Syriusz miał na sobie czarny garnitur, który przysłała mu mama Jamesa. W ich dormitorium panował chaos. Za dwadzieścia minut miał spotkać z Ophelią. Miał wrażenie, że serce wyskoczy mu z klatki piersiowej. Ręce mu się trzęsły. Nie czuł się sobą. Nie podobało mu się to. Nie podobało mu się co ona z nim robiła i jaki się przy niej stawał.
- Przestań dotykać ciągle te włosy! Wyglądają dobrze, Syriusz - powiedział Remus, a Syriusz westchnął.
- Stresujesz się? - zapytał Peter.
- Trochę - odpowiedział szczerze - To Ophelia, nie chce niczego zepsuć.
- To zrozumiałe. Zależy ci na niej - powiedział Peter, a Syriusz spojrzał na niego kontem oka - Nie zaprzeczysz, Łapo. Wszyscy to wiemy.
- Czasem bywasz naprawdę okropny, Peter - powiedział Syriusz, a ten wzruszył ramionami - Co się stało z tym nieśmiałym Glizdkiem, który bał się wyrazić swoją opinią.
- Żeby było jasne, to była twoja wina. Byłeś naprawdę wredny dla mnie - powiedział Peter.
- Miałem nadzieję, że o tym zapomniałeś - powiedział Syriusz.
- Spóźnisz się - powiedział Peter spoglądając na zegarek.
Syriusz wyszedł z dormitorium. Z Ophelią miał spotkać się przy wejściu do Wielkiej Sali. Widząc dziewczynę ubraną w białą, delikatną sukienkę lekko się uśmiechnął. Włosy miała zakręcone. Wyglądała naprawdę ładnie.
- Pięknie wyglądasz - powiedział lekko się do niej uśmiechając. Ophelia odwzajemniła uśmiech, a jej policzkach pojawił się lekki rumieniec.
- Dziękuję, Syriuszu - powiedziała - Gdzie jest reszta?
- Zaraz przyjdą. Mieliśmy lekkie opóźnienie w przygotowaniach.
Drzwi Wielkiej Sali były zamknięte, a uczniowie zaczęli zbierać się przed wejściem. W końcu znalazł Jamesa, Remusa i Petera w tłumie. Chwycił Ophelię za rękę i pociągnął w stronę przyjaciół. James rozmawiał z Ivy, ale widząc Syriusza i Ophelię uśmiechnął się lekko.
- Nie wiedziałem, że tu będzie tyle ludzi - powiedział Remus rozglądając się. Syriusz wiedział, że wzrokiem szuka dziewczyny.
W końcu drzwi do Wielkiej Sali się otworzyły. Syriusz chwycił Ophelię za rękę i weszli do środka. Sala było postrojona nie do poznania. Zamiast długich stołów, były okrągłe stoły i miejsce na parkiet. Syriusz zajął swoje miejsce, kiedy dyrektor zajął się przywitaniem uczniów. Syriusz go nie słuchał. Swój wzrok skupił na Ophelii.
- Zapraszamy do zabawy! - zakończył dyrektor, a Syriusz wyciągnął dłoń do Ophelii.
- Zatańczymy? - zapytał uśmiechając się.
Ophelia chwyciła jego rękę i wstali od stołu. James i Ivy poszli zaraz za nimi. Chwilę poźniej parkiet był zapełniony uczniami. Syriusz bawił się świetnie z Ophelią. Po kilku piosenkach, zespół zagrał wolniejszą, a Ophelia zbliżyła się do Syriusza i owinęła ręce wokół jego szyi. Syriusz położył dłonie na jej talii i przyciągnął jeszcze bliżej.
- Cieszę się, że tu z tobą jestem - wyznał, a Ophelia się uśmiechnęła.
- Ja też - powiedziała - Przepraszam, że ostatnio tak dziwnie się zachowywałam. Przeraziło mnie to wszystko.
