Zachary
Mijają dni od naszego zbliżenia. Jennifer odrobinę wycofała się z rozwoju naszej relacji. Szanuję jej decyzję, wiedząc przez co przeszła, więc postanowiłem dać jej tyle czasu, ile potrzebuje.
Chociaż, kurwa, tęsknię.
Kurewsko bardzo.
Ale cóż… Jeśli ma coś z tego wyjść, to najpierw trzeba dać tej drugiej osobie szansę na przyswojenie zmian w życiu.
Cokolwiek się wydarzy, wiem jedno – Jenny zawsze będzie miała we mnie wsparcie.
I teraz może się wydawać, że odpuściłem, ale to nie jest całkowita prawda, bo będę walczyć o Jennifer, bo wiem, że nasze uczucie do siebie jest prawdziwe. To nie jest chwilowa słabość, czy zauroczenie.
Pragnę jej, w każdym aspekcie. Nie tylko fizycznym, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Chcę z nią rozmawiać, chcę z nią spożywać posiłki przy jednym stole, chcę słyszeć jej śmiech, chcę oglądać z nią seriale, słuchać muzyki, milczeć, przytulać, całować. Pragnę wszystkiego, co może mi podarować swoją cudowną osobą.
Chcę stać się ojcem dla Destiny, jeśli Jenny na to pozwoli.
Zerkam na zegar w kuchni, który wskazuje kwadrans po siódmej, więc odkładam pustą filiżankę po kawie i idę na górę, by zobaczyć, czy Blake zdążył się obudzić. Dziś jest dla niego pierwszy dzień w nowej szkole, co mnie cholernie stresuje, zważywszy na to, że dzieciaki potrafią być okrutne.
Wiem coś o tym.
Sam byłem takim dzieciakiem.
Gdy jestem pod drzwiami do jego pokoju, chwytam za klamkę i niemal od razu żałuję, że wcześniej nie zapukałem.
– Boże, przepraszam – mamroczę, odwracając się do niego plecami.
– Nic nie szkodzi – mówi bez żadnych większych emocji. – Możesz się odwrócić.
Robię to i zaczynam obserwować, jak Blake zmaga się z elastycznym bandażem, który ma za zadanie ściskać biust. Coś nieprzyjemnego osiada mi na dnie żołądka, bo wiem, że brat nie akceptuje się w tej właśnie chwili, chociaż za niedługo zacznie brać hormony i te inne rzeczy, na których za bardzo się nie znam, by zacząć proces zmiany płci.
Tydzień po tym, jak Kevin podarował nam numer do psychoseksuologa mieliśmy u niego pierwszą wizytę, potem następną i następną. Lekarz stwierdził, że Blake jest chłopakiem. Zrozumiałem i zaakceptowałem to.
Blake jest moim bratem i go kocham. Najważniejsze, by czuł się dobrze we własnym ciele.
– Pomożesz? – pyta, próbując szczepić dwa końce materiału.
Wyrywam się z letargu i do niego podchodzę.
– Wiesz, że nie musisz tego robić – uświadamiam mu, gdy wsuwam zapinkę, łącząc dwa końce bandaża.
– Ale chcę. – Nachyla się, bierze do ręki oversizową bluzę i wkłada ją przez głowę.
– A to w ogóle jest bezpieczne? – pytam przejęty.
W odpowiedzi wzrusza ramionami, siadając na łóżku.
– Blake…
– Nie wiem – odpowiada w końcu, drapiąc się po bliźnie na szyi.
– Stresujesz się – zauważam, kucnąwszy przed nim.
– Trochę. – Przygryza wargę. – Ale całe szczęście jest Peyton, więc nie będę, aż takim samotnikiem pierwszego dnia.
CZYTASZ
Złączeni przez przeznaczenie
RomanceUciekła. Sądziła, że zerwała więź ze swoją bolesną przeszłością, lecz nie dokonała tego całkowicie przez jedną osobę, którą kocha nad życie. Jennifer po trudnych przeżyciach usunęła w cień swoje dawne życie i mieszka teraz w swojej rodzinnej miejs...