Rozdział 25 Piekło

27 6 6
                                    

Droga do zatracenia zaczyna się w przedsionku piekła.

Oniemiała wpatrywałam się w samochody i motocykle znajdujące się w podziemnym parkingu. Nie było wątpliwości, że należały do Jake'a, potwierdzał to już wjazd i zabezpieczenia, które zauważyłam, gdy dotarliśmy na miejsce.

Ścisnęłam go mocniej w talii, gdy zaparkował, a maszyną szarpnęło. Rozluźniłam uchwyt i przesunęłam dłońmi po jego napiętym torsie.

– Jeżeli chciałeś zaimponować mi swoją kolekcją to ci się udało. – Odetchnęłam i wbiłam wzrok w srebrnego Mustanga GT500. Dwa, ciemne charakterystyczne pasy przechodzące wzdłuż auta, wskazywały tylko na jeden model – Czy to Eleanor?

– Mhm – mruknął Hawking i zsiadł z motocykla – Jeden z jedenastu wyprodukowanych egzemplarzy.

Zamarłam.

„Jeden z jedenastu", nie stylizowany, nie ubrany w design. To znaczy, że ten konkretny samochód wyprodukowano na potrzeby filmu 60 sekund z Nicholasem Cagem. To auto kosztowało miliony i od razu mój nieufny mózg zalał mnie pytaniami i wątpliwościami.

„Kim był Jake?"

„Czego o nim nie wiem, a powinnam?"

Nie wyobrażałam sobie tego, by ze zleceń pozwolił sobie na tak drogi model, tym bardziej że był to jeden z wielu niebotycznie drogich samochodów, stojących na parkingu. Odgoniłam to wszystko, nie przyjechałam tu na przeszpiegi, tylko po dobrą zabawę – po to, by pozwolić sobie poczuć więcej, doznać więcej.

Wpatrywałam się w Eleanor jak w obrazek i zastanawiałam się, czy pozwoliłby mi się nią przejechać. To auto musiało cudownie mruczeć i mknąc na autostradzie, drąc asfalt.

– Dobrze, że masz kask, przynajmniej nie widzę, jak się ślinisz. – Śmiech Jake'a wyrwał mnie z marzeń i zmusił, bym na niego spojrzała.

Pozbył się już kasku i poprawiał włosy, które były rozkosznie rozmierzwione. Jego koszula wciąż była rozpięta, odsłaniając skrawki wytatuowanej skóry.

Przygryzłam wargę, dziękując w duchu za kask skrywający mój rumieniec. Skoro już tu trafiłam, postanowiłam trochę się podroczyć z Hawkingiem.

– Może powinnam zostać tutaj i spędzić miłe chwile z Eleanor?

Jake prychnął rozbawiony i zaczął się do mnie zbliżać.

– Zrobisz seksowne fotki na masce? Nie pogardziłbym bardziej rozwiązłymi niż te, które mi wysłałaś. – Jego palce sięgnęły zapięcia kasku i powoli zsunął mi go z głowy. Zawiesił go na kierownicy, wraz z moją torebką, po czym poprawił jasne kosmyki mojej grzywki. Zaczął owijać sobie jeden z nich wokół palca wskazującego, a jego mina i błysk w oku mówiły wszystko – podobało mu się; cokolwiek z nim robiłam, jakkolwiek zadzierałam, tylko podsycałam jego pragnienia.

– Myślałam o chwili sam na sam – przeciągnęłam ostatnie słowa, chciałam jeszcze dodać coś o zazdrości, ale głos uwięzł mi w gardle, bo usta Jake'a zaczęły zbliżać się do moich, a jego dłoń, przesunęła się z włosów i opadła na klapę marynarki.

– Do tego trzeba by było pozbyć się tego – szepnął tuż przy moich wargach, a jego palce sprawnie rozpięły guziki marynarki. Delikatnie zsunął mi ją z ramion i rzucił na sportowy motocykl obok. Chłód omiótł moją skórę i pod jego wpływem zadrżałam, co nie umknęło uwadze Jake'a. – I tego – ciągnął, tym razem zsuwając ramiączko sukienki, które prześlizgnęło się delikatnie po mojej skórze. Materiał oparł się na biuście, a on wciągnął z sykiem powietrze, gdy zerknął na dekolt. – Może powinienem wziąć cię tutaj?

Pieśń Nocy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz