Rozdział Szesnasty: ,, Gra w butelkę ''

3.1K 88 18
                                    

Rozdział Szesnasty: ,, Gra w butelkę ‘’

Następnego dnia o godzinie 4.00 nad ranem obudziła mnie Angelika. Wykorzystała bardzo nieprzyjemny sposób budzenia, a mianowicie- oblanie zimną wodą. Miałam ochotę odwdzięczyć się jej tym samym, ale jako, że gości mnie w swej jakże pięknej willi, odpuściłam. Mama Angeli pracowała jako archeolog, zaś jej tata był reżyserem filmów. Byli bardzo bogaci, a ich willa była większa od należącej do The Bouy. Z rozmyślań wyrwała mnie moja przyjaciółka.

- Sierra, nie zasypiaj! – wyszeptała.

- Czemu szepczesz?

- W sumie, sama nie wiem – zaśmiała się na głos – Brian i tak ma stalowy sen  i nie słyszy, a nikogo poza nami w tym domu nie ma.

- Myślisz o tym samym co ja? – dziwnie poruszyłam brwiami, patrząc na nią.

- Domówka? Nie tym razem, o 9.00 przychodzi ogrodnik, o 11.30 kucharz, o 14.00 sprzątaczka, o 16.00 niania, a o 20.00 przychodzi sąsiad nakarmić zwierzęta.

- Niania? Serio? – wybuchłam głośnym śmiechem, jednak nie było mi do śmiechu. Angela była naprawdę bogata, dużo osób zajmowało się jej domem. Ja byłam tylko siostrą gitarzysty, który wybił się na filmikach z youtube.

- Niestety. Ojczym wynajął nam ją po tym, jak Brian próbował urządzić u nas swój własny Projekt X. – zaśmiała się, jedząc popcorn. Usiadłyśmy na fotelach – Pufkach, rozkoszując się przepysznymi smakołykami. Postanowiłyśmy urządzić sobie nasz własny kącik wyznań. Pierwsze pytania były poważne, dotyczące bliskiej przeszłości. Opowiedziałam jej o T.B. i o tym, jak kontrolowali mnie na każdym kroku… Wyżaliłam się jej ze wszystkiego , bez wyjątku. Mimo tego, że długo jej nie widziałam i praktycznie zmieniła się ona całkowicie, wiedziałam, że nadal jest moją przyjaciółką i mogę jej ufać, bez względu na wszystko.

- Co sądzisz o Brianie? – zapytała w końcu. Trafiła w mój czuły punkt, pt.: ,, łatwe podbicie serca Sierry przez chłopaka ‘’ . Prawdą jest to, że łatwo było mnie poderwać i w sobie zakochać. Chłopaki to perfidnie wykorzystują, a ja mimo wszystko raz za razem popełniam ten sam błąd – ufam.

- Jest przystojny, uroczy i słodki… Ale nie sądzę, że pasujemy do siebie.

- Ale dlaczego nie? Ładnie byście razem wyglądali, nie uważasz? – zaśmiała się – Już wyobrażam sobie wasz ślub! I chcę być druhną!

- Spadaj. – powiedziałam, wybuchając śmiechem.

- Brakowało mi ciebie. Gdy wyjechałaś, w Tijuanie wiało nudą.

- Ano! Nie ma Angel, nie ma zabawy!

- No racja! – przybiłam z przyjaciółką piątkę. Zaczęłyśmy się głośno śmiać bez powodu, po prostu tak dawno się nie widziałyśmy, że chciałyśmy w jeden dzień odnowić naszą przyjaźń. I na razie szło nam dobrze. Do naszego – ups, co ja mówię! To nie jest nasz pokój, tylko Angeliki. Do pokoju Angel wszedł rozwścieczony Brian.

- I czego wy się tak drzecie? Jest piąta nad ranem! Dajcie człowiekowi pospać…

- Nie możemy, gramy w butelkę na rozbieranego! Grasz? – zapytałam, potajemnie przybijając żółwika z Angel, co oznaczało, że zgadza się na mój szatański plan, bowiem obie miałyśmy wyćwiczoną technikę w tą grę i wiedziałyśmy, jak zakręcić, aby wypadło na osobę, którą chcemy.

- Na rozbieranego, powiadasz? – przeczesał ręką włosy i spojrzał na mnie uwodzicielsko.

- Owszem.

- To gram! – już po kilku minutach znaleźliśmy butelkę i zadzwoniliśmy po kilka osób, a mianowicie ; Monę, Jerre’go, Jake i Allysę. Zdecydowaliśmy, że po grze na rozbieranego, gramy na Całowanie vs. Zadanie. Zaczęliśmy grać w butelkę na rozbieranego. Każdy z nas ściągnął po koszulce, jednak ja na razie przegrywałam, gdyż zdjęłam najwięcej rzeczy i byłam w samej, koronkowej bieliźnie. Niespodziewanie wypadło na mnie.

PrzeznaczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz