Na cynamonki i ploteczki dołączył także Dean i Neville, i w czwórkę obgadali połowę Hogwartu. Każdy z nich powoli zaczynał czuć zmęczenie lub ból głowy, przemiana się zbliżała. W pewnym momencie w dormitorium jakby w jakimś sklepie cukierniczym, zaczęło pachnieć różnymi bardzo słodkimi zapachami. Chłopcy spojrzeli na siebie, dolegliwości ustały, i każdy z nich miał swoje wilcze uszka i ogon. Harry miał czarny ogonek i czarne uszka, a jego zapach był borówkowo-miętowy, Ron pachniał jak deszcz i stokrotka, Neville jak Pheonia i goździki, a Dean jak chili i limonka. Chłopcy spojrzeli na siebie, chociaż bardziej przykuł ich wzrok Harry, który w swoim aktualnym wydaniu wyglądał naprawdę słodko.
-Jezu! Ja mam ogon! Jaki fajnyyy- powiedział zafascynowany Ron, patrząc na swój rudy ogon. Neville spojrzał na niego i zachichotał.
-Ron ty lepiej spójrz na Harrego, wygląda jak mała, puchata kuleczka- powiedział gryfon.
-No może tak wyglądam, ale już kocham ten ogon. No zobaczcie, ja miś do przytulania- powiedział Harry owijając się kocem od Silvera. Dean spojrzał na nich, przez to że jest Alfą urosło mu się trochę,
-Jacy wy niziutcy- zaśmiał się Alfa patrząc na omegi w pokoju. Nagle usłyszeli pukanie do drzwi.
-Otwarte!!!- krzyknął Ron. Do środka weszła Hermiona wraz z swoją dziewczyną. Spojrzały na chłopaków.
- Boże Harry jakiś ty słodki!!-pisnęła Pansy podbiegając do Harrego i macając jego puchate uszka. Harry się zaśmiał
-Wygląda na to że dziś zostanę zmacany- powiedział patrząc na Pansy która z zafascynowaniem głaskała go po głowie. Hermiona spojrzała na nich.
-Ja z Pansy jesteśmy betami, a wy jak widzę omegi, chociaż nie wszyscy- spojrzała na Deana który aktualnie dorwał się do swojego chłopaka Seamusa, który dopiero przyszedł.
-Seamuś gdzie byłeś omego moja droga?- spytał się go
-W bibliotece, przecież ci mówiłem ty czarnuchu- powiedział jego chłopak
-Nic takiego nie pamiętam, i co tak nie miło?- odpowiedział alfa.
-Dobra, dobra dosyć tego, idziemy do Hogsmeade- powiedziała zdecydowanym głosem Hermiona. Ron spojrzał na nią zdziwiony
-Ale że ty i łamanie zasad? Przecież nie ma dzisiaj wycieczki do Hogsmeade- powiedział Ron, każdy spojrzał na niego z zrezygnowanym wzrokiem.
-Przecież Profesor sztywna mówiła w tym tygodniu że pójdziemy na wycieczkę- odpowiedziała ślizgonka. -Po za tym, gdybyś wtedy nie spał na lekcji, to byś o tym wiedział- dodała.
Wszyscy zaczęli się powoli zbierać do wyjścia, dziewczyny podmalowały się w dormitorium dla dziewczyn, a chłopaki ubierali się w dresy, i ciepłe bluzy. Zeszli do pokoju wspólnego Gryfindoru i zastali tam całujące się dziewczyny na kanapie.
-Pansy, nie molestuj swojej dziewczyny- powiedział Nott który właśnie wszedł do wieży Gryfindoru, podszedł do Nevilla i pocałował go w czoło
-Cześć kochanie-powiedział ślizgon, na co Neville się zarumienił i ukrył twarz w piersi chłopaka przytulając go do siebie.
Gdy wszyscy byli już gotowi do wyjścia, staneli na korytarzu z innymi uczniami, nie było ich dużo, było z 7 ślizgonów w tym Pansy i Theo, 8 gryfonów w tym Harry, Ron, Hermiona, Ginny, Dean i Seamus, kilka krukonów w tym Luna i 4 puchonów. Nauczyciele czyli, Remus Lupin(u mnie w opowiadaniu on i Syriusz żyją) od obrony nad czarną magią, Severus Snape od eliksirów który stał tam z grymasem i niechęcią na twarzy oraz Minerwa McGonagall. Gdy już każdy pokazał zgodę na wyjście, zaczęli się kierować w stronę Hogsmeade. Harry postanowił pójść do miodowego królestwa, dokupić kilka pudełek cynamonek i czekoladowych żab. W środku przy stoisku z jesiennymi wypiekami zobaczył Draco, podszedł trochę do niego i zaczął wybierać słodkości. Trochę cynamonek, a tutaj tarta dyniowa, babeczka o smaku kawy cynamonowej i tak dalej. Blondyn spojrzał na omegę, on sam jest alfą, więc w głębi serca, gryfon jeszcze bardziej się mu spodobał.
-Widzę że lubisz jesienne przysmaki-uśmiechnął się do szmaragdowookiego po czym zapłacił kasjerce za dużą porcję cynamonek. Harry spojrzał na blondyna i też się uśmiechną, ostatnio ślizgon jest dla niego bardziej przyjazny.
-A ty chyba to maniak cynamonek- powiedział patrząc na szarookiego
-Tak, kocham ten przysmak, są takie... Nie do opisania, po prostu je uwielbiam- odpowiedział Draco wgryzając się w kupiony wypiek.
Po spotkaniu w miodowym królestwie postanowili poszukać razem ich przyjaciół. W tym czasie znaleźli wspólny język, rozmawiali o wszystkim i o niczym, aż znaleźli zaginioną 6. Zabini ni z dupy ni z pietruchy zaczął podrywać Rona.
-Uhuhuhu, żabo nie molestuj go, biedny traumę będzie miał- powiedział Draco, Pansy popatrzyła na nich.
-Jak macie robić rude murzyniątka to w dormitorium, a nie na środku ulicy- powiedziała przybijając piątkę z blondynem.
Blaise i Ron zarumienili się na wzmiankę o dzieciach, oni nie są nawet pełnoletni! A ich znajomi takie żarty w ich stronę, ba! Oni nawet razem nie są. Po powrocie do Hogwartu każdy udał się do swoich pokoi. W dormitorium Harrego odbywała się żywa rozmowa.
-Malfoy i Zabini to alfy, ale kto by się spodziewał? Przecież to było wiadome- powiedział rudowłosy omega
-To prawda, było wiadome on zawsze- odpowiedział nieśmiało Neville
-Prawda, chociaż dorośli, może dlatego nas już nie wyzywają. No wiecie, szacunek do omeg- powiedział Harry zawinięty w koc od Silvera i jedząc tartę dyniową.
-No, to by wytłumaczyło dlaczego są bardziej dojrzali, po przemianie stali się bardziej "męscy" wiecie o co chodzi- powiedział Ron jedząc czekoladową żabę. I tak zakończyli dzień, na jedzeniu słodyczy, rozmawianiu oraz graniu w karty.
----------------------------------------------------------------------------------------
849 słów!
Hejka! to była kontynuacja rozdziału 2!
Mam nadzieję że się spodobało, pewnie dzisiaj skończę pisać rozdział 4.
Miłego dnia/nocy misiaki♥
![](https://img.wattpad.com/cover/379516536-288-k482977.jpg)
CZYTASZ
~Mon amour~ Drarry Omegaverse
FanfictionHejka, to będzie omegaverse drarry<3 Mam nadzieję że się spodoba, to moje początki pisania na wattpad, więc nie zwracać uwagi na błędy proszę. To miłego czytania misiaki ♥