Ophelia wzięła głęboki oddech i weszła do pokoju wspólnego Gryffindoru. Przemyślała to co powiedzieli Remus i Lily. Syriusz siedział na kanapie w pokoju wspólnym razem z Jamesem i Ivy. Syriusz spojrzał na Ophelię i wstał na równe nogi. James i Ivy od razu spojrzeli na Ophelię. James lekko popchnął Syriusza w stronę dziewczyny.
- Co ty tu robisz? - zapytał.
- Chciałam porozmawiać - powiedziała.
- Chodź do dormitorium, tam nikogo nie ma.
Ophelia poszła za czarnowłosym do dormitorium, w którym panował straszny bałagan. Tylko łóżko Jamesa było pościelone.
- Nie wiedzieliśmy, że ktoś tu przyjdzie - powiedział i odsunął rzeczy z krzesła, żeby Ophelia mogła usiąść.
- Chciałam cię przeprosić za to co powiedziałam - powiedziała, a Syriusz się spiął - Nie myślę tak. To wszystko mnie... zaskoczyło i źle zareagowałam.
- To moja wina. Nie powinienem cię całować. Byłem pijany i nie myślałem. Nie, że nie chciałem. Chciałem cię pocałować, ale nie przemyślałem tego - powiedział - Wiem jaką mam reputację i rozumiem czemu się wystraszyłaś, ale nigdy bym nie potraktowała cię tak jak traktowałem każdą inną. Miałem wszystko zaplanowane. Byłem pijany i wszystko zepsułem. Nie myślałem.
- Nie musisz mi się tłumaczyć, Syriusz - powiedziała - Chciałam zacząć wszystko od nowa między nami. Zapomnieć o tym co się wydarzyło.
- Jasne. Znakomity pomysł - powiedział Syriusz i podszedł bliżej - Chciałem cię o coś spytać.
- Tak?
- Pamiętasz o balu, o którym mówiła McGonagall? Pomyślałem, że możemy pójść razem. Jako przyjaciele, oczywiście - powiedział. Ophelia uśmiechnęła się lekko.
- Bardzo chętnie z tobą pójdę - powiedziała Ophelia, a Syriusz się uśmiechnął - Muszę iść. Mam pełno nauki.
- Jasne - powiedział i odprowadził Ophelię.
Ophelia poszła do biblioteki. Usiadła przy pustym stoliku. Jednak miejsce obok niej nie pozostało długo puste. Dosiadła się do niej Lily Evans i Mary McDonald, którą Ophelia kojarzyło tylko z zajęć i imprez w pokoju wspólnym Gryffindoru.
- Porozmawiałaś z nim? - zapytała Lily wyciągając książki.
- Tak - powiedziała Ophelia, a rudowłosa się uśmiechnęła - Nie mów mu, że ja i Remus maczaliśmy w tym palce. Nie lubi jak ktoś wtrąca się w jego sprawy.
- Zaprosił mnie na bal - powiedziała Ophelia, a Lily się szerzej uśmiechnęła - Nie planowałam iść na bal. Nie mam sukienki, przynajmniej takiej co by się nadawała.
- Mogę ci uszyć - zaproponowała Mary - Robię już sukienkę dla Lily i Ivy. Swoją już dawno skończyłam. Mogę uszyć też twoją.
- Naprawdę?
- Jasne! Przyjdź jutro do naszego dormitorium. Wezmę twoje wymiary i omówimy jaką chcesz sukienkę.
- Dziękuję, Mary - powiedziała Ophelia.
- To drobiazg, serio.
***
Dzień balu się powoli zbliżał. Syriusz był podekscytowany pójściem na bal z Ophelią. Szli co prawda jako przyjaciele, ale mógł spędzić z nią więcej czasu. Brakowało mu jej. Czuł dziwny ucisk w sercu na myśl balu wiosennego. Chciał, aby wszystko poszło dobrze. Nie chciał znowu zepsuć sprawy.
Wszedł do dormitorium i odłożył torbę w kont. James siedział przy biurku z książką z zaklęć. Syriusz spojrzał na niego i zmrużył oczy.
- Miałeś leżeć w łóżku - powiedział Syriusz. James przewrócił oczami.
- Leżałem cały dzień - powiedział James. Głos miał bardzo zachrypnięty.
- Ledwo mówisz - powiedział Syriusz.
Ich rozmowę przerwał Remus, który wszedł do dormitorium.
- James, miałeś odpoczywać! - powiedział stanowczo.
- Uczę się jutrzejszy test - powiedział James.
- Ty jutro nie napiszesz żadnego testu. Rozmawiałem z profesorem Flitwickiem i rozumie sytuację. Masz przyjść jak poczujesz się lepiej - powiedział Remus.
- Czuję się lepiej!
- James, za cztery dni jest bal. Jak chcesz w nim uczestniczyć, musisz leżeć w łóżku. Słyszałeś co powiedziała ci pani Pomfrey. Inaczej możesz pożegnać się z balem wiosennym - powiedział Syriusz. James westchnął i przewrócił oczami.
- To niesprawiedliwe! Nie choruję od lat i teraz, kiedy mam iść z Ivy na bal jestem chory - powiedział siadając na łóżku.
- Pójdziesz na bal, James - powiedział Syriusz - Musisz tylko odpocząć. Spróbuj się przespać. Chyba zaczynasz mieć gorączkę.
- Ja i Syriusz będziemy w pokoju wspólnym jakbyś nas potrzebował - powiedział Remus i wyszli z dormitorium - To wszystko przez treningi i te poranne bieganie. Powinien więcej odpoczywać.
- Wiesz, że nas nie posłucha. Nie jesteśmy Ivy albo Lily - powiedział Syriusz - Pewnie ich też by nie posłuchał.
- Trochę mi go żal. On najbardziej cieszył się na ten bal i z tej ekscytacji się rozchorował. Mógłbym być na jego miejscu.
- Wciąż traktuje cię z dystansem?
- Tak. Wiem, że nie chce wchodzić w związki i rozumiem ją. Ja na razie też nie chce związku, ale chciałem iść z nią po prostu na bal. Tylko tego chciałem.
- Musisz dać jej czas, Remus - powiedział Syriusz.
- Pójdę sam na bal, bo Noelle woli mnie unikać i uciekać ode mnie jak tylko mnie widzi - westchnął Remus.
- Ja idę na bal z dziewczyną, która przez ostatnie tygodnie nie chciała mieć ze mną nic wspólnego - powiedział Syriusz - Wszystko się może zmienić, Remus.
Syriusz rozumiał Remusa, ale uważał, że tak będzie lepiej dla niego. Każdy jego związek się psuł w momencie, w którym zaczynały się interesować co dzieje się z Remusem i dlaczego znika. Zawsze z nimi zrywał, bo nie chciał im nic mówić. Syriusz to rozumiał. Nie mógł zaufać byle komu, żeby ta osoba wszystko rozpowiedziała innym. Dlatego Syriusz w głębi wiedział, że tak będzie lepiej dla niego. Remus nie był dobry w angażowanie się w relacje między ludzkie.
CZYTASZ
Labyrinth | Syriusz Black
FanfictionOphelia Rosewood zawsze miała wrażenie, że nie pasuje do reszty ludzi w jej towarzystwie. Zawsze uważano ją za zbyt nieśmiałą, zbyt wrażliwą, zbyt cichą. Jedyną osobą, która w pełni ją zrozumiała był Syriusz Black, ale ich relacja byłą znacznie bard...