bardziej słyszalne są głosy z góry. Wchodząc na ostatni stopień dostrzegam paczkę osób, siedzących na tle miasta.
Zapiera mi dech w piersi. Widok oświetlonych domów i ulic Orlando rozciąga się przed moimi oczami, jak najjaśniejsze gwiazdy na niebie, których tutaj brakuje.Zatrzymuje się w miejscu i przyglądam się migoczącym światłom, które tętnią życiem. Każde z nich wydaję się, że daje mi sygnał, by ostrzec przed nieznanym. Noc jest cholernie ciepła, a pot zaczyna spływać mi po plecach, gdy miasto skrada moje spojrzenia.
Rytm mojego serca przyspiesza, jakby wpasowywało się w klimat Orlando. Spoglądam na budynki wokół i zastanawiam się, jaka historia kryje się za tymi oknami. Ludzie podążający po ulicach, zdawali się spieszyć ku nieznanemu, jakby w pogoni za czymś, czego jeszcze nie odkryli.
Życie to nie tylko podróż z miejsca A do miejsca B, ale również jest to podróż przez własne uczucia i wspomnienia. Każdy krok na tej drodze, jest jak ruch w przeszłość, która ciągle mi przypomina o tym, co straciłam, ale również o tym, co mam nadzieję kiedyś znaleźć.
Moją uwagę odwraca krzyczący Nico. Chłopak trzyma się za oko leżąc na ziemi, a stojącą nad nim Cassie śmieje się z resztą, obserwując jego teatrzyk.
— Dzwońcie po karetkę! — Przyjaciel nie ustępuje swoim krzykom. — Umieram!
— Drzesz się jak mała dziewczynka, która zobaczyła pająka — uderza go Logan i podnosi na równe nogi.
— Co się stało? — Pytam, podchodząc do nich bliżej z uśmiechem.
— Logan chciał mnie zabić — odpowiada Nico ze śmiertelnie poważną miną.
Marszczę brwi spoglądając na Logana, który teraz przewraca oczami na słowa bruneta. Cassie podchodzi do mnie z pijackim uśmiechem na twarzy i zawiesza się na moim ramieniu.
— Blondasek otwierał piwo i kapsel odstrzelił tak, że Nico oberwał — mówi, co wywołuje mój śmiech.
Kieruje swój wzrok na osoby będące tutaj. Nikki przytula się do boku Logana, który trzyma się za głowę mamrocząc, że nie wytrzyma dłużej i skończy na oddziale zamkniętym. Obok skrzynek stoi dziewczyna o fioletowych włosach i wpatruje się we mnie. Dan podszedł do rudowłosej dziewczyny palącej na murku papierosa.Nie było jednej osoby, za co dziękowałam w myślach Bogu. Jeśli miałabym się użerać dziś z tym dupkiem, to nie wytrzymałabym.
— Pozwę was wszystkich — mówi Nico i odchodzi do skrzynki z piwem.
Zaśmiałam się na jego słowa, patrząc na fioletowo włosą, która teraz idzie w moją stronę. Wysuwa rękę, w której trzyma piwo. Poznaje ją, to jest ta sama dziewczyna ze zdjęcia, które widziałam na profilu Dan'a.
— Dziękuję — odpowiadam, przyglądając się jej.
Fioletowa sukienka ładnie podkreśla jej ciało. Nie jest za chuda, ani za gruba, wręcz przeciwnie, ma figurę której można pozazdrościć. Włosy spięła w wysoką kitkę, a makijaż zostawiła lekki i świeży. Jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, na co uniosłam kąciki.
— My się jeszcze nie znamy, jestem Rora — wystawia rękę w moją stronę, a ja przyjmuje ją z uśmiechem. — Chodź usiądziemy, bo twoja przyjaciółka już ledwo stoi — powiedziała, patrząc łagodnie na Cassie.
Również spojrzałam na dziewczynę i muszę przyznać rację.
— Chodź lamusiaro — złapałam ją pod pachę i razem z Rora usadziłyśmy ją obok Nikki, podając jej butelkę z wodą.
— Ej! Chodźcie pogramy w coś — mówi Logan, wstając z miejsca.
— Nigdy przenigdy? — pyta Nico
CZYTASZ
Zapisane w dniach przeszłości 18+ #1
Storie d'amoreKażdego dnia czułam się, jakby wyrywano mi serce, którego nie dało się odratować. April Woods, dziewczyna, która z dnia na dzień, odkrywa coraz więcej elementów układanki, którą pozostawiła za sobą jej ukochana osoba, zmusza się do zadania pytania...