6# Narazie tak.

174 5 0
                                    

Fausti

Widziałam jak mnie obserwował kierował wzrokiem po moich nogach.
Dokładnie widział jak znikłam za krzakiem.

Kierowałam się w stronę domu zastanawiając się czy to co Bartek powiedział mogło wpłynąć na naszą relację

- Tak - powiedział wiedziałam że coś się stało .Coś go zmiażdżyło

- Wszystko dobrze? - spytałam

- Narazie tak - powiedział

Wiedziałam że to miało coś na rzeczy.Ewidentnie był zraniony.
Widziałam to.

Cały czas chodził po moich myślach

Był pierdolonym koszmarem

Ale też marzeniem...

Z tego toku myślenia wybił mnie
Dźwięk.Ktoś krzyczy.

- Hej Fausti! - krzyknęła postać za mnął

Powoli odwróciłam się do osoby za mną

- Hej Kostek - powiedziałam

Kostek

Tej chłopak najbardziej trafiał w moje gusta wyglądowo.Był wysokim blondynem.Jasne oczy.Ubrany w szerokie spodnie i bluzkie na ramiączka.

Była wiosna.Piękna pogoda.
Kostek był osobą która mogłabym się poprostu przyjaźnić jest zabawny , miły jest ładny.ale coś mnie ciągnie do brunetów
A raczej jednego bruneta
Poczułam jego oddech za swojej twarzy.
Stał blisko,ale ta bliskość mi nie przeszkadzała był kolego.
Następny przyjaciel Patryka.
Okazuje się być spoko.

- Jak było z bartusiem? - zaśmiał się

- Co kurwa?

- Powinienem zapytać inaczej

Dokładnie powinien a tego nie zrobił

- no słucham

- Czy podoba ci się Bartek?

- Oliwer to chore pytania.To się leczy.

- Mnie jeszcze nikt nigdy nie wysyłał na leczenie.Jestem normalny.

- No nie wiem

- Fausti nie wierzysz?

- ja muszę lecieć Patryk czeka.

- no okej paa!

- narazie.

Szybko oddaliłam się Od Oliwiera .
Gnębiło mnie pytanie

- Czy podoba ci się Bartek?

Doszłam do domu trzaskając drzwiami.za rogu kuchni wychilił się
Patryk.

- Co tak długo?

- Weź - powiedziałam rzucając
Plecak o ścianę

- Uważaj drogi dom to był - krzyknął

- Chodź grać a nie gadasz!

Zaciągnął mnie do salonu .Gra była włączona.Graliśmy tak przez następne 3 godziny
Była już 21

- Ja idę się położyć - powiedziałam

- Dobra ,no to buziaczki! Dobranoc!❤️
- powiedział podbiegając do mnie i mocno mnie uściskając

- Patryk pewniego dnia mnie dusisz

- Jeszcze tego nie planuje

- Jesteś chory

- Ty też siostrzyczko

- Aha ,nie prawda

- Prawda!

Poszłam do swojego pokoju.Wchodzenie po tych schodach było męczarnia.Drugą siłownia.
Wszytsko przebrałam się w pidżamy
I położyłam się pod kordłe patrząc w sufit.Znowu do moich myśli przyszedł on.Bartek.Znowu.To chore . Myślam o nim.Patrzyłam głęboko w sufit jak on w moje uczy był hipnozą a to ja zawsze nią byłam.Podążali za mną a teraz to ja to robię za nim.
Leżałam i myślałam z 15 minut.
Aż moje drzwi od pokoju się otworzyły.Stanął w nich Patryk

- Czego? - zapytałam patrząc na brata

- Myślałem że śpisz

- jak widzisz nie.

- No widzę właśnie

- A więc czego chcesz?

- Pokazać ci ta słodka rolkę!!!

Podbiegł do mnie i wyciągnął telefon w moją stronę.Na ekranie pojawiły się pieski.Małe pieski.Patryk miał straszną obsesje na nich punkcie.

- Słodkie prawda!!! - krzyknął mi do ucha

- No ta a teraz daj spać! - krzyknęłam
I pokazałam mu palec w stronę drzwi.

- Do jutra!

Do jutra. Za 9 godzin miałam zobaczyć znowu go.

______________________________________
Siemaneczko
Witaj ponowienie
Rozdział pewnie wleci w następny weekend!
Buziaczki!
Miłego poniedziałku!

school is not everything!    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz