6.

794 88 28
                                    

#PMrossa
LIAM

Dzisiaj jest piątek. W końcu po całym tygodniu ciągłych zabiegów, przyjęć pacjentów i przeprowadzania operacji, będę mógł nareszcie odpocząć. Moja klinika również działa w weekendy, ale jest to bardziej na zasadzie dyżurów. Nie wykonujemy zabiegów, chyba że są jakieś naprawdę nagłe przypadki.

Uwielbiam swoją prace, ale wiadomo, że każdy chce czasami odpocząć. Kiedyś, gdy jeszcze na początku swojej kariery weterynarza odbywałem staż, podczas uczęszczania na studia, nie miałem prawa głosu i nie mogłem wybierać kiedy chodzę do pracy. Miałem też okres stażu przez dwa miesiące po studiach, ale postanowiłem, że muszę to zakończyć i zrobić coś swojego. Ethan i Louis, moi przyjaciele, którzy oboje mają swoje firmy, bardzo mi w tym pomogli i dość szybko mogę się cieszyć pracą u siebie. Bardzo mało osób ma taką możliwość, bo założenie firmy jest cholernie trudne, szczególnie w momencie, gdy nie masz o niczym bladego pojęcia. Dzięki tej dwójce przekroczyłem barierę i tylko dlatego mam własną klinikę. Na razie jest ona dość skromna, ale ilość klientów jest spora. Zatrudniam tylko dwie osoby prócz mnie, więc jest to świeży temat. Jeżeli zyskamy stałych klientów i będę widział, że zaczynam mieć z tego jakieś większe zyski, na pewno powiększę zespół, a może nawet zdecyduje się na kupno lokalu. Ale co do tego-  najpierw potrzebuje zysków i to dużych. Lokal w dobrej lokalizacji w Miami kosztuje zdecydowanie za dużo, jak na mój obecny portfel. Podczas studiów, oprócz stażu, dorabiałem sobie przez te kilka dobrych lat w rożnych miejscach, więc jakieś tam oszczędności mam. Nie mogę powiedzieć, że brakuje mi pieniędzy na życie, bo absolutnie tak nie jest.

Mieszkam z Christianem, z którym studiowaliśmy na jednej uczelni. On wybrał prawo, które zupełnie go nie interesowało, a później jego życie potoczyło się tak, że jest teraz agentem nieruchomości i zarabia cholernie dużo kasy. Mieszkamy razem tylko dlatego, że on zwyczajnie lubi moje towarzystwo, a ja mogę rozdzielać sobie koszty. Skoro i tak nie mam żadnej partnerki, to z jakiego powodu miałbym mieszkać sam? Nie ma to najmniejszego sensu.

Pewnie powinienem już trochę spoważnieć, bo mam w końcu dwadzieścia sześć lat, ale jakoś niezbyt mi się to widzi. Być może zabrzmi to dziecinnie, albo jakbym był niedojrzały emocjonalnie, ale takie życie jest dla mnie zwyczajnie wygodnie. Związek to kłopot, który nie jest mi do niczego potrzebny. Nie wykluczam tego, że gdyby trafiła się jakaś kobieta, to na siłę próbowałbym uniknąć relacji, ale zwyczajnie na ten moment nie potrzebuje nic zmieniać. Moja matka, która ma szczerą obsesje na temat dzieci, nie zliczoną ilość razy mówiła mi o tym jak bardzo chciałby już mieć wnuki. Milion razy nasłuchałem się o tym, że powinienem spróbować już swoich sił jako tata. Nie może pojąć tego, że nie posiadam czegoś takiego jak instynkt tacierzyński.

Gdy byłem dwa lata temu jeszcze z moją eks dziewczyną, Kate, za każdym razem, gdy tylko przyjeżdżaliśmy do mojej rodziny, matka wypytywała kiedy będziemy mieli dzieci. Widziałem, że Kate bardzo to męczyło i zwracałem wielokrotnie mamie uwagę, ale to nic nie dało. Ona i tak cały czas gadała swoje.
Z Kate rozstaliśmy się w zgodzie, po prostu przestaliśmy już do siebie pasować. Ona bardzo chciała prowadzić spokojne życie, a ja niezbyt miałem dla niej tyle czasu, ile by chciała. Czuła się zaniedbywana, nie rozumiała mojej potrzeby rozwoju. Ja nie mogłem zrozumieć jej potrzeb i takim sposobem nasz związek się rozpadł.

Nie wierzę w żadne przeznaczenia, ani tego typu inne rzeczy, więc po prostu nam nie wyszło. Nie będę sobie tego tłumaczył w żaden inny sposób. Czasami się tak zdarza, że ludzie pewnego dnia orientują się, że jednak nie są dla siebie stworzeni. Trzeba puścić to wolno i zobaczyć czy jednak się za sobą zatęskni. W tym wypadku tak nie było, ale nie wyklucza to przecież innych sytuacji. Być może inni bawią się w powroty.

Pretty Madness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz