Rozdział 8

1 0 0
                                    

W ukryciu

Motocykl zatrzymał się na skraju lasu, gdzie wśród drzew skrywała się mała, zaniedbana chatka. Damian zgasił silnik i zeskoczył z pojazdu, pomagając Ance zejść. Wokół panowała cisza, przerywana jedynie odległym szumem wiatru.

– Co to za miejsce? – zapytała, rozglądając się nerwowo.

– Tymczasowe schronienie – odpowiedział Damian, prowadząc ją do środka. Wnętrze było proste: kilka starych mebli, sterta koców w kącie i mnóstwo książek na rozchybotanych półkach.

– Tu nie będą nas szukać – dodał, zamykając drzwi na klucz.

– Damian, co się właściwie dzieje? Kim są ci ludzie? I dlaczego mnie w to wciągasz? – Jej głos zadrżał, choć starała się brzmieć stanowczo.

Damian usiadł na podłodze i spojrzał na nią z wyrazem zmęczenia na twarzy.

– Pamiętasz, jak mówiłem, że moja rodzina nie jest zwykła? To prawda. Ci ludzie, których widziałaś, to część czegoś większego – grupy, która zajmuje się... powiedzmy, nielegalnymi sprawami. Pracują na granicy prawa, a czasem ją przekraczają.

– A ty? Jesteś jednym z nich?

Damian pokręcił głową.

– Nie chciałem być. Ale kiedy mój ojciec odszedł, moja matka do nich dołączyła, żeby jakoś przetrwać. Wciągnęli mnie w to, kiedy byłem dzieckiem. Teraz staram się wyrwać. Ale nie jest łatwo, bo oni nie puszczają nikogo.

Anka spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. To wszystko brzmiało jak coś z filmu, ale widziała w jego twarzy, że mówi prawdę.

– Dlaczego mnie w to mieszasz? – zapytała cicho.

– Bo jesteś jedyną osobą, której mogę zaufać. A teraz... teraz wiesz za dużo. Jeśli wrócisz do swojego życia, oni mogą cię znaleźć.

– Więc co teraz? – Anka poczuła, jak jej serce wali coraz szybciej.

Damian spojrzał na nią z determinacją.

– Musimy znaleźć sposób, żeby to zakończyć. Razem.

Między SłowamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz