Kiernan
Odpalałem papierosa przy otwartym na oścież oknie w sypialni, przetwarzając wczorajszą rozmowę z Laylą. We łbie dudniło mi od myśli, które zdawały się otaczać mnie niczym cień. Oparłem dłoń o zimną szybę i świadomie, dogłębnie zaciągnąłem się tytoniowym dymem. Robiłem to powoli i dużo agresywniej niż zwykle. Chciałem poczuć, jak dym w całości wypełnia moje płuca. Liczyłem, że w ten sposób zabiję w sobie ten niechciany zamęt, który zaczął mnie rozpraszać. Jednak z każdą upływającą sekundą miałem coraz większe wrażenie, że chaos, który krążył w moich żyłach stawał się nie do odparcia. Był, jak wróg szykujący się do ataku. Warknąłem, przecierając mocno twarz. Nie należałem do narwanych, zawsze wszystko na chłodno kalkulowałem, a teraz zachowywałem się, jak pojebany. Miałem tu przyjechać, zrobić swoje i za jakiś czas zniknąć.
Sytuacja miała być dziecinnie prosta. Nie było tu niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób zagrozić moim celom. Działałem na własnych zasadach i zamierzałem mieć z tego trochę frajdy. Zawsze robiłem to, co chciałem i tak jak chciałem. W moich działaniach nie było miejsca na przypadki, czy sentymenty. Kierowałem się zimnymi, szybkimi decyzjami, które za każdym razem okazywały się być najlepsze i przynosiły mi największe korzyści. Zamęt, nieporządek w myślach, czy ruchach były czymś, czego nienawidziłem. W moim świecie nie było miejsca na błędy.
Kurwa, na tym jebanym pustkowiu naprawdę zaczynało mi odpierdalać. Jej wczorajsze słowa uderzyły we mnie, jak cios prosto w żołądek. Nie przypuszczałem, że jej emocje i załzawione oczy w jakikolwiek sposób rozszarpią mój stoicki, wyuczony latami doświadczeń spokój. Nie powinno mnie to obchodzić. Nie powinienem interesować się tym, jak się czuła i w jaki sposób traktował ją Hendrixon. To ich prywatne sprawy, które nie miały związku z moimi planami.
Kaszlnąłem. Dym papierosowy leniwie krążył wokół mnie, jakby zamierzał dusić mnie tak samo, jak myśli kotłujące się w mojej głowie. Wpatrywałem się w przestrzeń przed sobą, próbując znaleźć odpowiedź, której teraz potrzebowałem, ale nie było tam niczego oprócz pustki. Takiej samej, jak ta, z którą od zawsze żyłem. Widok z tego pokoju miał w sobie coś przyciągającego. Góry były fascynujące. Świadczyły o potędze. O czymś wielkim, do czego zawsze dążyłem.
Kolejny raz wciągnąłem dym i pozwoliłem mu zapełnić płuca. Przez kilka sekund ten ciężar dusił mnie od środka, jakby próbował spalić moje natrętne myśli. Potem, wypuściłem go z ulgą, ale chaos nie mijał. Kurwa. Nie spodziewałem się po niej takiej waleczności. Nie powiem, zaimponowała mi. Walczyła o córkę, jak prawdziwa lwica. Miała w sobie więcej odwagi niż jej mąż. To mnie w jakiś sposób intrygowało.
Obserwowałem, jak wczoraj drżała, jak w jej oczach pojawiło się coś na kształt obezwładniającego przerażenia. Kochała tego gnoja. Martwiła się o niego, chociaż on miał ją w dupie. Byłem wkurwiony. Na siebie. Na to, że pozwoliłem sobie na te pojebane emocje. Nie powinienem w ogóle jej współczuć. Coś w środku mnie wyło teraz niczym ranny zwierz, który sam wpierdolił się we wnyki.
Dlaczego mnie to tak poruszyło?
Byłem tu dopiero trzecią dobę, a już mi odpierdalało.
Nie spodziewałem się, że jej strach o dziecko tak mnie zainteresuje. Jeszcze ta mała...
W myślach pojawił mi się obraz tej małej dziewczynki. Zupełnie nie przypuszczałem, że tak będzie do mnie lgnęła. Cóż, głupi by nie zauważył, że brakowało jej ojca. Jej twarz była taka ufna, spokojna. Niczego się nie bała. Nawet mnie. I to w tym wszystkim było najbardziej pojebane. Jakby miała pewność, że nigdy jej nie skrzywdzę. Jakby widziała we mnie kogoś, kto zawsze ją ochroni. Dziecięcy strach był czymś, co łatwo można wykorzystać. A ja czułem, jak rodzi się we mnie coś innego - nieoczekiwana słabość.

CZYTASZ
Zwrócę ci ją | +18 [W TRAKCIE] ✓
RomantizmZwrócę ci ją... WE WŁAŚCIWYM CZASIE. U podnóża najwyższych gór w regionie, na bezkresnym pustkowiu, młoda kobieta stara się poradzić sobie z nagłym zaginięciem męża. Layla mieszka wraz z córeczką w domu otoczonym dziką przyrodą. Z każdą kolejną god...