Po czwartym odcinku postanowiłyśmy odłożyć serial na później, bo planowałyśmy zrobić tego dnia jeszcze wiele rzeczy.
- To może teraz zagramy w jeden z trzech? - zaproponowała Cind. W grze opowiadasz trzy historie, w tym tylko jedną prawdziwą, a reszta próbuje zgadnąć tą wspomnianą. - Chłopacy nigdy nie chcą w to grać.
- Bo to nudne jest - usłyszeliśmy otwierające się drzwi, a po chwili dostrzegliśmy chłopaków.
- Nudne w chuj - dopowiedział Masonowi Colton.
- Nie przeklinajcie przy nich - syknął na braci Dominic.
- Myślę, że Katie zna lepsze słówka - otworzyłam w szoku usta, gdy uświadomiłam sobie, czyj to był głos.
- Miałeś mnie kryć! - fuknęłam na Conora. - Cloudsowie nas zabiją albo zamkną w tym pałacyku na zawsze!
- Wyluzuj - wybełkotał przyjaciel, a ja dopiero teraz zauważyłam, że trzymał w ręce alkohol, i to niestety nie na kształt zwykłego szampana. - Przyszedłem tylko na chwilę zobaczyć, czy nie nabroiłaś. Dziewczynki w tym wieku pozwalają sobie na dużo, a tu mieszka trójka facetów w twoim typie.
- Skąd wiesz, że są w moim typie? - zaczerwieniłam się, mimo że nigdy nie żywiłam żadnych głębokich uczuć do żadnego z braci Cindy. - Od kiedy ty pijesz?
- A od kiedy ty taka pyskata?
- Ej, luz - wtrącił się Mason.
- Jak już przyszedł to niech zostanie, nie? - dodała Cind. - Im więcej nas, tym lepiej.
- Dobra, daj mi to - wstałam z łóżka, podeszłam do Conora, wyrwałam mu z ręki wódkę i wzięłam pożądny łyk, jednak po chwili się skrzywiłam i tego pożałowałam. - Zostajesz tu, ale obydwoje wracamy z rana.
Zaskoczony chłopak przytaknął, a Dominic odebrał mi trunek z ręki.
- Wam już chyba starczy - mruknął.
- Em... To skoro nie trzy w jednym, to może w prawdę czy wyzwanie?
Wszyscy ochoczo przystanęli na pomysł gry, więc skołowaliśmy butelkę i usiedliśmy w kółku na dywanie.
Najpierw kręciła Cind, wylosowywując Masona - pobili się, bo chłopak wyjawnił, że to on wyjadł jej słodycze, nie myszy. Następnie Mason wykręcił Conora, który musiał krzyknąć przez okno, jakie jest jego ulubione danie. Wszyscy powstrzymywaliśmy śmiech, gdy całe Hellsttron usłyszało o spaghetti. Później Conor wylosował Maddie, dowiadując się, że jej ulubiony kolor to zielony. Nadszedł niezręczny moment, ponieważ butelka wycelowała prosto do Dominica.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Hm... Nie wiem o co zapytać - powiedziała zestresowana Mad, jednak chwilę później zaświeciły się jej oczy. - Co o mnie myślisz?
Chłopak dłuższą chwilę się zastanawiał, jednak po chwili powiedział:
- Szczerze to nie wiem. Jesteś bardzo mądra i mega miła, ale tak to cię nie znam.
Maddie nerwowo się zaśmiała, po czym to Dominic zakręcił, trafiając na mnie.
- Prawda.
- Czemu nagle znudziły się wam wyzwania? - burknęła Cindy.
- Czy kiedykolwiek podobał Ci się twój najlepszy przyjaciel?
To pytanie nie było trafne, a mnie zrobiło się gorąco. Oczywiście że jednym moim najlepszym przyjacielem był Conor. Już miałam zacząć improwizować, gdy... zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Mogę pójść otworzyć, a grę zaraz dokończymy - wykręciłam się od odpowiedzi - muszę pomyśleć.
Wyszłam z pokoju, oddychając z ulgą. Zbiegłam po schodach, i już miałam otworzyć drzwi, gdy zalała mnie fala gorąca. A co, jeśli to Amber?
Niestety nie było tu wizjera, więc byłam zmuszona otworzyć. Przecież sama się na to pisałam.
- Conor! Chowaj się - pisnęłam, mając nadzieję że mnie usłyszał i wreszcie otworzyłam drzwi. - o, cześć.
- Dlaczego twój chłopak miałby się przede mną chować - powiedziała Aurelia z politowaniem.
- Myślałam że to ktoś inny - wytłumaczyłam zgodnie z prawdą. Mimo że jednak sto razy bardziej wolałabym, by była to Amber. - Conor to nie mój chłopak, ale miło mi cię widzieć. Akurat tak wyszło że mamy małe spotkanko, wpadasz?
