Rozdział 3

131 9 0
                                    

Ophelia czekała już piętnaście minut aż Camilla wyjdzie z łazienki. Spojrzała na stary zegarek, który znajdował się na jej nadgarstku. Dostała go jakiś czas temu od babci i od tamtego momentu się z nim nie rozstawała. Tam samo z naszyjnikiem, który dostała od taty. Był srebrny i znajdowała się na nim mała muszelka. Zawsze się nim bawiła, kiedy zaczynała się stresować.

- Zaraz się spóźnimy - powiedziała, kiedy dziewczyna w końcu wyszła z łazienki.

- Ostatnio Syriusz mnie odrzucił, bo się śpieszył, ale dzisiaj w końcu zwróci na mnie uwagę!

- Oh, Cami, on cię nigdy nie zauważy - powiedziała Lacey zarzucając jasne długie włosy na plecy - Ma cię gdzieś. Poza tym na pewno lubi blondynki.

Ophelia miała dość tych rozmów. Wyszła z dormitorium, gdzie stał i czekał William. Widząc tylko Ophelie zmarszczył brwi.

- Znowu to samo? - zapytał, a dziewczyna przytknęła - Jak dla mnie o już robi się głupie. Czasem żal mi go. Tyle dziewczyn do niego podchodzi, błagając, żeby umówił się z nimi na randkę. Nie rozumiem co one wszystkie w nim widzą.

- Jest przystojny, ale też uczniowie go znają. Jeśli ktoś się obok niego kręci, od razu staje się dostrzegany.

- Myślisz, że napiszą o tym?

Od jakieś czasu w Hogwarcie raz na tydzień pojawia się gazeta, w której są opisywane wszystkie plotki. Nikt nie wie kto jest autorem tego. Plotki są brutalne, a pisarz albo pisarka nie ma żadnych hamulców.

- Kto wie. W każdym tygodniu coś jest o Syriuszu Blacku.

Dotarli do Wielkiej Sali, w której już panował hałas, rozmowy i śmiechy. Usiedli do stołu krukonów. Chwilę po tym jak zaczęli jeść wleciały sowy. Przed jej oczami wylądowała gazetka „Sekrety z Hogwartu". Od razu wzięła gazetę do ręki.

Syriusz Black odrzuca dziewczyny
Jak na to z iloma dziewczynami umawia się Syriusz i z iloma widzieliśmy go w tamtym roku, dziwne jest, że odrzuca kogokolwiek. Odrzuca po kolei kolejne dziewczyny, które do niego podchodzą. Nieważne w jakim są domu. Chyba już żadna nie ma u niego szans, albo spotyka się z kimś. Albo w końcu dostał na głowę.

Ophelia spojrzała na Williama, który miał dziwną minę. Nie był zdziwiony tym wpisem. Wiedziała, że nie jest on największym fanem czwórki z gryffindoru, ale myślała, że choć trochę będzie zdziwiony.

- Ciekawe co teraz zrobi Camilla - powiedział William.

- Ona się nigdy nie podda - powiedziała Ophelia - Będzie próbowała, aż się złamie.

Pierwsze zajęcia jakie miała Ophelia były to zaklęcia. Flitwick zaczął od powtórzenia materiałów z ostatnich lekcji. Ophelii udało się zgarnąć parę punktów dla Ravenclaw. Po zaklęciach poszła na transmutację, którą mieli z gryfonami. Profesor McGonagall oceniła ich testy z poprzedniego tygodnia. Nauczycielka nie miała w zwyczaju wychwalać ani upokarzać uczniów na forum, dlatego rozdała testy. Uśmiechnęła się do Ophelii. Na kartce widniało W. Całe zajęcia omawiała testy, kiedy tylko usłyszeli dzwon zaczęli pakować swoje rzeczy.

- Panie Black, panno Rosewood, mogę państwa prosić na chwilę - powiedziała nauczycielka. Zaraz po wyjściu klasy McGonagall spojrzała na Blacka z surową miną.

- Coś nie tak, pani profesor? - zapytał.

- Spojrzałeś na swoją kartkę? Oddałeś mi ją prawie pustą - powiedziała ostro. Ophelia spuściła głowę w dół - Wiem, że to nie tylko z tego przedmiotu wyprawiasz takie rzeczy.

- Poprawie...

- Nie, panie Black. Od początku roku nie napisałeś nic na dobrą ocenę. Dlatego proszę panią Rosewood, która dostała wybitny, żeby dała panu korepetycje.

- Nie! Pani profesor, nie może pani...

- Mogę, panie Black. Zawsze byłeś dobrym uczniem, najwyraźniej te tematy cię przerastają.

- Remus może mi pomóc. Po co wciągać w to kogoś innego?

- Pan Lupin ma wystarczająco na głowie. Pani Rosewood pomoże, prawda?

- Ja... tak, oczywiście - wymamrotała.

- Pani profesor... - powiedział bałaganie Syriusz - Nie rozumiem dlaczego. Jestem dobrym uczniem.

- Możecie iść - powiedziała profesor McGonagall - Nie chcę słychać zażaleń, panie Black.

Syriusz z westchnięciem obrócił się na pięcie i ruszył ku drzwią. Ophelia ruszyła za nim. Camilla, Lacey i William czekali na nią przed klasą. Camilla już chciała podejść do Syriusza, ale William ją zatrzymał.

- O co chodziło? - zapytał.

- Czy coś mu się stało? - zapytała Camilla.

- Nie. To taka drobnostka tylko. Nic poważnego - powiedziała wymuszając lekki uśmiech.

Sama nie była zadowolona z faktu, że ma pomagać Syriuszowi. Chciała spędzać inaczej popołudnia niż z nim przed książkami. Wiedziała, że jak Camilla się dowie, że Ophelia będzie musiała spędzać z nią czas, dziewczyna sama się wprosi i będzie podrywać Syriusza, dlatego na razie wolała nie mówić o co poprosiła ją profesor McGonagall.

Całe południe jak zwykle spędziła w bibliotece. Nie chciała podchodzić do Syriusza po obiedzie, kiedy wychodził z swoją grupką z Wielkiej Sali, aby spytać o spotkanie i naukę. Było jej wstyd i na samą myśl czuła jak serce nieprzyjemnie wali jej w klatce piersiowej ze stresu, dlatego sama czekała aż chłopak podejdzie do niej. Chociaż podejrzewała, że może tak czekać wieczność.

Labyrinth | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz