Rozdział 22 Who is she?

50 6 8
                                    

Czasami trzeba zdradzić swoje prawdziwe oblicze.

Chyba nie mogłam wyglądać seksowniej. Pod złotą sukienką sięgającą połowy ud, schowałam pas z nożem zapięty wokół nogi. Włosy spięłam w wysoki kucyk, a makijaż ponętnie podkreślał rysy mojej twarzy i oczy, które skrzyły się zielenią oprawione w czerń i złoto. Zostały mi jeszcze do pomalowania usta, po których przesuwałam bordową pomadką. Uśmiechnęłam się zadziornie do własnego odbicia w lustrze.

„Pożałujesz, że podarowałeś mi tę sukienkę, Hawking!".

Przeszłam do salonu, gdzie wcześniej przygotowałam statyw i jeden z czarnych foteli, który dodatkowo ozdobiłam kocem z czarnym, długim i gładkim włosiem. Przesunęłam dłonią po miękkim, błyszczącym materiale, zamknęłam przy tym oczy i odetchnęłam, by uspokoić powoli wyrywające się do szybszego rytmu serce.

Zamontowałam na statywie komórkę i ustawiłam odpowiedni kadr i zoom, a zdalny przycisk migawki zaczął dziwnie ciążyć mi w dłoni. Pozostało mi tylko zrobić zdjęcia - cholernie ponętne, wyuzdane i prowokujące zdjęcia.

Na początek w miarę grzeczne – usiadłam w rozkroku, a moje ręce powędrowały między uda, by zakryć bieliznę. Wypięłam klatkę piersiową uwydatniając dekolt i lekko rozchyliłam usta.

Pstryk – pierwsze zrobione.

Drugie było już nieco odważniejsze – usadowiłam się w poprzek siedziska, jedną nogę wyciągnęłam wzdłuż oparcia fotela, a drugą zgięłam w kolanie. Materiał sukienki odsłonił mój pośladek, a ja do tego bezczelnie obnażyłam nieco więcej biustu, ledwo co zasłaniając sutki. Ręce ułożyłam luźno nad głową, zmrużyłam oczy i przygryzłam wargę – pstryk – drugie zdjęcie gotowe.

Początkowo zamierzałam zrobić trzy zdjęcia, ale stwierdziłam, że dorobię jeszcze kilka z ręki. I tak po trzecim zdjęciu, zrobiłam jeszcze kilka zbliżeń na dekolt, uda, usta – było zdjęcie, w którym wsuwam rękę pod materiał sukienki i pieszczę sutek, było także takie, w którym przesuwałam palcem po szmince, rozmazując ją seksownie i najlepsze na deser. Moja dłoń między udami i skrawek materiału ledwo zasłaniający intymne miejsca. Zapewne bujna wyobraźnia Jake'a dorobi sobie resztę obrazka – i dobrze!

Po wszystkim usiadłam w fotelu, włączyłam powolny utwór z delikatnym basem i gitarą w tle. Przez moment zastanawiałam się, czy jestem pewna, tego, co zamierzam, ale usadowiłam się wygodniej i otworzyłam konwersację z Jakiem. Załadowałam zdjęcia, ale mój palec zawisł nad ikonką „wyślij". Ważyłam za i przeciw. Nie mogłam dłużej się oszukiwać – chciałam tej zabawy, chciałam poczuć dreszcz, gdy Hawking zobaczy zdjęcia, podniecenie, gdy zda sobie sprawę, że nic nie może zrobić z własnym budzącym się do życia pożądaniem. Zdążyłam już zrozumieć, że dla niego brak możliwości kontroli jest niemal porównywalny z porażką. Ten wieczór zapowiadał się więc cudownie.

Kliknęłam wyślij, odczekałam chwilę, a następnie wybrałam jego numer. Sygnał połączenia dłużył się w nieskończoność, a gdy odebrał, usłyszałam szum, mieszający się z dźwiękiem silnika motocykla.

– Nie spodziewałem się twojego telefonu, Vivienne. – Jego głos był nieco zniekształcony, mówił głośniej niż zwykle.

– Czyżbym zaskoczyła samego Jake'a Hawkinga? – rzuciłam psotnie.

Usłyszałam stłumiony śmiech i głośniejszy ryk harley'a.

– Jedziesz motocyklem?

– Interesuje cię to, panno Nightingale?

– Może... - przeciągnęłam słowo, jakbym wabiła go we własne sidła. Uśmiechnęłam się pod nosem i przygryzłam wargę. Wizja niebezpiecznej gry z Hawkingiem wzbudziła we mnie rosnącą ekscytację.

Pieśń Nocy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz