Jennifer
Otwieram ciążące mi powieki, starając przyzwyczaić się do ostrości promieni słońca, które wpadają do pokoju przez szybę w oknie. Zachłystuję się powietrzem, gdy orientuję się, że jestem w miejscu, w którym nigdy nie byłam, ale zanim zdążę doszczętnie spanikować do pomieszczenia wchodzi Zach z kubkiem w dłoni. Zapach parującego naparu rozszerza moje nozdrza i zmysły, a mój brzuch zaczyna wydawać z siebie odgłosy.
Zach unosi kąciki ust, a ramiona mu drgają, gdy chichocze. Siada na brzegu materaca i patrzy na mnie z troską i zalążkiem schowanego strachu w czeluściach jego umysłu. Myśli, że nie widzę zmartwienia w jego oczach, ale niestety, boć nie, ja doskonale, to zauważam.
– Przyniosłem ci melisę – informuje, podając mi naczynie z uchwytem w kształcie połówki serca. – Zaraz zejdę na dół i zrobię ci coś do jedzenia. – Spogląda sugestywnie na mój brzuch, gdy on znowu burczy.
– Dziękuję – szepczę lekko oniemiała zaistniałą sytuacją. – Długo spałam?
– Prawie dwie godziny. – Zakłada pasemko moich włosów za ucho, muskając opuszkami palców skórę na policzku, na co bezwiednie wzdycham i zamykam oczy, niemal wtulając twarz w jego dłoń. – Cieszę się, że lepiej się czujesz.
Momentalnie otwieram szeroko oczy, trzeźwiejąc.
– Przepraszam, Zach, ja…
– Nigdy nie przepraszaj za swoje emocje, Jenny – przerywa mi łagodnym, acz stanowczym tonem.
Milknę i tępo gapię się na błękitne oczy mężczyzny.
Nie ma na sobie sportowego zestawu. Założył na siebie czarną koszulkę z dżinsami tego samego koloru. Żyły na rękach uwydatniają się jeszcze bardziej, gdy zaciska i poluźnia palce, by złagodzić napięcie, które z pewnością odczuwa. Spuszczam wzrok na koc, którym jestem przykryta od pasa w dół.
– Zasługujesz na wyjaśnienie – chrypię, bo nagle zrobiło mi się sucho w ustach.
– Na razie napij się herbaty – prosi, wskazując brodą na przedmiot w mojej dłoni.
Posłusznie upijam łyk, rozkoszując się lekko gorzkawym smakiem ziół.
I szczerze gorący napój pomaga mi w objawach odwodnienia po długim wylewaniu łez.
Nie wiem od czego zacząć, co mu powiedzieć. W jaki sposób mam mu wyjaśnić moją reakcję, która była dość emocjonalna i dla niektórych zbyt wyolbrzymiająca.
Co on sobie o mnie myśli?
Że jesteś atencjuszką, Jenny, to sobie myśli – krzyczy moja głowa.
– Przestań myśleć, Jenny – karci mnie w pewnym momencie Zach.
– Co? – Mrugam oszołomiona.
– Przestań myśleć – powtarza twardo, zaciskając pięści, aż bieleją mu knykcie. – Nie podoba mi się fakt, że najprawdopodobniej teraz obrażasz się we własnej głowie z powodu tego, że pozwoliłaś sobie na uczucia.
– Nie obrażam się – zaprzeczam, choć to kłamstwo.
Zachary unosi brew i spogląda na mnie z politowaniem.
– Jakoś ci nie wierzę – stwierdza pewnie.
Wzruszam ramionami.
– Pójdę zrobić coś do jedzenia – oznajmia Zach, wstając powoli z łóżka.
Chwytam jego dłoń, zatrzymawszy go.
– Zostań ze mną jeszcze chwilę – proszę, posyłając mu niemal błagające spojrzenie.
CZYTASZ
Złączeni przez przeznaczenie
RomanceUciekła. Sądziła, że zerwała więź ze swoją bolesną przeszłością, lecz nie dokonała tego całkowicie przez jedną osobę, którą kocha nad życie. Jennifer po trudnych przeżyciach usunęła w cień swoje dawne życie i mieszka teraz w swojej rodzinnej miejs...