Wsiadłam do samochodu, czując, jak serce bije mi szybciej. Droga do rodzinnego domu była długa, a ja czułam, że każda sekunda wydaje się wiecznością. Przez okno obserwowałam mijające krajobrazy, które niegdyś były mi znane. Teraz wydawały się obce i dalekie, tak jak moje wspomnienia z dzieciństwa. Zastanawiałam się, co powiedzą rodzice, gdy dowiedzą się o moim zaręczeniu.
Mijając znane mi miejsca, przypomniałam sobie chwile, które spędziłam z Aleksandrem – jego śmiech, spojrzenie, które potrafiło zawrócić mi w głowie. To, co łączyło nas wtedy, wydawało się silniejsze niż cokolwiek innego, ale to uczucie było jak sen, z którego właśnie się obudziłam. Nagle poczułam się przygnieciona ciężarem decyzji, które muszę podjąć. Czy powinnam wrócić do przeszłości, czy w końcu stawić czoła teraźniejszości?
Gdy dojechałam do rodzinnego domu, zastanawiałam się, jak to będzie. Moja mama zawsze była osobą, która potrafiła odczytać emocje innych, nawet gdy sama ich nie wyrażałam. Z kolei tata, z jego pragmatycznym podejściem, mógłby poradzić mi, co zrobić w tak trudnej sytuacji. Ale czy na pewno chciałam, aby wiedzieli, w jakim jestem stanie? Zresztą, czy potrafiłabym im to wytłumaczyć?
Przejeżdżałam przez ogromny wjazd wypełniony drobnymi, jasnymi kamykami, które skrzypiały pod kołami mojego samochodu. Wysokie drzewa otaczały posesję, tworząc piękny jesienny naturalny obraz, który oddzielał mnie od świata zewnętrznego. Gdy wysiadłam, wzrok przyciągnęła monumentalna sylwetka budynku – elegancka fasada z białymi detalami i wielkimi oknami, które lśniły w słońcu.
Zatrzymałam się na chwilę, aby wziąć głęboki oddech, a echo moich kroków rozbrzmiało w przestrzeni, gdy podeszłam do wysokich, masywnych drzwi. Otworzyłam je i weszłam do wnętrza, a powietrze wypełniło się subtelnym zapachem świeżo upieczonego ciasta. Każdy krok wydawał się być amplifikowany przez pustkę, a marmurowa podłoga odbijała dźwięki.
Wielki hall przywitał mnie przestronnością – wysokie sufity zdobione eleganckimi żyrandolami, które mieniły się w świetle, oraz schody prowadzące na górę, wykończone drewnem i rzeźbieniami.
No pięknie remont sobie urządzili.
Czułam, że miejsce to było pełne wspomnień, ale jednocześnie obce, jakby czas zatrzymał się, a ja musiałam w nim na nowo odnaleźć swoje miejsce.
Z oddali dochodziły delikatne rozmowy, a głosy moich rodziców przypomniały mi o codziennych sprawach, które toczyły się w ich życiu. Podążyłam w stronę kuchni, czując, jak serce przyspiesza w oczekiwaniu na spotkanie. W miarę jak zbliżałam się, szum przytłumionych dźwięków zamienił się w wyraźne słowa, a blask kuchennego światła sprawiał, że atmosfera była przyjemna i domowa.
Gdy weszłam do kuchni, mama, z zaskoczeniem na twarzy, odwróciła się od blatu.
– Olivia? – zapytała, a w jej oczach dostrzegłam mieszankę radości i niepokoju. – Wróciłaś!
– Wszystko w porządku?
Poczułam, jak w gardle zbiera mi się gula. Nie chciałam udawać, że jest dobrze. Ale czy byłam gotowa na to, aby powiedzieć jej prawdę?
– Tak, ale... – zaczęłam, ale nie wiedziałam, jak sformułować zdanie.
Mama przytuliła mnie mocno, a ja poczułam, że ta bliskość może pomóc mi odnaleźć się w tym chaotycznym świecie. Weszłam do środka, a dom wypełnił mnie zapachy, które pamiętałam z dzieciństwa. Chociaż nie miałam pojęcia, jak długo tam zostanę, wiedziałam, że muszę dać sobie czas na przemyślenie wszystkiego.