38. Sielanka.

130 14 7
                                    

Obudził mnie zapach świeżo mielonej kawy unoszący się w moim mieszkaniu. Przeciągnęłam się leniwie, powoli otwierając oczy. Miejsce na łóżku obok mnie było puste, jednakże z wnętrza kuchni dobiegała cicha przytłumiona muzyka. Nieco zaintrygowana wygrzebałam się z ciepłej pościeli i powędrowałam w stronę pomieszczenia, z którego dobiegały dźwięki. Gdy dotarłam do kuchni moim oczom ukazał się cholernie rozczulający widok. Przystanęłam w progu opierając się o futrynę.

Bosa brunetka stała przy indukcji cholernie seksownie poruszając biodrami w rytm muzyki sączącej się z głośnika. Miała na sobie jedynie majtki i moją białą koszulę. Wyglądała jak spełnienie wszystkich najskrytszych marzeń. Na blacie stały dwa kubki z parującą kawą. Obok niej siedział mój czworonożny bambetel i wpatrzony w nią niczym w obrazek radośnie merdał ogonem. Cóż... nie mogłam go za to winić. Ta długowłosa istota była chodzącym ideałem. Obserwowałam ruchy jej ciała pozwalając by wspomnienia tego co działo się między nami poprzedniej nocy uderzyły do mojej głowy. Po cichaczu przemknęłam za jej plecami i mocno ją do siebie przytuliłam. Moje dłonie szczelnie objęły ją w pasie.

- Dzień dobry uciekinierko. - szepnęłam lokując głowę na jej ramieniu i cmokając ją w łopatkę.

Wzdrygnęłam się, gdy do moich nozdrzy dotarł zapach jej ciała. Cholera jasna. Nie miałam pojęcia jak to możliwe, że mój organizm reaguje w taki sposób na sam jej zapach. Wtuliłam się w nią jeszcze szczelniej.

- Dzień dobry pani komisarz. - odpowiedziała radośnie. - Obudziła cię muzyka?

- Nie. Obudził mnie zapach kawy a zdecydowanie wolałabym, żeby zrobiły to twoje usta.

Ponownie cmoknęłam ją w łopatkę a następnie przeniosłam moje wargi na skórę jej szyi. Nieznacznie odchyliła głowę w bok, zapewniając mi lepszy dostęp. Moje ręce przejechały nieco wyżej po jej ciele a moje dłonie delikatnie zacisnęły się na jej piersiach. Ciche westchnienie, które wydobyło się z jej ust sprawiło, że ponowie zadrżałam. Naprawdę musiałam popracować nad moimi reakcjami na jej bliskość. Brunetka zaśmiała się cicho i nieznacznie odepchnęła mnie od siebie biodrami.

- Zamierzałam obudzić cię śniadaniem do łóżka więc w tej chwili tam wracaj i nie waż mi się tego popsuć. - rzuciła tonem wyraźnie kończącym wszelkie dyskusje.

- A mogę chociaż skorzystać z łazienki czy to też jest mi surowo zabronione? - zaśmiałam się.

- Możesz, tylko szybko. Omlet jest prawie gotowy.

- Cudownie. - uśmiechnęłam się sama do siebie.

Przeszłam do łazienki i zerknęłam na moje odbicie w lustrze. Burza moich nieokrzesanych blond włosów żyła własnym życiem, natomiast na moich ustach błąkał się lekki uśmiech, na który nie miałam żadnego wpływu. Weszłam pod błyskawiczny prysznic jednocześnie dzierżąc w ustach szczoteczkę do zębów, aby zaoszczędzić jak najwięcej czasu. Po porannej toalecie powróciłam na miękki materac łóżka. Po kilku sekundach w sypialni pojawił się Max z zabawką w pysku. Ulokował się na podłodze wlepiając we mnie swoje spojrzenie.

- Bambetlu a na poranny spacer to ty przypadkiem nie chciał byś wyjść? - spojrzałam na niego podejrzliwie.

- A nie chciałby, bo już był. - odpowiedziała mi brunetka pojawiając się w sypialni z tacą w dłoniach.

Podparłam się odrobinę na łokciach spoglądając na nią z wdzięcznością. Podeszła z mojej strony łóżka wręczając mi kubek z parującą kawą i talerz z zawiniętym pachnącym omletem.

- Chcesz mi powiedzieć, że przygotowałaś nam śniadanie i zdążyłaś już odhaczyć spacer z Maxem?

- Owszem pani komisarz.

Przypadek czy przeznaczenie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz