Przywódca Klanu Trawy stał przy Bladej Róży która ziewając poddała się łapom medyczki sprawdzającej stan kociąt.
- I co? Wszystko dobrze?
Miaukną Cierniowa Gwiazda.
Kotka o różanej sierści i zielonych oczach odpowiedziała.
- Tak. Wydaje mi się że tak, również moge określić ilość kociąt.
Jego partnerka spojżała nagle na medyczke.
- Naprawdę? Powiedz!
Miaukneła na co kotka odpowiedziała.
- Kociąt będzie czwórka. Przynajmiej tak się wydaje. Przy porodzie się okaże.
Różana Skóra mówiła że kocięta urodzą się już za mniej niż księżyc, te kocięta były uratowaniem dla wszystkich klanów ponieważ w innych klanach nadal nie urodził się żaden kociak, choć Cierniowa Gwiazda słyszał że Jankowy Sen oraz Truskawkowe Serce będą mieli kocięta. Kocur podszedł do partnerki i lizną jej puchate ucho.
- Nasze kocięta będą najlepsze, najsilniejsze oraz najsłynniejsze w wszystkich czterech klanach!
Miaukną na co Blada Róża podniosła głowe.
- Tak, taką mam nadzieję.
Odpowiedziała i ziewając wstała kiedy Różana Skóra skończyła ją badać.
Kotka przeszła obok Brązowej Kity która siedziała obok swojego nowego partnera Wroniego Zachodu. Partnerka Cierniowej Gwiazdy posłała jego zastępcy znaczące
spojżenie i odeszła aby usiąść z daleka od innych kotów. Czy Blada Róża nie utożsamiła się jeszcze z kotami z Klanu Trawy? Zapytał siebie w myślach po czym podbiegł do ciężarnej kotki.
- Coś si...
Zapytał ale nie skończył ponieważ z tunelu wybiegł wieczory patrol graniczny. Kocur odwrócił się w ich strone i w śród członków patrolu zauważył ryżego kocura.
- Kto to?
Zapytał Wronie Skrzydło przywódczynie patrolu.
- To samotnik, podszedł do nas prosząc o schronienie.
Cierniowa Gwiazda kiwną krótko głową i podszedł do samotnika który na same dudnienia łap najeżył się i skulił uszy.
Kocur był jasno rudy w jego niebieskich oczach śniła trwoga a przez jego skóre widać było żebra i kości.
- Jak się nazywasz?
Miaukną i zaciekawiony usiadł przed kocurem strzepiąc ogon.
- L...Liść...
Mrukną samotnik cicho.
Cierniowa Gwiazda z zaciekawieniem przypatrywał się kocurowi.
- A więc szukasz schronienia?
Liść drgając z strachu miaukną.
- T...tak, chociasz na jedną noc! Oni mnie znajdą! I...zabiją! Już próbowali!
Blada Róża która wcześniej siedziała w pobliżu przypatrując się tej krótkiej wymianie zdań, podeszła do samotnika i położyła mu ogon na barku.
- Spokojnie- Miaukneła uspokajającym tonem głosu - Tu nic Ci się nie stanie. Naprawdę.
Rudy kocur siadł i wpatrzył się w kotke z nadal przestraszonym spojżeniem.
- Ale nie! Oni mnie zabiją!
Kotka przechyliła delikatnie głowe.
- Kto?
Zapytała.
- Brunat!
Cierniowa Gwiazda dosiadł się do partnerki.
- Kto to?
Zapytał spokojnie.
- Okropny kocur! Zabił moją partnerkę oraz kocięta! Zostałem z niczym, on chce przejąć las! On i Ci jego olbrzymi!
Miaułką z obrzydzeniem z trfogą widniejącą na całej długości pyska.
Cierniowa Gwiazda podszedł blizej go.
Ten samotnik jest chyba jakiś upośledzony! W lesie nie ma żadych strasznych kotów, nasze patrole by to wykryły.
- Przykro mi. Nasza medyczka może Cię zbadać ale nie udzielimy Ci schronienia, przyko mi.
Ryży kocur zwiesił smętnie pysk gdy nagle przed przywódce wpadła jego partnerka z najeżoną sierścią.
- Tak?! Taki jesteś?! Mi udzieliłeś schronienia na zawsze przypominam, chociasz to twoje koty mnie zraniły i to wcale nie jego wina że został okaleczony przez Brunata! A jeżeli to że ja jestem kotką a on kocurem robi Ci różnice w pomocy bezbronnym to wiesz co?! Nie będę wysłuchiwać tego że nie chcesz pomóc rannemu kotu!
Wykrzykneła i strzepneła ogonem odchodząc razem z samotnikiem.
Kocur odprowadził ją z zdziwionym spojżeniem, z jej przemowy wynikało że znała Brunata i jego koty i to dlatego tak zależało jej na pomocy dla Liścia.
Kotka odeszła w kierunku legowiska medyka i po chwili znikneła w jego wnętrzu. Wroni Zachód podszedł do niego.
- To był zły wybór przyprowadzając ją tu.
Mrukną i odbiegł do Brązowej Kity.
CZYTASZ
"Cierniowa Róża"
Fiksi RemajaROZDZIAŁY PODDANE SĄ KOREKCIE. WIĘC MOGĄ BYĆ WIDOCZNE BŁĘDY! Cierniowe Odbicie to brązowy kocur mieszkający w Klanie Trawy, ale jego klan zastanawia jedna sprawa, częste zniknięcia z obozu Rdzawej Łapy, psotnej i młodej uczennicy, czy może być gorsz...