Syriusz szykował się na wyjście do Hogsmeade z Ophelią. Był podekscytowany, mimo, że spędzali ze sobą sporo czasu. Czuł znacznie lepiej niż parę dni temu, chociaż wciąż jak o tym myślał czuł ukłucie w sercu. Szczególnie jak patrzył na Regulusa siedzącego przy stole Gryffindoru.
- Muszę iść, Ophelia na mnie czeka - powiedział Syriusz zakładając torbę na ramię.
- Chwila, idziesz z nią na randkę? - zapytał James.
- Nie, czemu pytasz? - zapytał Syriusz marszcząc brwi.
- Bo dzisiaj są walentynki, które spędzasz z nią - powiedział Remus.
- Cholera! Zapomniałem o tym! Myślicie, że myśli, że to randka? - zapytał Syriusz.
- Zaprosiłeś ją sam na sam w walentynki. Myślę, że to prawdopodobne, że myśli, że to randka - powiedział Peter. Syriusz zaczął panikować - Spokojnie, Syriusz. Tylko delikatnie jej to wytłumacz. To wszystko.
- Czemu mi nie przypomnieliście o walentynkach?
- Byliśmy za bardzo zajęci swoimi randkami - powiedział James - Ivy na mnie czeka.
- Kto?
- Jestem spóźniony, Syriusz! Później! - powiedział i wyszedł.
- Syriusz, idź już! - powiedział Remus. Ophelia zrozumie.
Syriusz wyszedł z dormitorium. Ophelia stała na dworze i na widok Syriusza się uśmiechnęła. Przez chwilę myślał czy nie udać, że się rozchorował i wrócić do dormitorium, ale jak ją zobaczył poczuł, że nie może tego zrobić.
- Przeprasza, że tak późno. Zagadałem się z chłopakami - powiedział.
- Nic się nie stało - powiedziała - Pamiętasz, że obiecałeś mi, że pójdziemy gdzie tylko chce.
- Tak i chyba zaczynam tego żałować - powiedział chowając ręce w w kieszeniach płaszcza.
- Za Hogsmade jest lodowisko. Pomyślałam, że będzie to lepsze niż pójście do Hogsmeade. Będą tam dzisiaj straszne tłumy - powiedziała - Pożyczyłam łyżwy od Williama, mam nadzieję, że będą pasować.
- Nie wiedziałem, że tam jest lodowisko - powiedział.
- Mało kto o nim wie. Lubię tam chodzić. Tam jest spokojniej. Szczególnie w takie dni jak dzisiaj. Hogsmade będzie pełne par i trudnopotem gdziekolwiek usiąść. Zdziwiło mnie, że nie masz w tym roku żadnej randki na walentynki.
- Po ostatnich wrażeniach nie chciałem się mieszać w jakieś relacje.
Lodowisko znajdywało się chwilę za Hogsmeade. Syriusz nigdy nie jeździł na łyżwach, co sprawiło, że był trochę zdenerwowany. Syriusz założył łyżwy i już wiedział, że to źle skończy.
- Jeździłeś już? - zapytała.
- Nigdy - powiedział wstając z ławki.
- To nie takie trudne. Dasz sobie radę - powiedziała wchodząc na lodowisko.
Syriusz wziął głęboki wdech i wszedł na lodowisko. Zachwiał się lekko, ale szybko wróciła mu równowaga. Ophelia obserwowała go z odległości. Uśmiechała się pod nosem.
- Złap mnie za rękę - powiedziała zbliżając się do niego. Syriuszowi serce zabiło mocniej. Chwycił z dłonie i w końcu udało mu się złapać równowagę - Widzisz! Nie idzie ci tak źle!
- To jest okropne, Ophelia - powiedział, a dziewczyna się zaśmiała.
Do zamku wrócili wieczorem. Syriusz był zmarznięty, ale dobrze się z nią bawił. Odprowadził ją do pokoju wspólnego i wrócił do siebie. Na kanapie siedziała Lily pisząc jakieś wypracowanie. Syriusz usiadł obok niej.
- Nie było cię w Hogsmade - powiedział Syriusz.
- Byłam, ale tylko na chwilę - powiedziała podnosząc wzrok na Syriusza - Nie miałam ochoty oglądać tych wszystkich par. Nie wiedziałam, że Potter z kimś się umówił.
- Ta, my się dzisiaj dowiedzieliśmy. Jakaś Ivy - powiedział Syriusz.
- Ona jest ślizgonką. Rozpoznałam ją. Chodzi ze mną na starożytne runy - powiedziała Lily, a Syriusz zrobił wielkie oczy.
- On umawia się z ślizgonką? - zapytał - Z nim coś jest nie tak! Nam powtarzał, że możemy umawiać się z wszystkimi, tylko nie z ślizgonami.
- Nie jest taka zła. Bywa miłą - powiedziała Lily - Jak było z Ophelią?
- Dobrze, czemu pytasz?
- Wszedłeś bardzo zadowolony - powiedziała z uśmiechem.
- Ona jest... ona mnie rozumie. Nie czuję się przy niej dziwny - wyznał.
- Ty ją lubisz!
- Jest moją kole...
- Nie, Syriusz! Ona ci się podoba - powiedziała Lily.
- Nie!
- Tak! To widać! Ona ci się podoba! - powiedziała Lily.
- Lily, on mi się nie podoba. To zwykła koleżanka.
- Syriusz, to jest zupełnie normalne!
- Wiesz jaki jestem, Lily, dla mnie to nie jest normalne. Wszystkie dziewczyny jakie miałem były na chwilę. Nigdy nie miałem do żadnej głębszych uczuć. Kończyłem relacje po dwóch randkach. Jestem uważany za zakochanego tylko w sobie dupka z gryffindoru, który podrywa dziewczyny z nudów. Myślisz, że taka dziewczyna jak ona chciałaby się umawiać z taką osobą?
- Zbyt surowo siebie osądzasz - powiedziała Lily - Potrafisz być naprawdę miły. Jesteś miły dla mnie. Może nie zawsze, ale bywasz.
- Lily, my się przyjaźnimy i wiem, że nie będziesz mnie oceniać. Zawsze mi pomożesz - powiedział - Nawet gdybym ją lubił bardziej, nie chce z nią wchodzić w jakąkolwiek relację. Nie chce żeby przechodziła przez to co inne dziewczyny. Ja bywam okropny.
- Przesadzasz. Jak ci zależy to potrafisz się zaangażować.
- Nigdy nie byłem zaangażowany w żaden związek - wyznał.
- Powiedziałam: jak ci zależy! Dla chłopaków zrobiłbyś wszystko.
- To moi przyjaciele. Dla ciebie też bym zrobił wszystko, wiesz o tym. Ale to jest przyjaźń! To nie związek.
Lily westchnęła. Syriusz wiedział, że Lily w niektórych aspektach ma rację, ale wciąż myślał o sobie jak o okropnym człowieku. Czasem widział te paskudne zachowanie, które dała mu rodzina. Czasem czuł się oni i nienawidził tego. Chciał to zmienić, ale nie wiedział jak.
- Lily, gdyby Ophelia jednak by mi się podobała, to co miałbym zrobić?
- Wiedziałam! Podoba ci się. Tobie naprawdę się ktoś podoba! - powiedziała, a Syriusz się lekko uśmiechnął.
- Nie mówię, że mi się podoba. To było hipotetyczne pytanie - powiedział - Co miałbym zrobić?
- Musisz jej to pokazać. Musisz być z nią szczery. Nie wierzę, że ty ją naprawdę lubisz!
- Tylko, Lily, nie mów nikomu. Chłopakom też nie. Nie muszą wiedzieć. Potem będą się śmiać, albo coś.
- Zaproś ją na urodzin Remusa. Planujecie coś, co nie?
- Tak. Imprezę maskową - powiedział Syriusz.
- Zaproś ją! - powiedziała - Tak się cieszę, Syriusz. Ty dorastasz!
- Dzięki, Lily.
Syriusz uśmiechnął się. Cieszył się, że porozmawiał o tym z Lily. Miał wrażenie, że nie mógł wybrać lepszej osoby. Ona zawsze była dla niego. Nieważne co się stało. Była dla niego.
CZYTASZ
Labyrinth | Syriusz Black
FanfictionOphelia Rosewood zawsze miała wrażenie, że nie pasuje do reszty ludzi w jej towarzystwie. Zawsze uważano ją za zbyt nieśmiałą, zbyt wrażliwą, zbyt cichą. Jedyną osobą, która w pełni ją zrozumiała był Syriusz Black, ale ich relacja byłą znacznie bard...