- Nie musisz się tłumaczyć, Ophelia. Rozumiem. - powiedział - Pośpieszyłem się i wyszedłem na idiotę. Nie musisz mi się tłumaczyć. Nie myślałem wtedy trzeźwo.
- Ale to ja cię odrzuciłam. Nie powinnam tego robić...
- Nie musisz się tłumaczyć - powiedział - Nie wracajmy do tego.
Po kolejnej piosence usiedli przy stoliku, gdzie siedziała Lily razem z Remusem. Lily spoglądała w stronę Jamesa, który dobrze się bawił ze swoją dziewczyną. Syriusz uśmiechnął się pod nosem. Cieszył się szczęściem Jamesa, ale uważał, że Lily do niego pasuje. Mimo, że czasem był zły na Jamesa za te latanie za nią i zabieganie o jej atencje.
- Zatańcz ze mną, Lily - powiedział do rudowłosej.
- Nie mam ochoty, Syriusz - powiedziała.
- Nie będziesz siedzieć cały wieczór!
Syriusz chwycił Lily za rękę i ją pociągnął na parkiet. Lily uśmiechnęła się lekko.
- Robisz to, bo ci mnie żal.
- Nawet, jeśli to co z tego? Nie chce żebyś siedziała cały wieczór i patrzyła jak James tańczy z Ivy. On naprawdę wciąż cię lubi.
- Nie patrzę ciągle na niego - powiedziała - Po prostu czasem myślę, że zmarnowałam tę szansę i...
- Nie myśl o tym, Lily. To nie ten wieczór - powiedział.
- Dzięki, Syriusz - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Syriusz odwzajemnił uśmiech.
Wrócili do stolika i usiedli na swoich miejscach. James i Ivy usiedli obok nich.
- Zatańcz z Lily - powiedział Syriusz do Jamesa. Okularnik zmarszczył brwi - No dalej! Zatańcz z nią. Chyba nie będzie siedzieć cały wieczór sama.
- Idź z nią zatańczyć, James - powiedziała Ivy.
James w końcu wstał i poszedł do Lily, która przyjęła jego rękę. Syriusz uśmiechnął się lekko.
Syriusz kilka tańców znowu przetańczył z Ophelią.
- Wyjdziemy na chwilę? - zapytał, Ophelia kiwnęła głową.
Syriusz objął ją i wyszli z Wielkiej Sali. Przez wejściem też było dużo ludzi. Syriusz i Ophelia poszli w cichsze miejsce.
- Strasznie tam głośno - powiedziała Ophelia - Świetnie się z tobą bawię.
- Ja z tobą też - Syriusz uśmiechnął się - Dziękuję, że ze mną poszłaś.
Patrzył w jej oczy przez dłuższą chwilę. W końcu zbliżył się do dziewczyny.
- Mogę? - zapytał.
Ophelia nic nie odpowiedziała, tylko złączyła ich usta w pocałunku. Syriusz objął ją w talii i przyciągnął ją jeszcze bliżej.
- Powinniśmy tam wrócić - powiedział po chwili. Ophelia kiwnęła głową - Albo możemy iść do dormitorium - dodał szeptem.
***
Syriusz obudził się obok Opheli. Uśmiechnął się pod nosem przypominając sobie poprzednią noc. Nie pamiętał kiedy wróciła reszta. Ophelia otworzyła oczy i spojrzała na Syriusza. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Syriusz, co to między nami znaczy? - zapytała.
- Chce z tobą być, Ophelia - powiedział Syriusz - Chcę spróbować. Zależy mi na tobie.
Ophelia uśmiechnęła się.
- Ja też chce z tobą być - powiedziała, a Syriusz złączył ich usta w pocałunku.
CZYTASZ
Labyrinth | Syriusz Black
FanfictionOphelia Rosewood zawsze miała wrażenie, że nie pasuje do reszty ludzi w jej towarzystwie. Zawsze uważano ją za zbyt nieśmiałą, zbyt wrażliwą, zbyt cichą. Jedyną osobą, która w pełni ją zrozumiała był Syriusz Black, ale ich relacja byłą znacznie bard...