Rodział 21

37 3 0
                                    

OLIVIA

Nawet nie wiem, kiedy minęły te trzy tygodnie u Aleksandra. Czas płynął w takim tempie, że wydawało mi się, iż wczoraj dopiero przyjechałam. Z dnia na dzień wszystko stawało się łatwiejsze, a moje koszmary, które wcześniej nie dawały mi spokoju, stawały się coraz łagodniejsze i krótsze. Blizny i siniaki, które nosiłam jak niechciane wspomnienia, powoli znikały. Aleksander każdego ranka smarował je delikatnymi palcami, a jego czułe pocałunki były dla mnie niczym balsam.

Nie potrafiłam się nawet bronić przed tym uczuciem, bo to, co działo się między nami, było przyjemne.

Nie miałam siły protestować i tak nie wygrała bym, a tak naprawdę nie chciałam tego robić.

Czułam, że jestem w dobrym miejscu, w towarzystwie, które przynosi mi spokój. Każdego wieczoru wspólnie gotowaliśmy, a on postanowił wziąć urlop, żeby móc być przy mnie. To, co kiedyś wydawało się przeszkodą, teraz stało się źródłem radości. Jego bliskość była dla mnie jak ciepły koc w zimny wieczór.

W końcu, po dłuższej przerwie, wróciłam do nauki zdalnej. Aleksander, jak zawsze, był przy mnie i wspierał mnie na każdym kroku. Czasem miałam wrażenie, że aż za bardzo się angażuje. Kiedy przychodził moment, by zająć się notatkami czy przygotować prezentację, okazywało się, że wszystko już jest gotowe. Zorganizowane, dopracowane w najmniejszych detalach.

Wspólne chwile przy laptopie na kanapie, wymiana myśli, a czasem nawet żarty – Jego obecność sprawiała, że nauka stawała się łatwiejsza i przyjemniejsza.

A dziś znowu wylądowaliśmy w kuchni, tym razem przygotowując pizzę. Dzień wcześniej zrobiliśmy własne ciasto, w wirze wspólnego gotowania, mąka fruwała wszędzie. Śmialiśmy się, rzucając nią w siebie, a ja, nie mogąc się powstrzymać, podjadałam składniki, które miały trafić na pizzę. Aleksander co chwila przewracał oczami, karcąc mnie za moje nieposłuszeństwo, ale w jego głosie było więcej śmiechu niż gniewu. Jego uwagi miały w sobie nutę czułości, a ja z uśmiechem na twarzy kontynuowałam podjadanie, czując, że w tej chwili wszystko jest na swoim miejscu. Wspólne gotowanie stało się naszym małym rytuałem.

Gdy pizza była już gotowa, wyciągnęłam ją z piekarnika i położyłam na wyspie kuchennej. Nie mogłam się oprzeć jej wyglądowi — wyglądała cudownie i obiecująco. Nagle poczułam, że dopadła mnie głupawka, gdy dostrzegłam leżącą obok słoik Nutelli. Skąd się tam wziął? Może dlatego, że każdego dnia próbowaliśmy czegoś innego.

Wzięłam kawałek pizzy, nałożyłam na niego trochę Nutelli i postanowiłam trochę go podrażnić.

— Chyba sobie żartujesz — powiedział, jego ton stał się poważny.

Zanim zdążyłam zareagować, wzięłam gryza. Momentalnie poczułam, jak prawie zwymiotowałam, ale po chwili... ku mojemu zaskoczeniu, zaczęło mi to nawet smakować.

— Przecież to jest pyszne! Nie mów, że nigdy tego nie próbowałeś! — starałam się mówić poważnie, ale nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, widząc jego minę. Był zszokowany, a to tylko dodawało mi otuchy.

— Oliwia, błagam cię, przestań, bo zaraz się zrzygam! — powiedział, a w jego głosie było widać mieszankę rozbawienia i przerażenia.

— No chodź, spróbuj! Nawet nie wiesz, a krytykujesz. Książek nie ocenia się po okładce, wiesz? — odpowiedziałam, starając się być przekonywująca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DESIRE [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz