Kochani ❤️
Rozdział wyszedł mi tak długi, że podzieliłam go na dwa mniejsze. :)
Dziś będzie podwójne czytanie. :) ❤️
_____________________
Byłam tak zdenerwowana sytuacją z wężem i późniejszą rozmową z Kiernanem, że przez kilka kolejnych godzin nie mogłam się uspokoić. Skupiłam się na opiece nad córeczką i domowych obowiązkach, ale nie potrafiłam zagłuszyć natrętnych myśli. Wczesnym wieczorem, Zoe była już mocno zmęczona zabawą i dzisiejszymi emocjami. Na chwilę zasnęła, a ja udałam się do kuchni, by przygotować jej kolację. Kroiłam właśnie warzywa na sałatkę, gdy wszystkie obawy z ostatnich dni zaczęły do mnie powracać. Ta sytuacja naprawdę mnie przytłaczała. Zawsze powtarzałam, że dla rodziny jestem w stanie wiele udźwignąć, ale teraz, byłam już na skraju wyczerpania psychicznego, kompletnie rozbita. Starałam się być silna dla córeczki. Nie chciałam pokazywać przed nią strachu, ale to ciągłe udawanie jeszcze bardziej mnie wykańczało. Życie w permanentnym stresie potrafiło dać w kość, zwłaszcza, że nie miałam nikogo, komu mogłabym się prawdziwie pożalić.
Moje myśli ciągle uciekały w stronę Toma. Zastanawiałam się, co teraz robi, czy na pewno jest bezpieczny i... czy w ogóle o nas myśli. Bałam się, że któregoś dnia w progu mojego domu zjawi się policja i oznajmi mi, że zostałam wdową. Wyrzucałam sobie, że nie powinnam nawet brać tego pod uwagę, ale w obecnej sytuacji musiałam być przygotowana na wszystko. Kiernan twierdził, że Tom zadarł z bardzo niebezpiecznymi ludźmi. Z takich kłopotów wychodzą cało tylko bohaterowie sensacyjnych filmów. Życie nie jest tak proste i kolorowe, zwłaszcza dla tych, którzy nie mają układów i pokaźnych sum gotówki, dzięki którym mogliby zyskać trochę czasu. Nie wiedziałam, czy Tom się o nas martwił, ale ja nie potrafiłam o nim nie myśleć. Może i było między nami źle, może i mnie oszukał, ale nadal był moim mężem, łączyła nas wspólna przeszłość, a tego nie zapomina się od tak.
Bałam się, że stanie mu się krzywda. Nie wiem, co wtedy powiedziałabym Zoe. Jak na razie nadal nie pytała o tatę, ale byłam pewna, że po prostu przyjęła, że gdzieś wyjechał i zaraz wróci. Dzieci mają bujną wyobraźnię i myślą szybko, bez zawiłości. Tom i tak nie poświęcał jej czasu, więc łatwo przywykła do braku jego obecności, ale wiedziałam, że w końcu zauważy, że coś jest nie tak. Była mądrą dziewczynką. Czułam, że nie poradzę sobie z ciągłym okłamywaniem jej.
Ręce mi drżały. Byłam tak pochłonięta myślami, że kroiłam warzywa niemal automatycznie, w ogóle nie zastanawiając się nad tym, co robię. Syknęłam, gdy przez przypadek ostrze noża przecięło skórę na moim palcu. Poczułam ból. Nóż wypadł mi z ręki i uderzył o posadzkę. Nacięcie było dość głębokie, bo krew zaczęła w szybkim tempie spływać mi po dłoni.
Podbiegłam do zlewu i odkręciłam bieżącą wodę.
— Daj — drgnęłam, gdy usłyszałam za sobą twardy głos Kiernana.
Zupełnie nie słyszałam, jak wszedł do kuchni.
Zerknęłam na niego przez ramię. Zbliżał się do mnie, a ja nie lubiłam, gdy to robił. Burza myśli w mojej głowie przeradzała się wtedy w jeszcze większy mętlik.
— Jestem pielęgniarką. — stwierdziłam z grymasem.
Uśmiechnął się ironicznie.
— Nie szkodzi. Czasem i pielęgniarki potrzebują pomocy.
Otworzył szafkę. Wyjął z niej wodę utlenioną i opatrunek.
Skrzywiłam się.
Skąd wiedział, gdzie je trzymam? Chyba nie zauważyłam momentu, w którym coraz bardziej się tu zadomowił.

CZYTASZ
Zwrócę ci ją | +18 [W TRAKCIE] ✓
Storie d'amoreZwrócę ci ją... WE WŁAŚCIWYM CZASIE. U podnóża najwyższych gór w regionie, na bezkresnym pustkowiu, młoda kobieta stara się poradzić sobie z nagłym zaginięciem męża. Layla mieszka wraz z córeczką w domu otoczonym dziką przyrodą. Z każdą kolejną god...