- To mnie tu sprowadziło, chyba całe Hellsttron was słyszało - zaśmiała się dziewczyna. - Przywiozłam pizzę.
- Jak to całe Hellsttron? - wyjąkałam przerażona. Mimo że byłam trochę pijana, wciąż wiedziałam, na co zdolni są Cloudsowie, przecież zabrali nam telefony na miesiące.
- Twoi rodzice nie wiedzą że tu jesteś, nie?
- Opiekunowie prawni - poprawiłam ją. Na rodziców już za późno. - Nie do końca. Conor miał mnie kryć, jednak... wyszło jak wyszło. Pijesz?
- A co macie? - w duchu się skrzywiłam. Nie rozumiałam takiego zainteresowania wśród alkoholu przez ludzi.
- Ja tu nie mieszkam i nic nie przynosiliśmy, gadaj z chłopakami. Chodź na górę.
Po otworzeniu drzwi zobaczyłam, że nie tylko ja jedyna wśród przyjaciółek postanowiłam spróbować alkoholu. Wyglądało na to, że wszyscy (chwilę później razem z Aurelią) byliśmy pijani.
- W ogóle Cind, gdzie są wasi rodzice? - spytałam, gdy zaczynało mi się kręcić w głowie.
- Wyjechali do cioci i wujka. Mieszkają kilkadziesiąt kilometrów stąd a tata akurat miał do załatwienia interesty w tym mieście, więc po prostu przenocują u nich - wybełkotała, mimo że z nas wszystkich piła najmniej.
- Ej czekajcie, jakie było wcześniej pytanie? - Spytał Colton, przypominając wszystkim o grze, na co mnie zalała fala zimnego potu.
- Nie pamiętam już, pomińmy po prostu i teraz niech ja zakręcę - rzuciłam, czego nikt nie skomentował. Butelka trafiła czubkiem w stronę Conora.
A co mi tam, oni jutro zapomną.
- Gdybyś miał pocałować jedną osobę z tego pokoju, kto by to był? - pożałowałam tego pytania. Mogłam zapytać przecież o Aurelię albo chociaż o jego uczucia wobec mnie, jednak nie myślałam o tym będąc w takim stanie.
Chłopak chwilę się zastanowił, po czym stwierdził:
- Jeżeli mam być szczery to najbardziej z Aurelią. Wydajesz się spoko i tak dalej. Gdybym dotknął Cind miałbym już trzech męskich wrogów. Z Maddie się przyjaźnię i za bardzo przypomina mi Lil, a Katie jest przecież moją przyjaciółką.
Ej dobra, to zabolało.
- A, git. Idę do łazienki, nie czekajcie na mnie i kontynuujcie grę - rzuciłam, udając nie wzruszoną.
Nikt się tym nie przejął, bo wszyscy byli ciekawi, kim jest Lily, o której wspomniał Conor.
Pobiegłam do pomieszczenia wysadzonego kafelkami i przekręciłam klucz w drzwiach.
Dla niego zawsze będę tylko przyjaciółką. Trafiłam do friendzone'a, to koniec. Przełknęłam ślinę smakującą wódką, godząc się z tym, że jestem porażką.
Oparłam się o ścianę łazienki, przymykając oczy, dając sygnał, że łzy mogą już ruszać w wyścig i zmyć makijaż. Może taka była Conora myśl już w Pannvile, co? Od zawsze miał mnie za przyjaciółkę, nie chciał niczego więcej. Cieszył się, że nareszcie miał osobę, na którą mógł liczyć. Może podobała mu się Lily? Ale przecież cieszył się, dowiadując o naszej adopcji. Nigdy mnie nie zawiódł, ale może ja zawiodłam jego? Może zauważył we mnie coś, co nie czyni mnie jego materiałem na żonę?
Podskoczyłam, ucichując szloch, bo moje obsesyjne myśli przerwało pukanie do drzwi.xxx
Siemka!!!
Nareszcie zaczęłam używać instagrama, więc szukajcie mnie pod nazwą @wyczytanazksiazki - będą pojawiać się tam zapowiedzi do mojej książki. Dziękuję bardzo każdemu czytelnikowi za bycie ze mną, kocham was <3
Ps. W kwietniu mam urodziny, a fajnie byłoby mieć wtedy papierową wersję, no nie? Buziakii
CZYTASZ
Let's Start Search In Your Heart - Osierocone Książki
Novela Juvenil[Okładka robiona przez: _strawberry_romans_ (tt: @bookswithdoruss_) wpadajcie!] ,,Życie rozpruło mnie całkowicie. Do takiego stanu, że dla mnie już prawie nie ma ratunku. Tylko jedna osoba mogła zeszyć moje serce - on. Jednak najpierw powinien odnal...