Rozdział 15

6 3 0
                                    

Witam w kolejnym rozdziale!! Na wstępie chciałabym powiedzieć, że rozdziały mogą zawierać literówki, błędy itp.

ig:xandra_autorka, tt:xandra_books, ig książkowe: book.xandra

Miłego czytania !!

-Możesz powtórzyć jeszcze raz plan? Nie jestem pewna czy wszytko zrozumiałem- Zapytała Ava siedząca na czarnym, skórzanym fotelu w gabinecie swojego ojca.

- Jezu Ava.. powtarzamy ten zasrany plan już z trzydzieści razy, weź wykaż się chodź odrobiną skupienia- wtrącił wkurzony Thomas siedzący na parapecie przy otwartym oknie paląc któregoś z rzędu papierosa.

- Może kurwa odrobinę wyrozumiałości, dopiero wstałam, a raczej nie wstałam tylko zostałam siłą wyciągnięta z łóżka w środku nocy.

-Kobieto jest po szesnastej!!- wykrzyknął Gonzalez- Nigdzie nie pracujesz, nie pomagasz mamie nic nie robisz, tylko zarywasz nocki na czytanie bezsensownych książek i wychodzenie ze znajomymi o późnych porach na libacje.

- Jak jeszcze raz nazwiesz moje cudowne ksiązki "bezsęsownymi" to się wkurwie i będziesz sam sobie jeździł i zakładał denne podsłuchy w domu kumpla- Wykrzyczała równie wkurzona Ava.
Tak to już było, kiedy dwójka rodzeństawa a w szczególności rodzeństwo Gonzalez przebywało w tym samym pomieszczeniu dłużej niż kilka minut. Nic nie mogłem na to poradzić, więc przysuchwiwałem się ich kłutni i z niecierpliwością czekałem, aż wkońcu się zamknom. Odkąd wszyscy w trójke byliśmy w gabinecie ojca Thomasa i Avy nie było chwili żeby ta dwójka sobie nie dogryzała, ale chyba taki już ich urok.

Przetarłem twarz dłońmi, żeby pozbierać myśli w tym hałasie, jednak nic to nie dało więc odbiłem się od ściany i w ekspresowym tępie zbliżyłem się do drewnianego biurka uderzając w nie dłonią z nie małą siłą. Rodzenstwo momentalie ucichło i spojrzało w moją stronę. Gdy dostrzegli wkurwienie w moich tęczówkach od razu spoważnieli.

- Możecie już się zamknąć? Mam po dziurki w nosie waszych kłótni, sprzeczek i wzajemnym dogryzaniu sobie. Nie czas i nie pora na to, mamy cos do załatwienia. Nie możemy długo czekać, nie wiemy do czego jest zdolny mój ojciec i nie wiemy ile wytrzymają...- nie dane było mi skończyć, bo Thomas wszedł mi w słowo.

- Dobra stary, trochę nas poniosło, musimy się skupić na ważniejszych rzeczach.- szedł w moją stronie wypowiadając te słowa, a następnie nachylił się nade mną- A ty musisz myśleć co mówisz w jej towarzystwie.-Wyszeptał Gonzalez wskazując głową na siostrę, która teraz przeglądała telefon.

- Kurwa.. Fakt trochę mi się zapomniło- odpowiedziałem również szeptem do przyjaciela

-Jutro koło dziesiątej jedziecie, nie spóźnijcie się. A teraz idźcie odpocząć i nabrać energii.- Powiedziałem głośniej, żeby i dziewczyna usłyszała- A i Ava dzisiaj masz zakaz czytania, więc konfiskuje wszystkie książki Musisz mieć siłę na jutro, a nie wyglądać jak żywa śmierć.
Gdy Thomas wychodził z gabinetu, do dziewczyny nagle dotarły moje wcześniejsze słowa.

- Że co kurwa... nie ma szans. To są moje książki, a ty nie masz prawa mi ich zabierać.
Mam prawo, sama mi kiedyś powiedziałaś, że jeśli coś będzie ci szkodzić mam to zabrać jak najdalej. - Zbliżyłem się do niej, pomniejszając dzielącą nasz przestrzeń.- Już zapomniałaś?

- To było kiedyś Ray... wtedy coś nas łączyło, a teraz...- nie zdążyła dokończyć, bo jej przerwałem.

- Nic nas nigdy nie łączyło i ty dobrze to wiesz. Chcesz, żeby było inaczej, ale nigdy tak nie będzie. Jedyne co się może zdarzyć pomiędzy nami to nic niezobowiązujący seks. - Cytowałem niektóre słowa, których Ava użyła na początku naszego układu. Nigdy nie patrzyłem na nią jak na obiekt westchnień. Zawsze była i będzie siostrą mojego kumpla, a nie dziewczyna, za którą oddałbym życie...



𝑯𝒊𝒅𝒆 𝑻𝒉𝒆 𝑷𝒂𝒔𝒕 [𝟏𝟖+]   [𝐙𝐀𝐖𝐈𝐄𝐒𝐙𝐎𝐍𝐄] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz