Rozdział 6

33 3 0
                                    


Witam w szóstym rozdziale!! Na wstępie chciałabym powiedzieć, że rozdziały mogą zawierać literówki, błędy itp.

ig:xandra_autorka, tt:xandra_books, ig książkowe: book.xandra

Miłego czytania !!

Cały tydzień był wykańczający. Sprawy związane z pracą , ojcem i Luckiem nie dawały mi spokoju. Nie miałem w ogóle czasu dla siebie , by usiąść na kanapie otworzyć sobie piwo i delektować się ciszą i spokojem. Ciągle chodziłem niewyspany i wkurwiony. Musiałem coś wymyślić , żeby uratować przyjaciół z rąk ojca. Jak na razie nie wiedziałem od czego mam zacząć. Czy od zrobienia potrzebnych rzeczy do pracy , czy pójścia do Lucka , czy może kupieniu biletu do Hiszpanii, bo to tam się wszystko zaczęło. Mój pierwszy nielegalny wyścig, pierwsze bójki i imprezy, moja pierwsza miłość i pierwsze zabójstwo. Uciekłem od tego. Opuściłem wszystko co dotychczasowo było moim życiem. Wybrałem ucieczkę od tego co znałem , bo nie potrafiłem dużej żyć ze świadomością , że moi bliscy cierpią przez moje decyzje, przez głupie błędy , które popełniałęm. Ale miałem do tego prawo. Miałem prawo do popełniania tych cholernych błędów za, które miałem przejebane w domu ,  ale byłem tylko dzieckiem, które pragnęło normalnego życia bez  ochroniarzy w domu, bez klubów ojca gdzie były przetrzymywane porwane  dziewczyny, bez zmuszania do seksu i robienia krzywdy niewinnym ludziom , bez łamania kości i przypalania papierosami za nieposłuszne zachowania, bez broni w domu, bez tej całej pieprzonej mafii którą była moją rodzina.

Rozmyślałem nad tym dniami i nocami, w każdej wolnej chwili czy postąpiłem dobrze zostawiając moją siostrę , przyjaciół i całe dotychczasowe życie w Hiszpanii? , czy dobrze zrobiłem , że uciekłem z mafii ? , czy opłacało się postrzelić własnego ojca ? Miałem wiele pytań w głowie , z którymi sobie nie radziłem. W Hiszpanii pewnie wymknął bym się z domu i brał udział w nielegalnym wyścigu samochodowym. Oczywiście bym wygrał , bo tak było za każdym razem. Nikt nie był lepszy ode mnie, wielu próbowało mnie pokonać , ale odkąd zacząłem się ścigać byłem niepokonany. Kochałem adrenalinę dlatego często jeździłem lekko wstawiony ale miałem świadomość co robię. Po wygranej poszedłbym na imprezę uczcił bym wygraną a na koniec pięknej nocy poszedłbym z Cassandrą uprawiać namiętny i pełen pożądania seks ,  którego oboje pragnęliśmy od początku spotkania. A teraz kompletnie nie  wiedziałem co mam zrobić. Zgarnąłem laptop z wyspy kuchennej i zacząłem  kupować bilet do Barcelony. Wiedziałem, że to będzie ciężki lot musiałem  jeszcze dużo zrobić , a wylot miałem jutro z rana.

Wyciągnąłem telefon z kieszeni dresowych spodni i wszedłem w wiadomości z Luckiem
- Przyjedź po 14:00 mam ważną sprawę i zimne piwo
- Ty to wiesz jak człowieka zmotywować. Już czuje smak schłodzonego piwka
Parsknąłem śmiechem na wiadomość Lucka , gdy proponowało się jemu alkohol zawsze był chętny na spotkania. Wstałem z krzesła i kierowałem się do wyjścia z mieszkania. Musiałem iść do sklepu bo nie miałem nic na podróż i żadnego alkoholu w domu, wszystko zostało zjedzone i wypite ostatnio jak był u mnie Luck i żalił się , że rzekomo Gabi spotyka się z jakimś typem, który jeździ sportowym mercedesem. Gdy wychodziłem z bloku wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli to może dlatego , że były chłodniejsze dni a ja nie miałem założonej kurtki tylko wyszedłem w samej bluzie bo stwierdziłem , że nie jest tak zimno a sklep jest niedaleko mojego mieszkania. Jednak się myliłem pizgało w chuj ale no już mi się nie chce zawracać po kurtkę. Wszedłem do osiedlowego sklepu i zacząłem brać potrzebne rzeczy. Po kilkunastu minutach wyszedłem ze sklepu z pełna siatą produktów i sześciopakiem piwa. Modliłem się żebym nikogo nie spotkał. Nie miałem ochoty nikogo widzieć i trochę mi się spieszyło. Nagle usłyszałem znajomy głos.
- Vas a hacer una fiesta o te lo vas a beber todo tu mismo?- robisz jakąś imprezę czy sam zamierzasz to wszytko wypić?
Odwróciłem się do dziewczyny i szybo przeskanowałem jej dzisiejszy ubiór. Wyglądała pięknie jak zawsze , ale dość wyzywająco.
-Luck viene a mi amor-Luck do mnie przychodzi kochanie
- Do wszystkich lasek po jednej randce mówisz kochanie
- Po pierwsze to nie była randka sama to przyznałaś , a po drugie nie do wszystkich tylko do tych, które zapamiętałem.
Zmniejszyłem dystans pomiędzy nami i nachyliłem się do jej ucha szepcząc
- A uwierz mi ciebie nie da się nie pamiętać hermoso.
- Skoro tak mówisz to dlaczego się nie odezwałeś?
Jeszcze  bardziej zmniejszyła odległość między nami i spojrzała na mnie tym  uwodzicielskim wzrokiem. Oblizałem usta i starałem się nie zatracić w  jej oczach.
-Znalazłeś sobie inną ?
- Eres insustituible - jesteś niezastąpiona
Dziewczyna się uśmiechnęła, a następnie stanęła na palcach i mnie pocałowała od razu oddałem pocałunek czując, że potrzebowałem bliskości. Coraz zachłanniej ją całowałem, ale po chwili Emorry się odsunęła. Widziałem po jej twarzy , że chce tego tak samo bardzo jak ja.
- Idziemy do mnie
- Żebyś dał upust swoim emocjom, a potem znowu mnie zostawisz. Podziekuje
- Byłem zapracowany. Wiem , że to mnie nie usprawiedliwia , ale naprawdę cię przepraszam i obiecuje , że nigdy już tak nie zrobię.
- Musisz się trochę bardziej postarać , żebym ci wybaczyła Watson
- Daj mi się wykazać hermoso
- Prowadź
Uśmechnołem  się pod nosem i przełożyłem piwa do ręki z siatką, a następnie  chwyciłem dłoń Williams i splotłem nasze palce ze sobą. Droga do  mieszkania minęła szybko rozmawialiśmy o jej przeniesieniu do nowej szkoły. Nie wypytywałęm jej z jakiego powodu się przenosi bo po wiadomości, którą przeczytałem z jej telefonu od Diega stwierdziłem , że musi to być coś poważnego a my nie jesteśmy na takim poziomie żeby sobie mówić takie rzeyczy. Jeśli będzie gotowa to mi o tym powie. Weszliśmy do mieszkania nadal rozmawiając tym razem o sąiadkach, które się na nas patrzyły jak szliśmy przez hol
- Jezu no jak mnie takie coś wkurza. Jak by nie mogły się zająć swoimi sprawami.
Emorry oparła się o wyspę kuchenną , gdy ja wykładałem zakupy
- Jak ty to wytrzymujesz. Te wszystkie osądzające spojrzenia
- W sumie sie im nie dziwie, że miały takie oceniające spojrzenia
Dziewczyna odepchnęła się od blatu i podeszła do mnie
- A to niby dlaczego?
- Gdybym był na ich miejscu to też bym tak patrzył na tak piękną dziewczynę i jej czarną miniówkę
- Jak się im nie podoba jak jestem ubrana to niej nie patrzą
- Wydaje mi się , że po prostu zazdroszczą
Od razu wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Nie chciałem jutro lecieć. Chciałem zostać w Lancaster i spędzać każdą wolną chwile z Emorry. Zaproponował bym jej , żeby leciała ze mną , ale ona miała szkołe a ja musiałem uratować Diega i Blair. Emorry wtuliła się w moje plecy i wsunęła ręce pod moją koszulkę.
- A tobie się podoba jak jestem ubrana
Dziewczyna suneła dłońmi coraz niżej. Ta kobieta kochała mnie prowokować. W ostatniej chwili zatrzymałem jej ręce, które znajdowały się bardzo blisko mojego kutasa. Obróciłem się do niej przodem nawet nie zdarzyłem nic powiedzieć bo Emorry wpiła się w moje wargi. Schodziła coraz niżej pocałunkami a ja nie mogłem nic zrobić, jak by mnie sparaliżowało. Bardzo tegochciałem , ale również wiedziałem , że Luck może przyjść w każdym momencie
- Morry nie możemy
- Dlaczego? Przecież wiem , że tego chcesz tak samo jak ja a nawet bardziej
- Chce tego. Tak cholernie tego pragnę. Marze o tym od ostatniego razu. Walczę ze sobą żebym nie wziął cię tu i teraz na tym blacie.
Gdy wypowiedziałem ostatnie słowa w jej brązowych oczach zapłoną ogień pożądania.
- Weź mnie tu i teraz na tym blacie.
Długo nie musiała mnie namawiać. Chwyciłem ja za biodra i podsadziłem tak żeby usiadła na blacie a następnie wpiłem się w jej wargi. Dziewczyna od razu oddała namiętny pocałunek a potem chwyciła za moją koszulkę i próbowała ją zdjąć , a żeby nie przedłużać pomogłem jej w tym. Gdy już byliśmy pół nadzy i pochłonięci sobą usłyszeliśmy otwierające się drzwi mieszkania. Już wiedziałem , że to Luck bo on nigdy nie pukał tylko wchodził jak do siebie. Kilka razy już go za to opierdoliłem, ale jak widać moje wysiłki poszły na marne. Gwałtownie oderwaliśmy się od siebie i rzuciliśmy się na podłogę aby pozbierać ubrania , które leżały rozrzucone po kuchni
- Przeszkodziłem w czymś? - zapytał dość rozbawiony Luck
- Ile razy mam ci kurwa mówić , żebyś pukał do drzwi zanim wejdziesz- odpowiedziałem dość wkurwiony bo liczyłem na szybki numerek przed wylotem.
- Jezu stary nie przeżywaj. Przecież nic się nie stało, ale jak bym przyszedł chwile później to kto wie- roześmiał się Anderson
Z mordem w oczach popatrzyłem na bruneta dając mu jasno do zrozumienia, że to nie było zabawne. Chłopak wszedł w głąb mieszkania i rozgościł się w moim mieszkaniu, ja z Morry udaliśmy się do mojej sypialni się ogarnąć.
-  Liczyłam na coś więcej niż półnagie pocałunki na wyspie kuchennej-  zwróciła się do mnie dziewczyna z rozczarowaniem i nutką rozbawienia w głosie
- Wybacz piękna ale ostrzegałem , że tak może być. Co nie zmienia faktu, że bardzo liczę na dokończenie gdy obgadam sprawy z Luckiem.
- Nawet jeśli bardzo bym chciała to nie moge zostać. Mam dużo rzeczy do zrobienia związanych ze szkołą.
- Nie możesz poświęcić godzinki dla swojego ulubionego chłopaka ?
- Od kiedy jesteś moim chłopakiem ?
Podeszłem bliżej dziewczyny, a następnie nachyliłem nad nią żeby wyszeptać do jej ucha
- Od wtedy gdy błagałaś mnie żebym cię wziął na masce samochodu gdy wyszliśmy z restauracji i gdy przyszliśmy do mnie a ty jęczałaś moje imię tak głośno , że sąsiedzi obok na pewno to słyszeli
Uśmiechnąłem się cwania. Patrzyłem na Emorry gdy przypominała sobie wszystkie momenty o których wspomniałem. Pomimo tego , że dziewczyna miała potargane włosy i rozmazaną szminkę wyglądała kurewsko pięknie. Z trudem powstrzymywałem się żeby nie przelecieć jej teraz, ale gdy sobie przypominałem ,że Luck jest za ścianą i pewnie podsłuchuje naszej rozmowy starałem się myśleć o czymś innym. Dziewczyna przerwała krótką cisze, która była pomiędzy nami
- Napewno mogę zostać? Nie chce ci się narzucać czy coś , a po za tym i tak musze wrócić do domu po laptopa i rzeczy do szkoły.
- Ty nigdy się nie narzucasz piękna, a laptopa mogę ci pożyczyć i jestem pewien , że poradzisz sobię bez książek
Zbliżyłem się do dziewczyny a następnie ją pocałowałem.
- Rozgość się hermoso. Postaram się szybo skończyć z Luckiem

𝑯𝒊𝒅𝒆 𝑻𝒉𝒆 𝑷𝒂𝒔𝒕 [𝟏𝟖+]   [𝐙𝐀𝐖𝐈𝐄𝐒𝐙𝐎𝐍𝐄] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz