III.

6 1 0
                                    

15.05.2024

POV:Samantha

-Amy?!-odskoczyłam od Nathana jak oparzona- Co ty tutaj robisz?! Czy to jest Ethan?!

Docierało do mnie powoli co się dzieje. Nakryli nas, wszystko się wyda. Nie, nie, nie. Nie teraz. Jeszcze nie..

-To chyba ty powinnaś mi najpierw powiedzieć co robisz tu z Hendersonem. Myślałam, że jesteście wrogami?- patrzyła pytająco na mnie i czarnowłosego.
-Nathan? Co wy tu robicie?

Rozejrzałam się wokół spanikowana, spojrzałam na Nate wzrokiem poszukującym pomocy, wsparcia.

-Czyj to jest grób? Kto to jest Harry Wilson?- Amy podeszła bliżej nagrobka aby odczytać do kogo należy.
-Amy, spokojnie- Ethan objął ramieniem moją przyjaciółkę. Co tu się do kurwy dzieje? Oni się spotykają?
-Harry to przyjaciel naszych rodziców- zaczął mówić Nate- Był dla nas jak wujek, poświęcał nam wiecej czasu niż nasi staruszkowie razem wzięci. Zmarł kilka 7 lat temu, dzisiaj jest rocznica jego śmierci. Stąd nasze spotkanie tutaj.

Jebaniutki, dobry jest. Nie wymyśliłabym takiej bajeczki pod presją.

-Przyniosłam kwiaty i spotkałam tu Nate'a. Zaczęliśmy wspominać stare czasy i się rozkleiłam- kontynuowałam jego historię aby urzeczywistnić ją jak najbardziej.
-Oh, Sam tak mi przykro! -Amy rzuciła mi się w ramiona- Kochanie nie wiedziałam. Przyszłabym tu z Tobą i wspierałabym Cię.
-Wiem, Am ale chciałam to zrobić sama- odchrząknęłam i postanowiłam zmienić temat- Lepiej powiedz co tu robisz z Whitem?

Nie wierzę. Moja przyjaciółka, pewna siebie suka właśnie się zarumieniła.

-Nie wiedziałam jak Ci o tym powiedzieć, Sam. Ja i Ethan.. My..
-Spotykamy się od pół roku- wtrącił chłopak i złapał Amy za rękę.
-Nie chwaliłeś się- Nathan oczywiście musiał być dupkiem.
-Nie mam takiego obowiązku. Wszystko byłoby prostsze gdyby nie Wy.
-Ethan, daj spokój. To, że nie tworzymy już paczki nie stoi na przeszkodzie. Nie musimy się spotykać w grupie..
-Amy? Będziesz dzisiaj u mnie spać?
-Oczywiście, Ethan zawieziesz nas?

Chłopak pokiwał głową i ruszyliśmy w stronę parkingu. Obydwoje z Amy stwierdzili, że jestem zbyt roztrzęsiona żeby prowadzić, dlatego White zawiózł nas do mnie i obiecał podprowadzić moje auto pod dom. Nathan nie odezwał się slowem, wsiadł do swojego Audi i odjechał.

Późnym wieczorem siedziałam z Amy na łóżku w swojej sypialni i czekałam na szczegółowe sprawozdanie z jej związku.

-Sam, przepraszam, że ci nie powiedziałam. Nie chcieliśmy was stawiać w niekomfortowej sytuacji. Wiedziałam, że gdyby wszyscy się dowiedzieli, w szczególności Tony zacząłby znowu lgnąć do chłopaków. Jesteś dla mnie jak siostra i zależy mi na twoim szczęściu.
-Przez nasze kłótnie nie możecie być razem w pełni, to takie niesprawiedliwe.. to ja powinnam przepraszać..
-Nie musisz. Jest dobrze jak jest. Muszę przyznać, że całe to ukrywanie się jest nawet podniecające.

Spierdoliliśmy życie nie tylko sobie ale i naszym przyjaciołom. Byliśmy beznadziejni i nie zasługujemy na takie osoby w swoim życiu. Byliśmy zbyt zepsuci, a nasze serca zbyt skamieniałe żeby mieć ich w swoim życiu.
Rozmawiałyśmy do nocy. Przyjaciółka opowiedziała mi, że kiedyś Ethan odwiózł ją do domu, gdy musiała zostać po lekcjach. Potem spotkali się w sklepie, napisał do niej i długo utrzymywali kontakt tylko online. Kiedyś spotkali się na imprezie i spędzili razem całą noc. A mi wmawiała mała oszustka, że praktykowała przygodny seks dlatego tak znikała. Od sześciu miesięcy widują się regularnie ale nie określili jeszcze swojej relacji.

Miałam tak ogromne wyrzuty sumienia wobec niej, że nie mogłam spać całą noc. 15 maj 2021 odcisnął piętno na życiu wszystkich, nie tylko moim i Hendersona. Zakładałam, że podział naszej paczki był raczej naturalny i że każdemu to pasuje. Z egoizmu nie dopuściłam do siebie myśli, że oni też się przyjaźnili, a przez nas zmuszeni byli zakończyć te relacje.

ON THE SAME SIDE | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz