Gniew

6 1 0
                                    

Gniewu czas nastaje, 

uczucia spokoju mi nie zastaje.

Coś we mnie wstąpa,

życie raz po raz daje mi kopa. 

Zżera mnie złość oraz gniew,

czuje że to nie minie niczym powiew.

Pięść ma się zaciska,

stojąc przy lustrze z bliska. 

Za mymi plecami diabeł stoi,

i swój niecny uśmiech stroi.

Chce mnie całego dla siebie, 

czuje że nie polecę ku niebie.

Gniewu opanować nie mogę,

lecz dusza ma mówi że muszę znaleźć drogę.

Biorę wdech i ponownie spoglądam do lustra,

w odbiciu lustra zdaje się pustka.

Ciężar me barki opuścił,

los moje nadzieje ziścił.

Czas odkupienia nastał,

roboty ciężar przez ten cały czas narastał.

Dzień i noc ależ to próżny to los,

uderza mnie w mą głowę niczym kos.

Odkupienia i zadośćuczynienia aurę czuć,

czas żelazo puki można kuć. 

choć rekompensata nie jest prosta,

nie będzie to mała moja słabostka. 

Ciężar z mych barków zszedł, 

czyn wybaczony a diabeł odszedł.  





Anger, depression and PeaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz