"Rozdział 15"

13 0 3
                                    

Cierniowa Gwiazda trzymał za kark Bladą Róże która wyrywała się, oczy miała szklane. Dąbek zmarł jeden wschód słońca temu, zielony kaszel zawładną nim i nawet kiedy jego partnerka przyniosła duży zapas kocimięctki, już poprostu było za późno. Wczoraj odbywało się czuwanie za Dąbka a dziś jest pochowywany. Mała Ptaszyna lizneła ostatni raz jego uszy i wsadziła do dołka.
- Zostaw go! Ja chce być z nim!- krzyczała Blada Róża.
Cierniowa Gwiazda odsuną ją o kilka dlugości lisa aby nie musiała patrzeć na tą scene i ją puścił.
- Blada Różo, uspokój się.- miałkną, choć jemu samemu trudno było zachować spokój, to starał się uspokoić partnerke.
- Nie!- krzykneła- Ja chce być z nim...- miaukneła a z jej oczu wypłynęło mnóstwa łez, a kotka osunęła się na ziemie łkając.
Kocurowi przypomniało się ich pierwsze spotkanie, i dopiero teraz wyobraził sobie jaki kotka musiała czuć ból. Przywódca nachylił się i polizał pysk Bladej Róży.
- Masz jeszcze dwa kocięta do wychowania, pamiętaj.- powiedział cicho.
Szara kotka kiwneła smętnie głową i spojzała na partnera. W jej oczach był ból którego kocur nigdy nie widział, był tak mocny... Ból straty kocięcia... ból matki. Nikt oprócz kotek, które doświadczyły straty kociąt tego nie zrozumie.
Cierniowa Gwiazda podniósł kotke i odwrócił ją w strone widocznego za pagurkiem żłobka, gdzie razem z Srebrym Sercem zostały ich kocięta.
- Może pójdziesz do Bluszczki i Jarzębinka?- zaproponował.
Dłuższe patrzenie na tą scene źle wpłynęło by na Bladą Róże.
Karmicielka pokiwała głową i pobiegła do obozu. Kocur przez chwile zastanawiał się czy powiniem iść za nią, ale po chwili poręcił głową.
- Nie, powinna sama dojść do obozu.
Powiedział do siebie i wrócił do pobratymców.

Cierniowa Gwiazda wszedł do żłobka gdzie Blada Róża bawiła z kociakami a Srebrne Serce przynosiła zwierzynę.
- Zjedzcie coś - mrukneła, po czym dodała- Blada Różo ty też.- dodała ciszej.
Szara kotka nie zwróciła na nią najmniejszej uwagi i znów zaczeła bawić się z kociakami.
Cierniowa Gwiazda wziął od byłej karmicielki mysz i podał ją partnerce.
- Zjedz.- powiedział stanowczo, nie chciał używać na niej tej techniki, ale Klanie Księżyca ona nie może się zagłodzić.
Karmicielka zrezygnowana spojżała na niego i ugryzła jeden kęs zwierzyny reszte podając dla Bluszczki której własnie mysz była ulubioną zdobyczą, ale szara kopia kotki pokręciła główką i miaukneła.
- Mamusiu, ty nic dziś nie jadłaś, ty zjedz.
Cierniowa Gwiazda spojżał na córke, zapewne koteczka przeczuwała że stało się coś nie dobrego z Dąbkiem więc o niego nie pytała.
- Dobrze kochanie, zjem.- miaukneła w końcu Blada Róża poddając się słowom córeczki. Wgryzła się w zwierzyne i po chwili zjadła jej całość oblizując pysk.
Wzieła kosa i podała go pyskiem do kociąt.
- Jarzębinku, Bluszczko, zjedzcie to.- mrukneła i ziewając ułożyła się na posłaniu nadal przypatrując się kociąt.
Cierniowa Gwiazda kiwną głową do kotek i wyszedł z żłobka.
- Musze jej dać czas- Pomyślał i wszedł do swojego legowiska ponieważ słońce już zachodziło. Uznał że jego zastępca poradzi sobie z opieką nad klanem. Umościł się w swoim legowisku i od razu zasną przemęczony dzisiejszym dniem.

"Cierniowa Róża"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz