Lavender obudziła się, zauważyła, że Carla nie ma obok niej, zerwała się na nogi, i zeszła na dół. Gdzie zastała Carla robiącego herbatę.
- Carl?- Zapytała chrypkim głosem dziewczyna, Carl obrócił się do niej.
- Tak?- Zapytał Carl, Lavender wzięła głęboki wdech.
- Na pewno chcesz żebym została?- Zapytała Lavender.
- Przecież powiedziałem, ja ci nie pozwolę tam mieszkać.- Carl wrócił do robienia herbaty, Lavender uśmiechnęła się, i poszła usiąść się na kanapę. Carl przyszedł z dwoma herbatami, jednom dał Lavender, a drugą wziął dla siebie, usiadł się obok Lavender.
- Jak wypijesz herbatę, to pójdziemy do twojego domu zabrać rzeczy.- Gdy tylko wypili herbaty, ruszyli w stronę domu Lavender, w czym Lavender musiała iść w piżamie w której wczoraj przybiegła.
Byli zdziwieni gdy zastali otwarte drzwi wejściowe, i żadnej żywej istoty w środku, Lavender wparowała po schodach na górę, wzięła pierwszą lepszą torbę, i zaczęła pakować wszystko co popadnie. Gdy miejsce w pierwszej torbie się skończyło wzięła plecak, gdzie również pakowała wszystko co popadnie. Gdy wszystko zapchała napisała krótki list.
Drodzy rodzice
Wyprowadzam się, nie szukajcie mnie, i tak mieliście mnie w dupie więc to bez różnicy.
Lavender zostawiła list na blacie w kuchni, a następnie skierowała się z Carlem do wyjścia, chciała jak najszybciej wyjść z tamtąd.
Gdy tylko znaleźli się w domu, Lavender ruszyła w stronę sypialni by się rozpakować, natomiast Carl zaczął robić śniadanie.
Zjedli razem śniadanie, obejrzeli film. Carl usłyszał pukanie do drzwi, otworzył je a w nich stał Niko, z kwiatami w ręcę.
- Możesz powiedzieć Lavender, żeby tu przyszła.- Zapytał Niko.
- Nie, i ona woli róże, dupku.- Po tej wypowiedzi kopnął Nika w jajka, i zamknął mu drzwi przed nosem. A Lavender która stała z tyłu i obserwowała całą sytuację, nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Z kąd wiesz, że wolę róże?- Zapytała Lavender, z uśmiechem na twarzy, Carl odwrócił się w jej stronę.
- Bo znam cię lepiej niż ten dupek.- Zaśmiał się, Lavender wróciła do oglądania filmu. Carl usiadł obok niej, objął ją ramieniem.
- Dawaj puśćmy horror.- Domagała się, Carl zgodził się, puścili krzyk.
Lavender potajemnie chowała ręcę w dłoniach, gdy Carl to zauważył zaśmiał się.
- Czemu się śmiejesz?- Zapytała Lavender.
- Bo to słodkie jak udajesz, że się nie boisz.- Uśmiechnął się, Lavender również się uśmiechnęła, tak spędzili cały wieczór.
CZYTASZ
A rainy day, and Bloody night
Teen Fiction16 letnia Lavender, po śmierci rodziców zostaję adoptowana, jej nowi rodzice nie zdają sobie sprawy z tego co Lavender potrafi zrobić by było coś po jej stronie.