— Aleksander? — zapytałam, stawiając krok w jego stronę. Moje serce pękało z bólu na widok tego, co się z nim stało.Spojrzał na mnie, a w jego oczach była taka ciemność, że aż mnie przeszyło. Przypomniało mi się, jak często widziałam Louisa w podobnym stanie, jak uciekał w alkohol, by zapomnieć o rzeczywistości. Nie mogę pozwolić, by Aleksander poszedł tą samą drogą.
— Co ty tutaj robisz? — zapytał, a jego głos brzmiał jak echo, jakby walczył z ciężkim snem.
— Jacob mi powiedział, że... — zaczęłam, ale przerwał mi, wzruszając ramionami.
— Olivia, po prostu... zostaw mnie w spokoju — powiedział, a jego ton zdradzał frustrację, która przeplatała się z bezsilnością. Jak mogłabym go tak zostawić?
— Nie mogę cię zostawić, Aleksander! — odpowiedziałam, czując, jak moja determinacja wzbiera we mnie. — Widzisz, jak się marnujesz? To nie jesteś ty!
Zacisnęłam zęby, walcząc ze łzami. Każde jego słowo brzmiało jak nóż wbity w moje serce. Nie mogłam pozwolić, by tak się marnował. Musiałam być silna. Nie mogłam go zostawić samego. W moim sercu rosła determinacja, by pomóc mu w walce z tym demonem.
— Proszę, nie zamykaj się — powiedziałam, trzymając go za rękę. Czułam, że to, co mówiłam, nie docierało do niego. Jego wzrok zbiegł na stół, gdzie leżały puste butelki i resztki jedzenia. Zauważyłam, że jedno z jego ramion opadło, jakby pozbywał się wszelkiej siły.
— Wiesz, dlaczego to robię? — zapytał, a jego głos brzmiał jak echo głęboko zakopanych emocji. Było w nim coś, co sugerowało, że dotarł do granic swojej wytrzymałości. — Bo nie mogę znieść myśli, że jesteś z kimś innym.
W tym momencie spojrzał na moją dłoń, na której wciąż znajdował się pierścionek zaręczynowy. Serce mi drgnęło. To był dotyk przeszłości, który nieustannie mnie prześladował. Wiedziałam, że walczył nie tylko z alkoholem, ale także z uczuciami, które do mnie żywił. Jego ból wydawał się tak namacalny, że mogłam go wręcz poczuć w powietrzu, które nas otaczało.
— Aleksander, proszę cię — zaczęłam, ale on przerwał mi, podnosząc głowę, jego oczy były pełne niepewności i smutku.
— Nie, Olivia, to ja cię kurwa proszę. — Jego ton był nagle intensywny, jakby wyrzucał z siebie wszystko, co przez długi czas tłumił. — Przychodzisz tutaj po takiej przerwie, myśląc, że kurwa wszystko się zmieni i że nic się nie stało między nami, ale tak naprawdę bardzo dużo się wydarzyło.
Każde słowo, które wypowiadał, brzmiało jak cięcie. Czułam, że w powietrzu narasta napięcie, jakby wszystko mogło się rozpaść w mgnieniu oka. Spojrzałam mu głęboko w oczy, starając się znaleźć w nim tę część, która wciąż pamiętała, kim byliśmy.
— Aleksander... — zaczęłam, ale znów przerwał mi, jego głos teraz był cichszy, ale pełen emocji.
— Wiesz, co czuję, gdy myślę o tym, że jesteś z kimś innym? — powiedział, jego głos drżał. — Czuję się jak zrujnowany człowiek, który stracił wszystko, co miał.
Przełknęłam gorycz, którą poczułam w gardle. Jego słowa były dla mnie jak cierń. Czyżbym naprawdę miała w sobie siłę, by zmienić jego los? A może to była tylko naiwność?
— Nie chcę, żebyś cierpiał, Aleksander. — W moim głosie brzmiała determinacja, ale także strach. — Ale nie mogę być odpowiedzialna za twoje decyzje. Musisz wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
— Wiesz, co to znaczy? — zapytał, a w jego oczach błyszczały łzy. — Że muszę codziennie patrzeć na twoją pustkę, na to, jak się od mnie oddalasz. I to mnie zabija. To, że nie mogę być z tobą. Że cię straciłem.