"Rozdział 12"

4 0 0
                                    

Cierniowa Gwiazda skupił swoje spojrzenie na małym kremowym kształcie biegającym po trawie. Kocur niechcący nastąpił na małą gałązke schowaną pod mchem. Mysz podniosła główke, zdezorientowana odgłosem i odbiegła. Przywódca ruszył pędem za nią, wyskoczył naskakując przednimi łapami z wysuniętymi pazurami. Kocur usłyszał trzask kości i pisk zwierzyny. Podniósł mysz i podszedł do dołka w którym znajdował się jego wcześniejszy łup, 
była w nim mysz oraz tłusty królik którego złapał przy granicy z Klanem Wichury. Cierniowa Gwiazda wziął w pysk całe łowy dzisiejszego poranka i udał się do obozu.

Obóz tętnił życiem. Różana Skóra biegała wte i wewte rozkładając zioła aby te wyschły na skale która o tej porze dnia była rozgrzana i idealna do wylegiwania się starszyzny, którzy z tego skorzystali. Jego partnerka zapewne leżała w żłobku, ponieważ do jej porodu zostało już niewiele wschodów słońca. Kocur przywitał się z kotami z jego klanu i wszedł do żłobka. Blada Róża siedziała gadając z Srebrym Sercem która zapewne przechodziła obok żłobka.
- Mhm...- Mrukneła karmicielka, ale zauważając partnera przerwała i miaukneła do niego- O cześć!
Kocur podeszedł do niej i usiadł obok, witając się.
- Hej, jak tam w ciebie?
Blada Róża polizała przednią łape i przejechała nią po głowie, po czym odpowiedziała.
- Dobrze, ale troche boli mnie brzuch.
Cierniowa Gwiazda pokiwał głową i  mrukną - Zawołam Różaną Skórę. - i wyszedł z legowiska.
Podeszedł do kucającej przy mięcie wodnej medyczki.
- Mogłabyś zerknąć na Bladą Róże? -
Zapytał, na co kocica o różanej sierści kiwneła głową i udała się w kierunku żłobka. Kocur wszedł za nią i usiadł przy wejściu. Różana Skóra położyła przednie łapy sprawdzając stan kociąt po czym miaukneła.
- Wydaje mi się że wszytko w po...- nie dokończyła, ponieważ Blada Róża nagle wydała z siebie skowyt bólu. Medyczka spojrzała na nią przestraszona.
- Ona rodzi! - Powiedziała i pędem wybiegła ze żłobka biegnąc ku jej legowisku. Cierniowa Gwiazda podszedł do partnerki i widząc w jej oczach, w których najczęściej lśniła odwaga, ból, polizał jej ucho. Kiedy karmicielka go zauważyła sykneła i wysuneła pazury.
- Odsuń się. - Miaukneła Srebrne Serce podchodząc do karmicielki na odległość około lisiego ogona. W tej chwili do żłobka wpadła Różana Skóra i podbiegła do Bladej Róży.
- No już, spokojnie... - Miaukneła po czym dodała- Cierniowa Gwiazdo, sprowadź... Małą Ptaszyne, ona rodziła mnóstwo razy.
Kocur kiwną głową i ostatni raz spoglądając na wijącą się z bólu partnerke wybiegł i wszedł do legowiska starszyzny w którym Ślepe Oko oraz Mała Ptaszyna dzielili się krukiem.
- Mała Ptaszyno, możesz przyjść? -
Miaukną. Starał się zachować spokój, jednak jego głos wyraźnie drżał za każdym razem kiedy wypowiadał jakiekolwiek słowo. Starsza Klanu Trawy wstała i wiedząc o co chodzi udała się do żłobka.
Cierniowa Gwiazda kiwną głową do Ślepego Oka i pobiegł za starszą.
Kiedy wszedł do złobka z którego słychać było jęki i skowyty bólu, zauważył że Mała Ptaszyna kucała przy karmicielce szepcząc jej co ma robić. W tym samym czasie Różana Skóra pomagała przy porodzie. Przywódca usiadł obok Srebrnego Serca.
- Wszystko w porządku?- zapytał w końcu.
Mała Ptaszyna kiwnęła głową i odpowiedziała.
- Tak Cierniowa Gwiazdo, zaraz pierwszy kociak powinien się pojawić.- miaukneła.  W tej chwili z podbrzusza Bladej Róży wyłoniło się małe zawiniątko.
- Koteczka! - Wykrzykneła uradowana Różana Skóra. Za zgodą Bladej Róży podała kociaka do łap Cierniowej Gwiazdy.
- Wyliż ją. - Powiedziała.
Ponownie zajęła się kotką.
Kocur przykucnął i wylizując jego córke przyjrzał się jej. Była czarno-szara z białym pyszczkiem i śnieżnym jeszcze posklejanym futerkiem, w stu procentach wyglądała jak Blada Róża.
Kiedy wylizał kociaka podał go Bladej Róży która zaczeła mruczeć na widok jej pierwszego kociątka, choć partner widział w jej oczach miłość, widać było również jak zamglone trwogą i bólem są one.
Kilka chwil potem jego partnerka urodziła jeszcze dwoje kociąt, kocurków.
- Brawo, byłaś bardzo dzielna -Miaukneła Mała Ptaszyna i podeszła do trójki kociąt wijących się przy brzuchu karmicielki.
-Wyrosną na świetne koty.- Dodała i z mruczeniem wyszła ze żłobka aby rozpowiedzieć klanowi o nowinie.
Cierniowa Gwiazda podszedł do partnerki która leżała bokiem patrząc na kociaki z miłością.
- Są przepiękne... - Miaukną, miał coś dodać ale jego głos załamał się w pół zdania kiedy patrzył na kociaki. Jeden kocurek wyróżniał się z trojaczków.
Miał kruczo czarne futro, ale nie to go wyróżniało. Był ogromny jak na kociątko - Pewnie znów po -  pomyślał znów Cierniowa Gwiazda. A drugi był brązowo czarny z jasniejszymi plamkami.
- Jak je nazwiemy?
Zapytał partnerkę która po chwili namysłu powiedziała.
- Ta koteczka to... Bluszczka. Ten szary kocurek to... Jarzębinek. A ostatni to...
Kotka nie dokończyła nie mając pomysłu ale jej partner dokończył.
- Dąbęk.
Blada Róża pokiwała głową i miaukneła.
- Witajcie w Klanie Trawy, maluchy.

"Cierniowa Róża"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz