Niebezpieczeństwo
Następnego dnia Damian zniknął. Nie było go ani w szkole, ani na przystanku, ani w opuszczonym domu, do którego zajrzała ponownie z nadzieją, że go znajdzie. To było dziwne, ale coś podpowiadało jej, że nie powinna przestać szukać.
W końcu odezwał się w najdziwniejszy sposób – SMS-em:
„Spotkajmy się w parku o północy. Muszę ci wszystko wyjaśnić.”
Anka przez dłuższy czas wpatrywała się w wiadomość, rozważając, czy powinna tam pójść. To było nieodpowiedzialne, niebezpieczne... ale wiedziała, że nie wytrzyma, jeśli nie dowie się prawdy.
Kiedy dotarła do parku, Damian już tam był. Siedział na ławce, a jego twarz oświetlała mdła poświata latarni.
– Dzięki, że przyszłaś – powiedział, kiedy się zbliżyła.
– Powiesz mi wreszcie, co się dzieje? – Anka usiadła naprzeciwko, czując, jak jej serce wali coraz szybciej.
Damian spuścił wzrok. Przez chwilę milczał, jakby zbierał myśli, a potem powiedział:
– Moja rodzina... nie jest taka jak twoja. Ludzie z tej grupy, którą widziałaś, zajmują się sprawami, o których lepiej nie wiedzieć.– Jakimi sprawami? – zapytała ostrożnie.
– Po prostu obiecaj, że nikomu nie powiesz, co zobaczyłaś. Nawet, jeśli pewnego dnia mnie zabraknie.
– Damian, to brzmi jak groźba. Co się dzieje?!
Zanim Damian zdążył odpowiedzieć, usłyszeli trzask gałęzi. W mroku pojawiły się dwie sylwetki – mężczyźni z grupy, którą Anka widziała wcześniej.
– Damian, nie możesz tego kontynuować. Ona wie za dużo.
– Nic nie wie! – Damian stanął między Anką a mężczyznami.
Anka poczuła, jak jej żołądek zaciska się ze strachu. Co to wszystko znaczyło?
CZYTASZ
Między Słowami
Randomhejka jeśli zerknąłeś na moją książkę miło by mi było gdybyś dal/dała jakiś miły komentarz staram się pisać jak najciekawsze książki tak więc miłego czytania❤️