Niech ci będzie...

44 2 0
                                    

Była godzina dokładnie 7:46 gdyby nie ten Człowiek spałabym do 9:00, zgadnijcie to mógł dzwonić tak rano...
-Matrix ty cioto!-odezwałam się cieplutko.
-Też się ciesze że cię słysze kochanie.
-Dobrze, czego chcesz?!!!
-Moge do ciebie przyjechać?
-Teraz, tak rano?!
-Yhmm.
-Dobrze ty... ehh, czekam.

6 Minut Później.
-Witaj najwspanialsza królewno mojego serduszka.
-Siema pedale-uśmiechnęłam się
Poszliśmy do mojego pokoju a Matrix dostał godzinną przemowe na temat tego że Natalie Katie Glass-czyli ja :) śpi do 9:00 a nie 7:00.
-Boże jak ja cię kocham, będziesz moją dziewczyną?
-Niech ci będzie...
-No proszę ja żyć nie mogę bez... Zaraz co?
-Głuchy jesteś?
-Najwyraźniej.
-To sobie uszy umyj, misiu-zaśmiałam się.
-Zgadzasz się?
-Być może...
-Natalie kocham cię, kocham, kocham, kocham!
-Matrix ja bardzo się ciesze twoim szczęściem, ale ja...-przerwał mi
-Tak wiem nie potrafisz mnie pokochać, nie martw się razem damy rade-przybiliśmy sobie piątke.
-A i jeszcze jedno... Jesteś moim pierwszym chłopakiem, nie schrzań tego-wysłałam mu buziaka w powietrzu.
-Obiecuje Natalie, jesteś dla mnie najważniejsza-złapał mnie za ręke i przyciągnął do siebie, dałam mu buziaka w policzek.
-Wierze w to-powiedziałam szeptep, chłopak delikatnie się uśmiechnął.-Matrix ty się rumienisz!
-Cicho, błagam ty nic nie wiesz.
-A o czym my wogóle rozmawiamy?
-Jesteś najlepsza.
-Wiem, wiem.
Krótki ale jest, kocham was! Zostawcie coś po sobie :)
Przepraszam za błędy, jeśli są;*

Miłość jest złem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz